Fly4free.pl

Poszukuję pomysłu na Afrykę na 21-35 dni, ewentualnie wycieczki łączonej (np. jakaś wyspa & Afryka) przy czym:
1) budżet max 15 k/osobę;
2) nie lubię plaży na dłużej niż na dwa dni.
3) jak już leżę na plaży, to dobrze byłoby mieć wodę o temperaturze wyższej niż 25 stopni. Dłużej niż na dwa dni zniosę tylko w przypadku świetnych warunków do snorkelingu i wody w granicach 29 stopni.
4) mam opór wrażliwy żołądek - pomimo niejedzenia na straganach dotknęła mnie już zemsta Montezumy, klątwa Sułtana, co potrafi wyłączyć mnie z wycieczki na kilka dni. Zupełnie przyzwoicie za to zniosłam Tajlandię. Zależy mi na znośnych warunkach gastronomicznych;
5) chce zobaczyć safari oczywiście;
6) uwielbiam atrakcje ekstremalne;
7) to ma być podróż poślubna, więc dobrze byłoby spać choć częściowo w fajnych warunkach

Myślałam nad Kenią - ale ok, pojadę na tygodniowe safari (Wielka Migracja) i co dalej?
Myślałam nad RPA & Namibią, ale zastanawiam się czy te dwa kraje uda się zobaczyć sensownie w taki okres czasu - za RPA przemawia budżetowość podróżowania, winnice, Kapsztad, za Namibią self driving safari w samochodzie z napędem 4&4, widoki. Partner mówi, że sama Namibia nudna, ja martwię się że RPA za zimne XD
Na Covid się nie patrzę, mam nadzieję, że ograniczenia do czasu podróży znikną

Rozumiem, że małżonka nie ma żadnych oczekiwań?

Ze względu na 4 ) i 7) proponowałbym RPA ( w ramach 5) park Krugera) , ze względu na 6) dorzucliłbym Victoria Falls / Livingstone + Chobe (w ramach 5).

Z wyrobieniem się w 1) z duża ilością 5,6,7 będzie ciężko.

Ad 3 - w RPA 29 nie będzie , bliżej tej wartości będzie w Mozambiku (piękne plaże , ale jednak nie polecam na pierwszą podróż do Afryki).

Przyszły małżonek nie chce żeby było nudno :p

Myślałam nad raftingiem rzeką Zambezi

Jak widać ma i to spore, dlatego bierze sprawy w swoje ręce Przy takiej żonie małżonek z pewnością nie będzie się nudził , o ile wszystkiemu podoła

Rafting jest super ( nie jest to Dunajec - do WW5) , do tego jetboat, bungie z mostu ,swingi, river raid helikopterem , paralotnia i na pewno dodali parę owych atrakcji. Problemem moze być tylko 1)

Tanzania + Zanzibar jesli chodzi o safari i plaze (ale bez snorkowania)

sytuacje ekstemalne to polecam RPA, centra duzych miast wieczorem i noca

bardziej europejsko jesli chodzi o kuchnie i noclegi, to pewnie Reunion i Mauritius, ale bez safari

1.) Namibia z Botswaną plus Zimbabwe

2.) RPA z Mozambikiem

3.) Madagaskar plus Mauritius.

Nie powinno być nudno.

_________________
Zamiast dziękuję klikamy „Lubię” / „Pomocny post”, jeśli tak jest.

Kochać to chcieć przemierzyć cały świat we dwoje, po to, by nie było miejsca na ziemi wolnego od wspólnych wspomnień.

Najważniejsze to kiedy chcecie jechać w podróż poślubną.
Rafting na Zambezi to mega przeżycie, ale w kwietniu i maju niedostępne z uwagi na zbyt wysoki poziom wody.
Jak na pierwszą podróż do Afryki to zdecydowanie RPA + Botswana lub Zimbabwe. Za Zimbabwe przemawiają Wodospady Wiktorii, rafting i Park Narodowy Hwange (brat Chobe po drugiej stronie granicy). Za Botswana przemawia delta Okawango, pustynia Kalahari i Park Narodowy Chobe z największa populacją słoni na świecie.

Kiedy chcesz lecieć? Rafting na Zambezi nie jest dostępny cały czas, zależy od opadów i związanego z tym poziomu wody. Najgorzej jest w trakcie i tuż po porze deszczowej.
Gdy jest bardzo niebezpiecznie to nie ma raftingu, a jak jest tylko trochę niebezpiecznie na Zambezi to rafting startuje dużo dalej od wodospadow bo inaczej to zacytuję miejscowego:"commercial suicide" a oni się na to nie zgodzą.
Poza tym gdy jest wysoki poziom wody to jest wtedy naprawdę ostro na Zambezi - z doświadczenia to wiem, omal się nie utopił jeden z kolegów, nasz sternik go wyłowił w ostatniej chwili z głębi wody.
Ja płynąłem na raftingu w pod koniec kwietnia.

Nie polecałbym Madagaskaru i Mozambiku na pierwszą podróż (i to poślubną0 do Afryki - do samodzielnej turystyki to wymagające kraje. No chyba , że pobyt ma się ograniczyć do resortów:)

Do tego radzę (niezależnie od opcji wybranej) dokładnie policzcie budżet. Jakieś 12k na miesiąc(po odliczeniu biletu) to nie jest wbrew pozorom dużo, szczególnie przy obecnym kursie dolara. Pewnie spokojnie starczy na super wczasy, ale aktywne podróżowanie po Afryce jest drogie.

Autorka wątku uwielbia atrakcje ekstremalne.

_________________
Zamiast dziękuję klikamy „Lubię” / „Pomocny post”, jeśli tak jest.

Kochać to chcieć przemierzyć cały świat we dwoje, po to, by nie było miejsca na ziemi wolnego od wspólnych wspomnień.

Ale to na osobę. Za 25k na miesiąc powinno się spokojnie dać dużo zrobić, no chyba, że połowę czasu chcą spędzić na safari i Kilimandżaro.

Na pierwszą podróż do Afryki to polecałbym jednak RPA i okolice. Wynajęcie samochodu jest dość tanie, a safari można zrobić własnym samochodem i to w kilku parkach. Będzie to dużo tańsze niż pełne safari w Kenii czy Tanzanii.

W samym RPA bez problemu można miesiąc spędzić, choć nie polecam Cape Town i okolic naszym latem, bo tam jest deszczowa, jesienna pogoda. Natomiast można zaliczyć Lesotho, Eswatini i zajrzeć do Botswany. RPA jest o tyle fajne, że noclegi są dość tanie, szczególnie jak się podróżuje w więcej osób. Spanie w namiocie na dachu dużo taniej nie wyjdzie.

Ewentualnie polecałbym pokręcić się 2-3 tygodnie w okolicach JNB, a potem np. polecieć do VFA i tam spędzić kilka dni.

Albo zrobić tak jak ja pierwszy raz w czarnej Afryce - start w Kigali, goryle (ale teraz nie w Rwandzie bo za drogo), Uganda (tu można goryle, Park Murchisona), safari w Kenii (Masai Mara, Nakuru, Amboseli), przejazd do Dar, Zanzibar (wbrew pozorom jest na nim sporo atrakcji) i tu skończyć. Trasa na miesiąc, kasy może wystarczy.

_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Ciągle chyba nie wiemy, kiedy miałby być ten wyjazd.
Na pierwszy raz w Afryce ja też polecałbym RPA, ale jeżeli będzie to nasze lato, czyli ich zima, to rzeczywiście może być zimno. Jak byłem w lipcu, to temperatura w okolicach Johannesburga spadała w nocy to +3 stopni.

_________________