Radzę też uważać na system (dez)informacji lotniskowej wyświetlanej na monitorach. Wyświetlają informacje opóźnione, o kilka godzin. Nie uaktualniają się. Podają jakiś abstrakcyjny czas aktualny.

Tu dodam, że zanim wyleciałem do Addis, to poczułem tę Afrykę już na Okęciu.
Na początek w świeżo odremontowanym Elite wybija z podłogi woda w męskiej łazience. Ale prawdziwemu podróżnikowi takie niedogodności nie przeszkadzają i sącząc powoli Soberano czekam na swój lot o 20:10. Ale jakoś się nie wyświetla na tablicy mimo iż pojawiły się na niej już późniejsze. W końcu jest, ale...o 20:50. Pytam panią z obsługi saloniku, czy może zweryfikować, która godzina jest prawdziwa. Mówi, że jeszcze pewnie nikogo nie ma przy bramce, ale "czasami wyświetlają się błędne pory odlotów" Na wszelki wypadek idę wcześniej, ale trzeba przejść kontrolę paszportową. Tu kolejka, bo z 8 czy 10 automatycznych bramek, działają tylko 2. W dodatku w trakcie oczekiwania na ich pokonanie, także te odmawiają posłuszeństwa i trza udać się do okienka z żywym przedstawicielem SG. W końcu jestem przy bramce, gdzie także wyświetla się 20:50. Pytam się obsługi, czy coś się zmieniło, a oni, że nie. Zaplanowany odlot o 20:10...
Welcome to Chopin Airport in Africa!