Chyba niektórym w głowach się poprzewracało
Półtora miesiąca po pobycie reklamować coś tak subiektywnego jak niedobra jajecznica!? I jeszcze, nie no... min. 500 punktów w ramach rekompensaty, mniej się nie opłaca ;D Serio?!? Weźcie sobie trochę pobiegajcie, pouśmiechajcie się i mniej roszczeniowości i "srogich min" - serio, polecam! 
Dla mnie to zwykłe "mongolstwo" (z całym szacunkiem dla dzialnych mieszkańców Ułanabotoru i zamach na punkty accora, tyle. Zgłaszanie reklamacji na recepcji? Nie wiem, może jestem już starszego pokolenia, ale wstyd mi byłoby wypełniać formularze reklamacyjne o jajecznicę? Dodatkowo potencjalny czas na to poświęcony, w imię czego do cholery? Jeszcze jakby to był 5* Sofitel to moooooże byłbym w stanie zrozumieć.Reklamacja smrodu w pokoju nieprzewietrzonym po palaczu - ok, zdarzło mi się raz; reklamcja blokady na karcie - jak najbardziej; reklamacja krzyków w pokoju obok - ujdzie; źle ustawione łóżka - prośba o zmianę pokoju - rozumiem. Ale jajecznica?
Czy oby bułka była odpowiednio chrupka? Jeżeli mi coś osobiście nie pasuję w śniadaniu to informuję o tym od razu, proszę o nową "jajówę", itp.
Nie wiem... może do sądu się o to wybrać? ;-P Cały wątek jest tak słaby, że aż śmieszny
Osobiście nie, bo wszystko przeważnie gra. Ale, gdybym nastawił się na romantyczny wypad z dziewczyną (to też hipoteza ;D) i dostał "twin", zamiast "double" byłbym zaiste nieukontentowany! ;D W sensie też, jak człowiek, najpierw poprosiłbym o zmianę pokoju, a gdyby w hotelu zbrakło pokoju jaki rezerwowałem to, po pobycie, złożyłbym reklamacje. Dobra, nie gdybajmy. 
osobiście jak jest promocja punktowa, to wolę nie jechać po bandzie i nie sprawdzać co w przypadku dat granicznych, bo później nie chce mi się użerać z ich supportem i się domagać punktów, bo nieraz to miesiącami idzie i sądzę, że zdecydowana większość użytkowników bardzo podobnie myśli 
sam gdybym tylko wiedział, to od razu bym odpowiedział, tak samo sądzę inni użytkownicy - a skoro nikt nie odpowiedział, to nikt nie ma 100% pewności