Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 03 Cze 2021 02:51 

Rejestracja: 26 Mar 2021
Posty: 40
Loty: 55
Kilometry: 118 221
Jako iz sezon na Kungsleden zbliza sie duzymi krokami uznalem, ze napisze mala relacje z mojego wypadu na Kungsleden, ktora odbyla sie w 2020. Relacje zaczne od informacji praktycznych.

Dojazd
Pociag/autobus
Na stronie sj.se mozna zakupic bilet na pociag Sztokholm-Abisko Hemavan-Sztokholm. Bilety mozna kupic od 1100 za miejsce siedzace w 2 strony, lub okolo 1700 za miejsce w przedziale do spania.
Z Hemavan czeka nas pare godzin jazdy autobusem do Umeå
Samolot
Do Kiruny mozna doleciec SASem z Arlandy i potem dojechac do Abisko autobusem cena to okolo 1300sek
Powrot z Hemavan do Arlandy. Lot https://www.amapola.nu/ w cenie 800sek

Przeprawy lodzia oraz autobusem:
Podczas przejscia Kungsleden napotkacie pare przepraw lodzia. Niestety nie mozna zaplacic karta, wiec trzeba miec z soba gotowke. W niektorych miejscach mozna samemu przeplynac jeziora. Zazwyczaj sa 3 lodki. 2 po jednej stronie i jedna po drugiej. Gdy po swojej stronie mamy 1 lodke musimy wykonac 3 kursy. Na druga strone jeziora by przyczepic jedna lodke do swojej, odhlowac ja na brzeg i znowu wrocic na drugi brzeg.
Tu jest rozpiska ceny za lodzie oraz godziny odjazdu. Czasem za dodatkowa oplata mozna przeplynac na drugi brzeg od reki.
https://www.svenskaturistforeningen.se/ ... r-fjallen/
Po skonczeniu pierwszego etapu w Vakktovare trzeba przedostac sie autobusem do Saltoluokta Autobus kursuje raz lub dwa razy dziennie strona przewoznika: https://ltnbd.se/en/plan-trip/

Literatura:
W tej ksiazce znajdziecie informacje na temat Kungsleden, jak i "pobocznych" tripow. To znaczy wycieczek, ktore mozecie zrobic sobie dodatkowo robiac Kungsleden. https://www.adlibris.com/se/bok/kungsle ... hbEALw_wcB
Nawigacja: do nawigacji polecam: https://www.calazo.se/kartor/sverige/ku ... en-150000/ mala, podreczna ksiazka z mapami sprawdza sie o wiele lepiej niz mapy rozkladane.

Zakwaterowanie:
Podczas szlaku mozna nocowac w chatkach Szwedzkiego Zwiazku Turystycznego (szw. Svenska Turistföreningen). Polecam zapisanie sie do STF, kosztuje to 350sek. Dzieki czlonkostwu w STF dostajecie 10-15% znizki na podroze pociagiem oraz 100sek znizki na zakwaterowanie. Jezeli bedziecie chcieli spac w domkach musicie je wczesniej zarezrwowac, wolne jest co drugie lozko z powodu pandemii. Jako czlonek mozecie tez korzystac za darmo z kuchni w chatkach, niestety z powodu pandemii z chatek moga korzystac tylko osoby, ktore w nich nocuja.
Koszt nocowania w chatce STF to 400-500sek

Chatki znajduja sie w:
Abisko (stacja gorska) Abiskojaurestugorna Alesjaurestugorna Tjäktjastugan Sälkastugorna Singistugorna Kaitumjaurstugorna Teusajaursugorna
Saltoluokta (stacja gorska) Sitojauregstugorna Aktse (prywatne domki, ktore mozna wypozyczyc) Pårterstugan Kvikkjokk (stacja gorska)
Kvikkjokk-Tsielekjåkkstugan Jäkkvik (tu mozna nocowac na plebanii koszt 200 sek)
Jäkkvik-Pieljekaisenstugan Adolfström (prywatne zakwaterowanie) Rävfallsstugan Ammarnäs (mozna nocowac na plebanii koszt 200 sek)


Ammarnäs-Aigerstugan Servestugan tärnasjöstugorna Systerstugan Viterskalsstugan Hemavan (stacja gorska oraz prywatne zakwaterowania)
mapa z wszystkimi chatkami oraz schroniskami gorskimi STF:
https://www.svenskaturistforeningen.se/hitta/?boende[fjallstuga]
Na stronie mozna rowniez zobaczyc ceny za pobyt oraz ceny produktow w chatkach oraz w jakich chatkach sa sprzedawane. W domu mam wczesniej wspomniana ksiazke z mapa tam mam pozaznaczane w ktorych chatkach jest sklep postaram sie w przeciagu paru dni dodac te informacje do tej relacji.
w tych chatkach mozna placic karta:
Kungsleden Abisko-Kebnekaise: Abiskojaure, Alesjaure, Tjäktja, Sälka, Singi
Kungsleden Kebnekaise-Saltoluokta: Kaitumjaure, Teusajaure, Vakkotavare
Kungsleden Saltoluokta-Kvikkjokk: Sitojaure, Aktse, Pårte
Kungsleden Vindelfjällen: Serve, Tärnasjö, Viterskalet

W niektorych chatkach o ktorych napisalem mozna spac tylko w przypadku "emergency" - w tych, ktorych nie ma na mapie STF. Za rozbicie namiotu blisko chatek trzeba zaplacic, ale zyskuje sie wtedy dostep do kuchni. W stacjach gorskich, mozna wziac prysznic oraz zrobic pranie.

Prowiant
Prowiant mozna zakupic w wszystkich stacjach gorskich oraz niektorych chatkach STF. Czlonkowie maja mozliwosc wyslania samemu sobie paczki ze sprzetem lub prowiantem do stacji gorskich za oplata.
Poza tym:
Podczas przejazdu autobusem autobus zatrzymuje sie niedaleko baru w ktorym mozna kupic troche rzeczy, lizofity, ale takze slodycze lody i normalny obiad.
W Jäkkvik znajduje sie supermarket.
W ammarnäs znajduje sie sklep oraz restauracja
W Hemavan znajduje sie pare sklepow, restauracji oraz sklep spozywczy.


Pare rad co do ekwipunku
- Nie trzeba brac z soba filtra do wody, woda wszedzie jest krystalicznie czysta. Zamiast tego polecam zakupic "kåsa"
- koniecznie moskitera na glowe! Na niektorych odcinkach komarow sa tysiace na m2, pokaze to pozniej w zdjeciach.
- Srodek na komary, najbardziej polecam djungelolja w kulce
- zabralem z soba latarke, ale mi sie nie przydala, byly biale noce ciagle bylo jasno.
- w stacjach gorskich oraz na plebanii i innych prywatnych zakwaterowaniach mozna podladowac swoj sprzet
- na szlaku jest bardzo slaby zasieg, jezeli chcecie miec czasem dostep do telefonu/internetu to polecam karte Telia. W stacjach gorskich jest wifi.
- polecam zabrac tez cos do smarowania sie. Slonce potrafii na prawde dobrze przypiec nos.


Wiecej informacji dodam, jak wroce w piatek do domu i bede miec dostep do mapy w ktorej zapisalem wiele wskazowek :)
A po weekendzie zaczne relacjonowac wyprawe ;)
CDN

Załączniki:
Komentarz do pliku: Opis trasy, +X oznacza dlugosc przeprawy lodzia
Namnlös.png
Namnlös.png [ 53.84 KiB | Obejrzany 4221 razy ]
_________________
Przepraszam za brak polskich znaków.
Wybierasz się do Szwecji? Masz pytania? Chętnie pomogę!
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
Loty do Johannesburga z dużym bagażem z Berlina od 2345 PLN Loty do Johannesburga z dużym bagażem z Berlina od 2345 PLN
Wakacyjny city break w Rumunii za 939 PLN. Bezpośrednio PLL LOT z Warszawy + 4* hotel (3 noce) Wakacyjny city break w Rumunii za 939 PLN. Bezpośrednio PLL LOT z Warszawy + 4* hotel (3 noce)
#2 PostWysłany: 03 Cze 2021 07:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Lip 2012
Posty: 3711
srebrny
Jest tu na forum co najmniej kilka osób co zrobiłio częściowo lub w całosci ten szlak.
Byłem w tamtym roku we wrześniu i zero komarów.
Zrobiłem odcinek Abisko-Nikkaluokta, mam za sobą kilka wypraw za kołem podbiegunowym i moim zdaniem to jest top 3 jeśli chodzi o widoki i klimat.
Poczytam z przyjemnością.
_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 03 Cze 2021 15:53 

Rejestracja: 26 Mar 2021
Posty: 40
Loty: 55
Kilometry: 118 221
Informacje o szlaku
Dlugosc: 430-450km podawane dlugosci w internecie, jak i w ksiazkach troche sie roznia.To samo tyczy sie dlugosci etapow, ale to drobne roznice 1-2km nikogo nie zbawia.
Nazwy geograficzne w ksiazkach, google maps oraz te na tabliczkach moga sie od siebie roznic! Jest spowodowane tym, ze nazwy sa pisane w jezykach samiskich, a tych jest wiele ;) jako ciekawostke dodam, ze posiadaja 70 roznych slow okreslajacych snieg.

Abisko- Vakktoare 76km
Jest to etap najczesciej uczeszczany przez turystow. Na szlaku bylo duzo ludzi z powodu coronavirusa. Rok temu Szwecja ze wzgledu na swoja taktyke "odpornosci stadnej" zostala wpisana na czerwona liste w wiekszosci panstw przez co Szwedzi wybrali sie na "hemester" hem- dom semester-wakacje wakacje domowe czyli pozostanie w Szwecji :). Na tej czesci szlaku obok Signistugorna mozna skrecic i przy okazji zaliczyc Kebnekaise- najwyzszy szczyt Szwecji o wysokosci 2096 mnpm. Jezeli ktos zdobywa Korone Europy, a Kebne zdobyl przed 2018 mam smutna informacje. Teraz Nordtopp wedlug nowych pomiarow jest wyzszy :). Jezeli ktos chcialby zrobic tylko kawalek szlaku i nie ma zbyt duzego doswiadczenia- polecam te czesc szlaku. Jest tu najwiecej chatek sprzedajacych prowiant. Abisko, Abiskojuarestugorna, Alesjouarestugorna, Sälkastugorna, Kaitumjuarestugorna, Teusjuarestugorna posiadaja prowiant na sprzedaz w niektorych chatkach jest nawet sauna :). Na tym etapie przejdziemy najwyzszy punkt szlaku Tjäktjapasset 1150mnpm. Przed podejsciem na najwyzszy punkt bedzie troche trudny odcinek w sniegu w ktorym czasem mozna zapasc sie do kolan. W vakktovare mozna zakonczyc swoja podroz i udac sie autobusem spowrotem do cywilzacji :)

Saltoukta fjällstation-Kvikjokk. 73km
Na tym etapie bedziemy czasem przechodzic przez lasy, ktore prawie nie wystepuja w poprzednim odcinku. W saltoukta fjällstation bedzie mozliwosc polaczenia z internetem oraz podladowania sprzetu. Stacja gorska posiada rowniez restauracje oraz duzy sklep gdzie mozna kupic "kåsa" jezeli jeszcze tego nie zrobiliscie :). Polecam zrobic ten zakup juz w Abisko. To maly poreczny kubeczek do picia wody. Mozna przymontowac go do plecaka i czerpac nim wode jeziora oraz potokow bez potrzeby zdejmowania plecaka lub gimnastykowania sie by dotrzec do butelki za plecami. W sitojuarestugorna mozna zrobic zakupy, a takze skorzystac z WIFI w Aktse jest sklep w stacji gorskiej Kvikjokk jest wifi, duzy sklep, prad oraz restauracja.

Kvikkjokk-Jäkkvik 90km
Etap ten jest najmniej uczeszczany przez turystow. Nie ma tu chatek STF w ktorych mozna zakupic prowiant, ani nie mozna w nich spac. Tu trzeba miec z soba namiot. Ewentualnie mozna spac w chatkach przeznaczonych w wypadku "emergency". Dziennie na tym etapie mijalismy do 5-6 osob, a robilismy dosc duze odleglosci. Etap jest w niektorych miejscach slabo oznaczony.

Jäkkvik-Ammarnäs 91km
Etap ten jest rownie rzadko uczeszczany. W Jäkkvik znajdziemy maly sklepik/kawiarnie oraz prywatne domki do spania. Do tego etapu potrzebny jest namiot. Warto zwrocic uwage na to, ze tu przekroczymy granice jednego wojewodztwa "län", a oznaczenie szlaku zmieni sie z koloru pomaranczowego na troche ciemniejszy odcien. W adolfström znajdziemy sklep, restauracje oraz hotel. W ammarnäs znowu napotkamy supermarket oraz prywatne domki/hotele do spania.
powyzsze dwa etapy sa najmniej uczeszczane.

Ammarnäs-Hemavan 79km
Ten odcinek rowniez moge polecic na pierwsza dluzsza wyprawe. Znajduje sie w wiekszosci w gorach, jest tam mniej lasow niz na poprzednich dwoch odcinkach co oznacza rowneiz mniej komarow ;) . Jest duzo chatek po drodze i etap ten mozna zrobic bez namiotu jezeli ktos chce byc "ultralight" podczas swojej wyprawy. Prowiant mozna zakupic w Aigerstugan, Servestugan, Tärnasjöstugorna, Systerstugan, Viterskalsstuga.






@cypel w tej czesci w ktorej byles nie ma komarow, ale sa czesci szlaku gdzie bez moskitery sie nie obejdziesz. Nie moge dodac zdjecia, ale tu jest widok na komary, to te zolte kropki https://imgur.com/a/akoEdfe
_________________
Przepraszam za brak polskich znaków.
Wybierasz się do Szwecji? Masz pytania? Chętnie pomogę!
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 09 Cze 2021 10:19 

Rejestracja: 26 Mar 2021
Posty: 40
Loty: 55
Kilometry: 118 221
440 KM pieszo przez północną Szwecję!

W Szwecji mieszkam już od ponad 7 lat. Od dobrych 2-3 lat mialem chec na odkrycie północy. Zawsze jednak było mi szkoda “marnować” urlopu na jeżdżenie po Szwecji i swój urlop poświęcam na zagraniczne wojaże. W lato 2020 roku było trochę inaczej, z powodu globalnej pandemii nie było za bardzo gdzie tego urlopu zmarnować, wiec wybor padl na północ Szwecji oraz przebycie Szlaku Królewskiego (szw.Kungsleden). Stety, niestety nie mogłem dostać urlopu dłuższego niż 3 tygodnie, więc szlak trzeba będzie przejść w tempie ekspresowym. 440km w 21 dni nie brzmi zbyt ekspresowo to średnio 21 km dziennie, ale przecież trzeba jakoś sie na tym szlaku znaleźć i jeszcze wrócić, a szlak zaczyna się 1000 km w lini prostej od mojego domu, 1300km jeżeli wybralbym sie samochodem.


Podroz do Abisko
Podróż zaczynam 2 lipca w zachodnim Sztokholmie. O godzinie 14 wychodzę z domu, po wyjściu z domu przypomina mi się, że zapomniałem paru rzeczy. Klucze zostawiłem w domu, żeby nie dźwigać niepotrzebnych gramów przez te 3 tygodnie, dzwonię do brata, rzuca mi część ekwipunku, który mi sie przypomnial, część pozostaje nadal w domu o czym boleśnie dowiaduje się już na szlaku. Do centrum Sztokholmu udaje się komunikacja miejska. Wsiadając do autobusu pod domem czuje się podekscytowany, czuje się trochę jak Bear Grylls- od teraz jestem zdany tylko na siebie oraz na sprzęt, który mam z soba! To będzie mój pierwszy dłuższy trekking, dłuższy niż wszystkie dotychczasowe dłuższe weekendy w lesie. Dojazd zajmuje mi trochę ponad godzinę. W centrum kupuje prowiant na drogę pociągiem, rękawiczki, dodatkowa karte pamieci oraz baterie do aparatu i udaje się na peron. W pociągu mam miejsce do spania w 6 osobowym przedziale. W przedziale poza mna sa jeszcze dwie osoby, Hiszpan, który jedzie na północ robic tatuaze oraz Szwed, który jedzie pochodzic po gorach. Rozmawiamy do późnego wieczora oraz wymieniamy się informacjami, nasz tatuator niedawno zaczął przygodę z trekkingiem i mial duzo pytan odnosnie, jaki sprzet kupi- fajnie, ze moglismy mu pomoc. O godzinie 9 rano 3 lipca dojeżdżam do Boden tam czeka mnie przesiadka do innego pociągu, który jest niestety opóźniony o 2 godziny. Wybieram się do “centrum” miasteczka położonego za kołem podbiegunowym na mały spacer w celu zakupienia jakiegoś fastfooda do zjedzenia w końcu przede mną 20 dni jedzenia lizofitow. Po 4 godzinach podróży następnym pociągiem docieramy do Kiruny a stamtąd jadę autobusem do Abisko. W Abisko wyrabiam sobie członkostwo w Szwedzkim Związku Turystycznym. Członkostwo (szw. Svenska Turistföreningen) kosztuje mnie to 150 koron, dzięki członkostwu zaoszczędzę 100 koron za każdy nocleg w noclegach STF oraz kupuje magnes z Abisko na pamiątkę. Waze swój plecak: 19 kg razem z aparatem i ruszam w drogę!

Abisko- Singi 72 km

Dzien 1
12km

Po 26 godzinach podróży oraz przebyciu ponad 1300 km pociągami oraz autobusami wreszcie nastał czas by rozprostować nogi! Zakładam swój 19 kilogramowy plecak i ruszam! Jestem trochę zmęczony po podróży, po paru kilometrach marszu zaczynam czuć ból w prawej stopie. To ból, którego nigdy wcześniej nie czułem, ból przeszywający, ale czuje go tylko gdy stawiam stopę w blizej nie okreslony sposob. Pojawia się raz na jakiś czas, ale jest bardzo dokuczliwy, tracę przez niego troche równowagę. Rozmyślam nad powrotem do Abisko przespania tam nocy, zregenerowania się oraz ruszenia w drogę jutro z rana, ale uznaje, że lepiej przejść te parę kilometrów, a przez noc sie moze zagoi. Około godziny 22 rozbijam namiot pod drzewem, nieopodal potoku, parę kilometrów za Abisko Jaure . Według mojego planu miałem dziś przejść jeszcze spory kawałek, ale 3 godzinne opóźnienie oraz ból nogi zmieniły moje plany. Po rozbiciu namiotu ide nabrać wody ze strumienia. Woda jest krystalicznie czysta, zaluje, ze nie posłuchałem rad w internecie i zabralem ze soba filtr do wody. Do niczego się nie przyda woda jest krystalicznie czysta! Zaluje, ze nie mam z soba Kåsa.

Dzien 2
48km
Wstałem gdzieś o 6 rano, poranek był zimny. Na sniadanie zjadlem obiad poniewaz zawieral najmniej kalorii na kilogram. Były to szwedzkie klopsiki (szw. Köttbullar) w sosie pomidorowym. Po zjedzeniu śniadania w namiocie spakowałem się i ruszyłem w trasę. Narzuciłem sobie dosc szybkie tempo poniewaz chciałem zdążyć na taxi-łódź dzięki, której nadrobiłbym trochę straconego czasu i mógłbym wrócić do przygotowanego przez siebie wcześniej planu. Po drodze zatrzymałem się w chatce na odpoczynek oraz drugie sniadanie, zjadlam znowu klopsiki. Od tego momentu nie mam już nic w sosie, wszysto to lizofity. Po zjedzeniu drugiego śniadania-obiadu ruszyłem dalej w trasę. Spojrzałem na mapę, postanowiłem skrócić sobie trochę trasę idąc zimowym szlakiem dla skuterów śnieżnych. Znalazłem się na mokradłach, nie było odwrotu i tak miałem już przemoczone buty i do tego jeszcze bardziej sie meczylem. Po paru kilometrach znalazłem się na przystanku. Poznałem Szwajcara, który tak, jak ja wybrał się na Kungsleden solo. Po 5 minutach znajomości zaproponował mi go przejście razem na co się zgodziłem. Po godzinie oczekiwania taxi nie zjawiło się na miejscu, uznaliśmy, że musimy iść. Doskwierało nam trochę zimno. Ruszyliśmy w drogę po półgodzinnym marszu zobaczyliśmy, że płynie taxi. Zrobiło nam się trochę smutno, ale na szczęście zaczęło się rozpogadzać. Po drodze zwrocilem uwage na jego dość nietypowy maly bagaz. Dowiedzialem sie, ze nie ma śpiwora i karimaty, ale za to mial 2 nożyki… Trochę mnie to przeraziło. Obawialem sie, ze taki “bagaż”, który ma nie skompletowany bagaż może skazać mój wypad na porażkę, ale nie moglem powiedziec: radź sobie sam. Uznałem, że dzięki temu przejście szlaku będzie jeszcze fajniejsza przygoda i będziemy trochę jak Bear Grylls! Po 10 godzinach marszu docieramy do Tjäktjapasset miejsca w którym według planu miałem nocować, ale jest dosyc wczesnie. Uznajemy, że zrobimy dodatkowe 13 kilometrów. Odcinek, który liczy 13 km przebiega przez najwyższy punkt szlaku 1150 m npm przez odcinek około 3 km idziemy po śniegu w którym co jakiś czas się zapadamy co jakiś czas do kolan parę razy aż do pachwin Będąc parę metrów od stromego podejścia zatrzymujemy się i pijemy wodę z małego potoku, trochę tak jak psy.
Po stromym wejściu czeka nas strome zejście oraz mokradła w których wymieniam wodę w butach na trochę świeższa. Docieramy do Singersstugorna po 23. Po 16 godzinach wędrówki. Chcieliśmy nocować chatkach, ale nie możemy znaleźć nikogo kto tam obecnie pracuje. Wchodzimy więc do suszarni i kladziemy sie tam spac przy okazji suszymy troche przemoczone buty oraz skarpetki.

Dzien 3
29 km

Wstajemy rano czujemy się trochę dziwnie- wypoczęci pomimo tego, że wczorajszy dzien byl bardzo ciezki, a odległość, którą pokonaliśmy potrafi zmęczyć nawet na rowerze, a my zrobiliśmy to w górach pieszo z plecakami! Ruszamy w drogę. Po drodze gubię zaślepkę do obiektywu w aparacie, z taśmy do stop oraz z wieczka do snosow (tyton wkladany pod warge) majstruje sobie prowizoryczna oslone na obiektyw. Tego dnia nie było zbyt wielu przygód poza zgubieniem wieczka do obiektywu. Poza tym, ze znowu postanowiliśmy zrobić więcej kilometrów niż zaplanowaliśmy. I znowu okazało się to fatalnym pomysłem. Ostatni kilometr szlaku był bardzo stromym zejściem w dół. Kolana jakoś to wytrzymały. Rozbiliśmy namioty obok Teusajaursstugorna i polozylismy sie spac pożyczyłem swoje ubrania mojemu towarzyszowi by zrobił sobie z nich prowizoryczna karimatę.


Dzien 4
25km

Jak zwykle wstaliśmy rano, tym razem troszke wczesniej gdzies okolo 7. O 8 czeka nas przeprawa lodzia na druga strone jeziora, mozna oczywiscie tez powioslowac, ale decydujemy się na zapłacenie za przewiezienie nas. Na pokładzie oprócz naszej dwójki i pilota jest Czeszka, która do obozu przybyła jeszcze pozniej gdzies okolo polnocy co nas zdziwiło. Miala zarezerwowane miejsce do spania, wiec musiala isc przed siebie. Niestety z powodu pandemii w chatkach trzeba zarezerwować sobie miejsce. Na łodzi zwróciła uwagę na mój obiektyw. Powiedziałem jej, ze zgubilem oslonke dzień wcześniej. Po czym ona wyjęła moja osłonę, która znalazła na szlaku dzień wcześniej. Trudno opisać, jak się wtedy czułem. Byłem przeszczęśliwy. Już wczoraj pozegnalem sie z mysla, ze obiektyw jakoś uratuje. Nawet jeśli ktoś by go znalazł to kto normalny robi 30km w takim terenie dziennie? Szanse na to były bardzo małe. Chciałem dać jej za uratowanie mi obiektywu czekolade, ale okazalo sie, ze worek ze słodyczami przez przypadek zostawiłem po drugiej stronie jeziora. Nie bylo czasu sie cofac poniewaz musielismy dojsc do miejsca skąd pojedziemy autobusem do następnej łodzi, a autobus kursuje tylko dwa razy dziennie.. Po drodze mój towarzysz zrobił sobie krotka drzemka po nocy, ktora okazala sie dla niego dosyc ciezka. Dotarliśmy do przystanku gdzie znowu zrobił sobie drzemkę w słońcu. Podczas jazdy autobusem zatrzymaliśmy się w restauracji/ sklepie gdzie kupiliśmy lody oraz mielismy przez chwile dostęp do internetu. Chcialem sprawdzic kto wygral wybory prezydenckie, ale okazalo się, że pomyliłem daty i wyborów jeszcze nie było ;) . Autobusem dojechaliśmy do miejsca gdzie czekała nas przeprawa lodzia do STF Vakktovare. Mój towarzysz zakupił karimatę, śpiwór niestety nie było. Wypiliśmy po piwie, uzupełniliśmy trochę prowiantu i ruszyliśmy dalej w drogę. Około 21 kladziemy sie spac w chatce przeznaczonej do spania tylko w wypadku “emergency”. Uznajemy, że jeden śpiwór na dwóch to emergency. Budzimy się o 4 rano. Są białe noce, słońce nie zachodzi na zewnątrz jest jasno. Sprawdzamy godzinę w telefonie i kontynuujemy spanie.


Dzien 5
25km

Dzień raczej jeden z tych skromnych w naszym wydaniu, 25km. Trochę popadało docieramy do jeziora skąd rano będziemy płynąć na druga strone. Na tym odcinku było dużo komarów. Mój towarzysz spi ze mna w 1 osobowym namiocie i przykrywa się swoim namiotem.

Dzien 6
37 km
Rano przeprawiamy się łódką na drugi brzeg jeziora. Kierowca jest trochę oziębły, mało rozmowny. Po paru godzinach marszu docieramy do drugiej łodzi, która zabierze nas na drugi brzeg jeziora. Planowany odjazd jest za 3 godziny, ale za mala doplata możemy pojechać już teraz. Od kierowcy łodzi kupujemy jeszcze suszona kiełbasa z renifera i plyniemy na druga strone. Docieramy do pårterstugan, wkradam się do chatki gdzie jemy obiad. Jako członek STF mogę korzystać z kuchni w chatkach, ale w tym roku z powodu pandemii, moge to robic tylko jeżeli tam nocuje. No cóż trudno, ale dzięki uprzejmości opiekuna chatki możemy chociaż dokończyć posiłek w chatce. Ruszamy do stacji górskiej Kvikkjok. Docieramy tam bardzo późno po raz pierwszy mamy do dyspozycji gorący prysznic, pierzemy swoje rzeczy, pijemy po piwku.

Dzien 7
Rano uzupełniamy prowiant. Dziś czeka nas rozpoczęcie części szlaku, który jest najmniej uczęszczany. Nie ma tam chatek STF oraz nie ma gdzie dokupić prowiantu. Idziemy w kierunku łodzi, która zawiezie nas na drugi brzeg. W ten dzień na szlaku spotkaliśmy 5 osób w tym jedna z rowerem… Ktora opowiedziala nam, że częściej prowadzi rower niż na nim jedzie, współczujemy. Kilometr przed miejscem, które wyznaczyliśmy sobie na nocleg, zbaczamy przez przypadek z trasy i gubimy się w gęstym lesie. Na początku myślimy o przejściu na przełaj, ale po godzinie wracamy się i idziemy znowu szlakiem.Na miejscu jestesmy bardzo pozno. Rozbijamy namiot i do spania :) !

Załączniki:
1 (51).jpg
1 (51).jpg [ 588.96 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (50).jpg
1 (50).jpg [ 703.2 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (49).jpg
1 (49).jpg [ 539.24 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (48).jpg
1 (48).jpg [ 431.94 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (46).jpg
1 (46).jpg [ 584.12 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (44).jpg
1 (44).jpg [ 754.09 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (43).jpg
1 (43).jpg [ 650.99 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (39).jpg
1 (39).jpg [ 513.89 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (38).jpg
1 (38).jpg [ 546.57 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (37).jpg
1 (37).jpg [ 608.58 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (36).jpg
1 (36).jpg [ 616.67 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (35).jpg
1 (35).jpg [ 597 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (34).jpg
1 (34).jpg [ 492.89 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (33).jpg
1 (33).jpg [ 641.71 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (32).jpg
1 (32).jpg [ 607.35 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (31).jpg
1 (31).jpg [ 658.98 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (30).jpg
1 (30).jpg [ 517.53 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (29).jpg
1 (29).jpg [ 454.72 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (28).jpg
1 (28).jpg [ 636.41 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (27).jpg
1 (27).jpg [ 852.89 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (26).jpg
1 (26).jpg [ 644.39 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (25).jpg
1 (25).jpg [ 617.75 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (24).jpg
1 (24).jpg [ 652.38 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (23).jpg
1 (23).jpg [ 660.54 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (22).jpg
1 (22).jpg [ 582.7 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (21).jpg
1 (21).jpg [ 702.61 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (20).jpg
1 (20).jpg [ 714.47 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (19).jpg
1 (19).jpg [ 618.13 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (18).jpg
1 (18).jpg [ 637.86 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (17).jpg
1 (17).jpg [ 643.06 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (16).jpg
1 (16).jpg [ 690.69 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (14).jpg
1 (14).jpg [ 842.45 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (13).jpg
1 (13).jpg [ 575.78 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (12).jpg
1 (12).jpg [ 635.51 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (11).jpg
1 (11).jpg [ 523.68 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (10).jpg
1 (10).jpg [ 546.64 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (9).jpg
1 (9).jpg [ 641 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (8).jpg
1 (8).jpg [ 711.09 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (7).jpg
1 (7).jpg [ 974.46 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (6).jpg
1 (6).jpg [ 761.97 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (5).jpg
1 (5).jpg [ 780.79 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (4).jpg
1 (4).jpg [ 836.98 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (3).jpg
1 (3).jpg [ 836.95 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (2).jpg
1 (2).jpg [ 835.32 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
1 (1).jpg
1 (1).jpg [ 898.8 KiB | Obejrzany 4016 razy ]
_________________
Przepraszam za brak polskich znaków.
Wybierasz się do Szwecji? Masz pytania? Chętnie pomogę!
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group