Duże zmiany na największym lotnisku w Europie! LOT dostał połowę tego, co chciał

…a tanie linie pchają się drzwiami i oknami – tak w skrócie wygląda obraz sytuacji po tym, gdy ogłoszono przydział slotów dla linii lotniczych na lotnisku Heathrow na sezon 2021/2022. Dla przewoźników to najważniejszy skarb, jednak niektóre linie mogą być rozczarowane.
Londyńskie Heathrow to od lat największy port lotniczy w Europie – w 2019 roku obsłużył prawie 81 mln pasażerów. I choć pandemia koronawirusa sprawiła, że lotnisko straciło palmę pierwszeństwa na kontynencie, a liczba pasażerów drastycznie się skurczyła, to wciąż jest to niesamowicie ważny port. Ze względu na ogromne znaczenie tego lotniska jako hubu przesiadkowego, obecność na Heathrow jest niezwykle ważne dla każdej linii lotniczej, a sloty (czyli prawa do startów i lądowań na tym lotnisku) są na wagę złota i mogą osiągać wartość wielu milionów dolarów. Nawet teraz, gdy z powodu mniejszego zainteresowania podróżami i szeregu ograniczeń przewoźnicy korzystają tylko z jednego z dwóch pasów startowych, alokacja slotów wciąż budzi wielkie emocje.
Tym bardziej, że firma Airport Coordination Limited, czyli międzynarodowy koordynator slotów na Heathrow i wielu innych lotniskach na całym świecie, opublikowała właśnie dane na temat tego, która linia otrzyma ile slotów w okresie kwiecień 2021-kwiecień 2022. Do rozdania było 298483 sloty i choć w praktyce zazwyczaj większość przewoników obecnych na Heathrow od dawna zdobywa swoje sloty, tak pandemia sprawiła, że tym razem pojawiły się duże emocje. Czy uzasadnione? I tak, i nie.
LOT zadowolony, choć chciał więcej
Z polskiego punktu widzenia najciekawsza jest informacja o tym, że LOT otrzymał w omawianym okresie 1300 slotów na starty i lądowania na Heathrow. Czy to dobrze? Z jednej strony to dokładnie tyle samo, ile miał w zeszłym roku. Ale z drugiej – dokładnie 50 procent tego, o co aplikował przewoźnik. Czy w tej sytuacji LOT jest zadowolony?
– LOT otrzymał potwierdzenie historyczności wszystkich slotów, których używa od kilkudziesięciu lat. To był nasz główny cel i został on zrealizowany. Jednocześnie wystąpiliśmy o dodatkowe sloty chcąc sprawdzić, czy na lotnisku Heathrow pojawiła się ich większa dostępność, jednak na chwilę obecną nie dostaliśmy takiej zgody – informuje Fly4free.pl biuro prasowe przewoźnika.
O podobną liczbę slotów co LOT aplikowała też amerykańska tania linia lotnicza JetBlue, która w przyszłym roku chce uruchomić połączenia do Londynu z Nowego Jorku i Bostonu. Przewoźnik długo walczył o to, aby połączenia lądowały w stolicy Wielkiej Brytanii właśnie na Heathrow, jednak linia nie otrzymała slotów. W efekcie więc przewoźnik będzie latał z USA na lotniska Gatwick i Stansted. Jeśli chodzi o loty międzykontynentalne, to wśród linii, których oferty odrzucono, są m.in. China Airlines (linia wnioskowała o 310 slotów) oraz kanadyjski WestJet (wniosek o 1680 slotów).

Tanie linie chcą latać do Heathrow
To jedna z najciekawszych zmian dotyczących lotniska w czasie pandemii – wcześniej bowiem low-costy jasno twierdziły, że Heathrow jest dla nich zbyt drogie. Stąd jasny podział: linie tradycyjne na Heathrow lub Gatwick, low-costy – przede wszystkim na lotnisku Luton czy Stansted. Teraz to się jednak bardzo szybko zmienia. Pierwszy wyłom nastąpi już 1 grudnia, gdy rumuńska tania linia Blue Air przeniesie swoje loty z Bukaresztu na lotnisko Heathrow (wcześniej Rumuni latali na Luton). W zimowym rozkładzie przewoźnik będzie latał na tej trasie 5 razy w tygodniu, w rozkładzie letnim liczba lotów zwiększy się do 11 rotacji.
Ale inne tanie linie bardzo chcą pójść w ślady Blue Air. Na razie pierwszym przewoźnikiem niskokosztowym, który jasno mówi o swoich planach odnośnie Heathrow, jest easyJet.
– Heathrow to jedno z nielicznych największych lotnisk w Europie, na które nie latamy, ale jesteśmy bardzo zainteresowani uruchomieniem z niego lotów. Wierzymy bowiem że dzięki temu będziemy mogli pobudzić konkurencję na tym lotnisku i doprowadzić do zmniejszenia cen biletów – mówi rzecznik prasowy przewoźnika.
easyJet złożył wniosek do ACL o 98 slotów tygodniowo (w ramach których linia mogłaby stąd realizować 14 startów i lądowań dziennie), jednak jej wniosek został odrzucony. Brytyjska linia nie zniechęca się i zapowiada, że w dalszym ciągu będzie walczyć o sloty na Heathrow.