Biznesmen z Kielc rzucił wszystko i buduje na Filipinach „polską wioskę”. Też możesz kupić tam domek za śmieszne pieniądze
Kosiński mieszka z rodziną w Kielcach, gdzie od 17 lat prowadził w Polsce agencję reklamową i jak czytamy w tekście Natemat.pl, właśnie ją wygasza. Z decyzją o przeprowadzce nosił się z rodziną już od dłuższego czasu i podjął ją, kiedy pojawiły się komunikaty o smogu i zagrożeniu życia. Oprócz tego doszły typowe argumenty: chęć ucieczki od wyścigu szczurów, stresu i narzekania.
– Ujęły mnie klimaty azjatyckie. Dzikie plaże, bardzo dobre jedzenie, przyjemna pogoda. Trzy lta temu podróżowałem po Indochinach, gdzie spotkałem wielu expatów. Dla mnie jednak wóczas wyprowadzka z Polski była czymś abstrakcyjnym – mówi Kosiński. Mężczyzna założył z przyjacielem firmę na Filipinach, która kupiła ziemię i zaczęła budować domki.
Na razie ma być ich 11 – dla głównego bohatera z rodziną i znajomych. Koszt budowy jednego zaczyna się od 15 tys. PLN. Kosiński ma w planach, by część domków była udostępniona na wynajem, chciałby też prowadzić bar przy plaży i organizować rejsy po okolicy własną łódką.
Z czego będzie się tam utrzymywać?
– Nie jedziemy tam robić jakichś wielkich biznesów. Przeciwnie, chcemy odpocząć od tego, co było w Polsce, a nie wchodzić z tego systemu w inny system. Z czegoś trzeba będzie tam żyć, ale na miejscu zobaczymy, jak to będzie. Liczę że tak będę żył według czasu filipińskiego… więcej relaksu niż pracy – mówi pan Tomasz.