Michael O’Leary, szef tanich linii lotniczych Ryanair poinformował podczas konferencji prasowej w Irish Hotels Federation, że portami docelowymi w USA byłyby na pewno Nowy Jork oraz Boston. Niemniej jednak w planach jest ponad dziesięć portów docelowych.
Cena za lot w jedną stronę zaczynałaby się od 10 euro. Bilet za odcinek transkontynentalny z USA do Europy dostępny byłby od 7-8 euro. Ilość miejsc w promocyjnych cenach byłaby ograniczona, a pasażer za wszystkie dodatkowe usługi jak bagaż czy posiłek na pokładzie musiałby dodatkowo zapłacić.
W wypowiedzi dla The Telegraph Michael O’Leary przyznał, że Ryanair ma poważny problem. Mimo, że loty do USA mogłyby zostać uruchomione w ciągu sześciu miesięcy to dotrzymanie tego terminu jest nierealne. Powodem jest brak długodystansowej floty, której skompletowanie, przy obecnym zapotrzebowaniu na rynku, trwałoby od 4 do 5 lat.






