Pierwsze dni bez opłat roamingowych i już klops! Internet strasznie się wlecze
Od czwartku wszyscy najwięksi operatorzy komórkowi w Polsce wprowadzili nowe oferty roamingowe, w myśl których abonenci będą rozliczani za połączenie w Unii Europejskiej w taki sam sposób jak w kraju. I chociaż nikt nie kwestionuje, że możliwość zadzwonienia do Polski np. z Hiszpanii bez dodatkowych opłat to świetna sprawa, tak bardzo duże problemy są z internetem. A konkretnie chodzi o szybkość sieci w ramach roamingu. Do redakcji zgłosiło się kilku czytelników z takim problemem, takie głosy znajdujemy też na forum Fly4free.pl.
Jestem w Pradze i net jest traaagiczny, zasięg LTE lub HSDPA+ i speedtest do PRG lub Wrocławia pokazuje ok. 300 ms, download od 5 do 40 kilobajtów/s, tylko upload od 50 do 125 kilobajtów/s – pisze na forum skrzat, który w Polsce korzysta z sieci Orange.
Z kolei igore (także w Orange) próbował w czwartek skorzystać z sieci w Londynie.
Transfer taki, że ledwo udało mi się odprawić na lot FR. Słabo to wygląda – pisze na forum.
Pojedyncze głosy niezadowolonych abonentów pojawiają się też na fanpage’ach operatorów komórkowych.
Orange, czy możecie powiedzieć, dlaczego wprowadziliście ograniczenie prędkości internetu w roamingu? Dziś nie otwierają się nawet zwykłe strony – skarży się Bartłomiej Hedor i wskazuje na to, że maksymalna prędkość to 0,9 Mb/s.
W odpowiedzi Orange czytamy, że operator nie rejestruje żadnych problemów, a korzystając z roamingu prędkość internetu zależy od możliwości technicznych operatora roamingowego.
Czy faktycznie jest tak źle? Korzystając z tego, że jeden z członków redakcji jest obecnie za granicą (konkretnie w Bratysławie), przeprowadził on test prędkości. Oto jego wyniki.
Fot. Fly4free.pl
Jak widać, prędkość jest znośna, choć także nierewelacyjna.
Czy tak już zostanie? Z pewnością problemy niektórych abonentów wynikają z faktu, że to pierwsze dni obowiązywania nowej formuły. Nie zapominajmy też, że bardzo dużo głosów na temat transferu danych jest pozytywna.
Fot. Facebook