Majorka ma dość hałaśliwych imprezowiczów. Są nowe przepisy i surowe mandaty – nawet do 12.5 tys. PLN!
Nowy spis zasad może zadziwiać przeciętnego turystę, ale władze regionu Calvia widziały już tak wiele, że postanowiono wyszczególnić nawet najbardziej zaskakujące reguły. Poza wydawałoby się oczywistymi punktami – jak zakaz lekceważenia policjantów, żebrania, śmiecenia na ulicy, uprawiania seksu w miejscach publicznych, bójek czy używania wulgarnego języka – w kodeksie zawarto też bardziej szczegółowe przepisy.
W myśl nowych regulacji nie wolno więc m.in. wycinać inicjałów w korze drzew, informować innych, gdzie znajduje się policja, uprawiać hazardu na ulicy, pić wody z publicznych pryszniców ani robić w nich prania. Zakazane jest też m.in. używanie laserów i chodzenie nago po ulicy.
W kodeksie znalazł się też punkt o zakazie uprawiania i zmuszania innych do popularniej tu zabawy – tzw. „balkoningu”. Absurdalna konkurencja polega na skakaniu między balkonami albo z balkonów do hotelowego basenu.
– Nie chcemy znów pojawiać się w wiadomościach w złym kontekście. Od czasu wprowadzenia kodeksu obserwujemy znaczną poprawę zachowania turystów – zapewniają przedstawiciele gminy.
Ale nic dziwnego, bo grzywny za nieprzestrzeganie przepisów są iście drakońskie. Mandaty podzielono na trzy kategorie. Za drobne wykroczenia trzeba będzie zapłacić od 88 do 527 GBP. Poważniejsze wykroczenia mogą kosztować od 528 do 1319 GBP, a najbardziej niebezpieczne zachowania – w tym podawanie alkoholu nieletnim – może zostać ukarane mandatem w wysokości do 2640 GBP (czyli aż 12,7 tys. PLN).
Magaluf, które leży zaledwie 20 km od Palmy, czyli stolicy Majorki, od lat owiane jest złą sławą. Miejscowość najchętniej odwiedzają młodzi Brytyjczycy, którzy organizują tam pijatyk i szalone imprezy. Każdego roku służby przyjmują około 15 tys. skarg w związku z zachowaniem turystów. Szokujące zabawy niejednokrotnie kończyły się tragicznie.
Nowe przepisy to kolejny krok w konsekwentnej walce o zmianę opinii na temat regionu Calvia. Od 2015 roku do Magaluf wysyłani są brytyjscy policjanci, którzy pomagają okiełznać niesforną młodzież. W ubiegłym miesiącu wprowadzono także przepisy, które ograniczają dozwolone limity hałasu, zwłaszcza po zmierzchu. Władze regionu nie ukrywają, że chciałyby przekształcić kurort w miejsce przyjazne rodzinom z dziećmi.