Lotnisko w Łodzi szykuje nowe trasy i nowych przewoźników. Baza Ryanaira pewna?
Od kilku lat lotnisko w Łodzi nie radzi sobie najlepiej – po rekordowym 2012 roku, gdy port obsłużył aż 462 tys. pasażerów pozostało tylko wspomnienie. W zeszłym roku przez lotnisko przewinęło się zaledwie 287 tys. ludzi, a w tym roku będzie ich zapewne jeszcze mniej. Jakie w związku z tym perspektywy są przed lotniskiem w 2017 roku?
Najpierw złe (choć patrząc po liczbie pasażerów może niekoniecznie) wieści: od sezonu letniego z Łodzi prawdopodobnie nie polecimy już do Paryża. Powód to fatalne obłożenie lotów i nikłe zainteresowanie ze strony pasażerów. Będzie to kolejna trasa w Polsce, z której zrezygnuje Adria (niedawno przewoźnik wycofał się z Szyman i Rzeszowa). W tej sytuacji słoweński przewoźnik w Polsce będzie obecny tylko na lotnisku Chopina i właśnie w Łodzi.
Władze lotniska mówią w rozmowie z Fly4free.pl, że nie ma ryzyka, że przewoźnik wycofa się z tego lotniska. I negocjuje ze słoweńską linią zmianę formuły współpracy.
Na czym polega problem? Obecnie lotnisko ponosi całe ryzyko w przypadku, gdy połączenia Adrii są deficytowe i pokrywa różnicę w stratach. Lotnisko w Łodzi chce więc renegocjować tę umowę i z naszych informacji wynika, że porozumienie jest blisko.
To ważne dla Łodzi, bo Adria lata stąd do Amsterdamu i Monachium i jest jedynym dużym przewoźnikiem w porcie oprócz Ryanaira. Te połączenia na pewno zostaną utrzymane, choć możliwe są zmiany częstotliwości lotów.
Z naszych informacji wynika, że Łódź rozmawia też m.in. z SAS na temat przywrócenia lotów do Skandynawii. Na celowniku są Oslo i Kopenhaga. Jednak najwcześniej któryś z tych kierunków zostanie uruchomiony dopiero w 2018 roku.
Będzie baza Ryanaira?
Jak informowaliśmy we wrześniu, lotnisko w Łodzi jest jednym z 4 portów, które walczą o to, by irlandzkie tanie linie bazowały tu swój samolot. Lotnisko oficjalnie nie komentuje przebiegu negocjacji, ale nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że Ryanair myśli o zbazowaniu w Łodzi jednego samolotu w marcu 2018 roku. Lotnisko zaś chciałoby oczywiście przyspieszenia tego terminu, wszystko zaś zależy teraz od pieniędzy, targów i negocjacji innych lotnisk, z którymi negocjuje teraz irlandzka linia. Więcej jasności jest, jeśli chodzi o nowe kierunki, do których mógłby polecieć Ryanair.
– Na początek będą to połączenia do Edynburga lub Liverpoolu. Tym pierwszym kierunkiem jesteśmy najbardziej zainteresowani – słyszymy nieoficjalnie w porcie. Byłby to powrót tej trasy na łódzkie lotnisko – w zeszłym roku na tej trasie latały czeskie linie CSA.
Kierunek: Ukraina
Tak jak inne lotniska w Polsce, także port w Łodzi jest zainteresowany ustanowieniem regularnych połączeń z Ukrainą. Najprawdopodobniej w przyszłym roku polecimy z Łodzi do Kijowa: lotnisko prowadzi rozmowy z oboma stołecznymi portami.
I co ciekawe, prawdopodobnie loty na tej trasie będzie wykonywał SprintAir. I to nie ATR-em, ale małym, 33-osobowym Saabem. W porcie liczą na współpracę z centrum handlowym Ptak, który ma bardzo duże związki z Ukrainą.
W końcu ruch w czarterach
Ożywienie na lotnisku spodziewane jest w wakacje. Już teraz wiadomo, że w przyszłym roku Itaka będzie latała z Łodzi na Zakynthos, Korfu i do Albanii. Do tego dojdzie jeszcze jeden kierunek – Small Planet Airlines będzie latał czarterami do Izraela, na lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie. Trwają też rozmowy w sprawie uruchomienia wakacyjnych kierunków do Bułgarii i Chorwacji.