LOT już wcześniej ogłaszał, że będzie leasingował nowe „Drimki”, jednak pierwotnie była mowa tylko o trzech sztukach. Teraz wiemy, że w ramach umowy z Aviation Capital Group do LOT dołączy jeszcze jedna maszyna.
Ta decyzja oznacza, że w ciągu najbliższych dwóch lat LOT podwoi liczbę samolotów przeznaczonych do dalekich rejsów – obecnie ma 6 Boeingów 787-8 Dreamliner. Latem otrzyma 2 ostatnie maszyny tego typu z poprzedniego zamówienia. Wciąż nie jest jasne czy te maszyny przewoźnik dostanie w formie leasingu operacyjnego czy finansowego (w tej drugiej opcji LOT stałby się właścicielem Dreamlinerów po wpłacie ostatniej raty).
– Wiele wskazuje na to, że będzie to leasing finansowy, ale nie jest to jeszcze ostatecznie ustalone – mówił Milczarski.
To jednak dopiero początek ekspansji narodowego przewoźnika. Od marca 2018 r. LOT będzie otrzymywał bowiem kolejne Dreamlinery. Tym razem będzie to nowsza i pojemniejsza wersja Boeinga, czyli 787-9, który zabiera na pokład 294 pasażerów (obecna wersja może zabrać maksymalnie 252 osoby). Z punktu widzenia LOT ważne jest też to, że większa będzie klasa biznes (24 foteli zamiast 18 w mniejszym modelu Dreamlinera) i premium (21 foteli).
Pierwszą taką maszynę LOT otrzyma w marcu, a kolejne w kwietniu i czerwcu, ostatnią zaś w marcu 2019 r. Wszystkie maszyny będą fabrycznie nowe, a LOT będzie ich operatorem na podstawie leasingu operacyjnego.
Nowe samoloty będą oczywiście użyte do rozwoju siatki dalekich połączeń. W pierwszej kolejności LOT będzie je wykorzystywał na najbardziej popularnych trasach do Ameryki Północnej. Niestety, choć narodowy przewoźnik być może ogłosi w tym roku jeszcze jedną long-haulową trasę (chodzi tu o wspomniane wcześniej połączenie do Azji), to na jej start będziemy musieli poczekać do wiosny 2018 roku.
Nie znaczy to, że Dreamlinery będą bezrobotne. Pod koniec kwietnia LOT rozpocznie trasę z Warszawy do Newark, a od 3 lipca uruchomi połączenie z Krakowa do Chicago. Od lipca częściej polecimy też do Tokio i Seulu – do Japonii przewoźnik zwiększy liczbę rotacji z 3 do 4 tygodniowo, a do stolicy Korei Południowej liczba lotów zwiększy się z 3 do 5 tygodniowo.
LOT chciałby też latać częściej do Pekinu (obecnie wykonuje 3 loty w tygodniu), ale z uwagi na zapchane lotnisko w stolicy Chin jest to póki co niemożliwe, bo nie ma odpowiednich slotów w rozkładzie rejsów, które satysfakcjonowałyby LOT. W tej sytuacji na zwiększenie częstotliwości trzeba będzie poczekać przynajmniej do 2019 roku, gdy zostanie otwarte nowe lotnisko.