Pierwsza przesłanka, która musi być spełniona to przeżycie uderzenia samolotu w podłoże. Jak siedzieć, by przeżyć uderzenie? Bardzo ważne jest zajęcie odpowiedniej pozycji, tak by chronić najbardziej narażoną na urazy głowę. Informacja o właściwej pozycji znajduje się zawsze na karcie bezpieczeństwa, z którą należy zapoznać się przed lotem.
Jeśli pasażerowi udaje się przeżyć uderzenie, co dalej? Najczęstszym zagrożeniem w rozbitej maszynie jest pożar. Przyjmuje się, że szansę na przeżycie mają pasażerowie ewakuowani w pierwszych 90 sekundach. Które miejsca to gwarantują?
Odpowiedź jest intuicyjna, poparły ją wyniki wzmiankowanych badań: największą szansę na przeżycie katastrofy mają osoby siedzące w rzędzie, w którym jest wyjście ewakuacyjne i jednym rzędzie przed i za wyjściem.
W przypadku osób siedzących 6/7 (różne wartości w zależności od źródła) i więcej rzędów od wyjścia ewakuacyjnego, ryzyko śmierci jest większe niż szansa na przeżycie.
Bezpieczniej jest też siedzieć na fotelu przy przejściu niż przy oknie, z racji tego, że szybciej można opuścić miejsce i ruszyć do ewakuacji.
Eksperci radzą, by zawsze po zajęciu miejsca na pokładzie policzyć, ile rzędów dzieli zajmowany fotel od wyjścia ewakuacyjnego. Wynika to z tego, iż w zadymionej kabinie wypatrzenie sygnalizacji wskazującej wyjście może być niewykonalne. Wtedy dotrzeć do wyjścia można licząc wyczuwane ręką, mijane rzędy foteli.
Tak jest w przypadku pożaru na pokładzie. Inna sytuacja zagrożenia to wodowanie. Tu bezwględną zasadą w czasie ewakuacji jest, by kamizelkę ratunkową napełniać powietrzem dopiero po opuszczeniu kabiny, nigdy wewnątrz maszyny.
Kolejną żelazną zasadą pasażera, który chce mieć poczucie, że zapewnia sobie maksimum bezpieczeństwa na pokładzie w sytuacji zagrożenia jest siedzenie w fotelu z zapiętymi pasami, gdy tylko jest to możliwe, a nie tylko gdy nakazuje to komunikat „zapnij” pasy. W sytuacji zagrożenia najprostsza czynność, taka jak zapięcie pasów, może przerastać osobę sparaliżowaną strachem.
Tyle odnośnie bezspornych faktów. Istnieje jeszcze jedna teoria, jednak kwestionowana. Serwis Popularmechanics.com w 2007 roku przeanalizował dane z wypadków lotniczych na terenie USA, które wydarzył się od 1971 roku. Na podstawie statystyki miejsc zajmowanych przez osoby, które przeżyły te zdarzenia, Popularmechanics.com ustalił, że im dalej od dziobu samolotu, tym bezpieczniej. Poniżej graf przedstawiający procentowo szansę na przeżycie w zależności od zajmowanego miejsca w analizowanych sytuacjach:
Krytycy tej teorii twierdzą, że mimo przebadania dużej próby lotów, badania nie są miarodajne, bowiem każda katastrofa przebiega inaczej, i różne części samolotu są najbardziej narażone na zniszczenia zależnie od konkretnej sytuacji.
Autor daje jednak wiarę statystyce i stara się zajmować miejsca z tyłu samolotu w pobliżu wyjść na ogonie.