Zawsze najtrudniej spakować się po raz pierwszy. Bo przecież to może się przyda, tamto będzie na zapas, a bez tego na pewno sobie nie poradzimy. Jesteśmy zaaferowane tym, że wyjeżdżamy w daleką podróż i wydaje nam się, że musimy być przygotowane na każdą ewentualność. Otóż drogie panie, prawda jest taka, że nigdy nie będziemy. Ale dzięki kilku wskazówkom, przygotowanym specjalnie dla was, pakowanie przestanie być horrorem.
PoprzednieObraz 1 z 5Następne
Przede wszystkim pakujemy się do plecaka
Zapomnij o walizce na kółkach. Nie wybierasz się na wycieczkę z biurem, tylko w samodzielną podróż. A skoro tak, będziesz musiała się sprawnie, a nieraz i szybko, przemieszczać. Plecak znacznie to ułatwi. Warto zainwestować w 35-litrowy, z dużą ilością kieszeni, systemem nośnym i wentylacją na plecach (ta umożliwi cyrkulację powietrza). Ponadto tak niewielki plecak spokojnie będziesz mogła zabrać ze sobą na pokład samolotu. Ja w ten sposób przemierzałam Azję i muszę przyznać, że komfort był naprawdę ogromny. Nie spuszczasz z plecaka wzroku, więc prawdopodobieństwo, że ktoś ci coś do niego podrzuci albo zginie podczas kolejnego transferu jest bliskie zeru. Ponadto w każdej chwili możesz sięgnąć po rzecz, która w danym momencie jest ci potrzebna. Ale żeby to zrobić, trzeba się spakować z głową.
Pierwsza i naczelna zasada brzmi: im lżej, tym lepiej. Plecak nie powinien ważyć więcej niż 7-8 kg. Pamiętaj, że w czasie podróży często będziesz go miała na sobie i z każdym kolejnym kilometrem boleśniej odczujesz jego ciężar. Mam na to radę. Spakowany plecak ponoś w domu przez jakiś czas i oceń, czy dałabyś radę dźwigać go przez kilka godzin. Jeśli odpowiedź brzmi nie, już wiesz, że musisz się pozbyć kilku rzeczy. Nie jest to łatwe, wiem, ale nie ma innej opcji. Dobrze, żeby każda rzecz, którą spakujesz służyła konkretnemu celowi i najlepiej, żeby nie zajmowała zbyt dużo miejsca. Postaw na wygodę i skromność, ale nie zapominaj przy tym, że w podróży musisz czuć się dobrze.
W końcu jesteś kobietą!
Fot. airFreshing, Flickr
Zapomnij o walizce na kółkach. Nie wybierasz się na wycieczkę z biurem, tylko w samodzielną podróż. A skoro tak, będziesz musiała się sprawnie, a nieraz i szybko, przemieszczać. Plecak znacznie to ułatwi. Warto zainwestować w 35-litrowy, z dużą ilością kieszeni, systemem nośnym i wentylacją na plecach (ta umożliwi cyrkulację powietrza). Ponadto tak niewielki plecak spokojnie będziesz mogła zabrać ze sobą na pokład samolotu. Ja w ten sposób przemierzałam Azję i muszę przyznać, że komfort był naprawdę ogromny. Nie spuszczasz z plecaka wzroku, więc prawdopodobieństwo, że ktoś ci coś do niego podrzuci albo zginie podczas kolejnego transferu jest bliskie zeru. Ponadto w każdej chwili możesz sięgnąć po rzecz, która w danym momencie jest ci potrzebna. Ale żeby to zrobić, trzeba się spakować z głową.
Pierwsza i naczelna zasada brzmi: im lżej, tym lepiej. Plecak nie powinien ważyć więcej niż 7-8 kg. Pamiętaj, że w czasie podróży często będziesz go miała na sobie i z każdym kolejnym kilometrem boleśniej odczujesz jego ciężar. Mam na to radę. Spakowany plecak ponoś w domu przez jakiś czas i oceń, czy dałabyś radę dźwigać go przez kilka godzin. Jeśli odpowiedź brzmi nie, już wiesz, że musisz się pozbyć kilku rzeczy. Nie jest to łatwe, wiem, ale nie ma innej opcji. Dobrze, żeby każda rzecz, którą spakujesz służyła konkretnemu celowi i najlepiej, żeby nie zajmowała zbyt dużo miejsca. Postaw na wygodę i skromność, ale nie zapominaj przy tym, że w podróży musisz czuć się dobrze.
W końcu jesteś kobietą!
Fot. airFreshing, Flickr
PoprzednieObraz 1 z 5Następne