Fly4free.pl

Kobieta pakuje się w podróż. Oto, co powinna zabrać na niskobudżetową wyprawę

Zawsze najtrudniej spakować się po raz pierwszy. Bo przecież to może się przyda, tamto będzie na zapas, a bez tego na pewno sobie nie poradzimy. Jesteśmy zaaferowane tym, że wyjeżdżamy w daleką podróż i wydaje nam się, że musimy być przygotowane na każdą ewentualność. Otóż drogie panie, prawda jest taka, że nigdy nie będziemy. Ale dzięki kilku wskazówkom, przygotowanym specjalnie dla was, pakowanie przestanie być horrorem. 
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
lol co to za temat ?
rnn, 20 listopada 2014, 19:56 | odpowiedz
cóż, dla początkujących to może być przydatne - dodam od siebie, że co do zakupów na miejscu, to uwaga na kremy do opalania... wcale nie muszą być lepsze i tańsze na miejscu, zwłaszcza, jeśli lokalna ludność ze względu na kolor skóry i/lub stroje ich nie używa... sprawdzone na własnej skórze ;)
mm, 20 listopada 2014, 20:18 | odpowiedz
Avatar użytkownika
http://chill4real.blogspot.com/2014/03/pakowanie-strachu.html - polecam autorski wpis na ten temat :-)
Marta Zakrzewska, 20 listopada 2014, 20:22 | odpowiedz
Kobieta pakuje się w podróż. Zdałam maturę z polskiego z wyrUSZnieniem.
bk, 20 listopada 2014, 20:40 | odpowiedz
do czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
z, 20 listopada 2014, 20:58 | odpowiedz
Czym się różni saszetka na biodra od nerki ?
nemo, 20 listopada 2014, 20:58 | odpowiedz
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
Do sikania, chyba...
scotsman, 20 listopada 2014, 21:00 | odpowiedz
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
lejek jest po to żeby nie siadać na kibel gdy pozostawia on wiele do życzenia jeżeli chodzi o czystość
greta, 20 listopada 2014, 21:02 | odpowiedz
scotsman
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
Do sikania, chyba…
to chyba wykracza poza moja (dosc bogata) wyobraznie..
z, 20 listopada 2014, 21:03 | odpowiedz
nemoCzym się różni saszetka na biodra od nerki ?
nerka jest zazwyczaj duża i odstająca saszetka zazwyczaj jest mała zmiescisz tam paszport, pieniądze ewentualnie telefon i spokojnie możesz to ukryć pod bluzką. Ja w podróży do indii mialam najzwyklejszą saszetkę do biegania i sprawdziła sie idealnie :)
greta, 20 listopada 2014, 21:04 | odpowiedz
greta
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
lejek jest po to żeby nie siadać na kibel gdy pozostawia on wiele do życzenia jeżeli chodzi o czystość
nie lepiej isc w krzaki? zreszta niewazne. po prostu bylam ciekawa. dziekuje.
z, 20 listopada 2014, 21:04 | odpowiedz
Avatar użytkownika
nemoCzym się różni saszetka na biodra od nerki ?
Saszetka jest płaska, często z oddychającego materiału. Nerka jest "trójwymiarowa", nie da się jej schować pod spodniami. Saszetki nikt mi nie ukradnie, bo jej nie widać.
ulasko_88, 20 listopada 2014, 21:10 | odpowiedz
z
greta
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
lejek jest po to żeby nie siadać na kibel gdy pozostawia on wiele do życzenia jeżeli chodzi o czystość
nie lepiej isc w krzaki? zreszta niewazne. po prostu bylam ciekawa. dziekuje.
nie wszędzie są krzaki :)
ab, 20 listopada 2014, 21:41 | odpowiedz
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
do niewystawiania całego tyka przy wszystkich :P z lejkiem może kobieta sikać na stojąco :)
elle, 20 listopada 2014, 21:51 | odpowiedz
TAMPONY! nie do dostania w sporej części świata
agg, 20 listopada 2014, 22:03 | odpowiedz
Do tego po 2 pary stringów na dzień, na wypadek deszczu emocji.. Sprawdzone na własnej skórze.
jajoklekot, 20 listopada 2014, 22:40 | odpowiedz
Jak jedziecie do biednych krajow to wezcie dlugopisy dla dzieci. Kasy nie dawajcie, bo to wyzysk, ale dzieci niektore nie stac na dlugopis do szkoly, bardzo sie ciesza takimi drobiazgami. Plus: z mojej polrocznej wyprawy po Azji dopowiem jeszcze smakoszom kawy badz herbaty: grzalka. Czasem mamy chec wieczorem badz wczesnie rano na ulubiona kawe/herbate, grzalka + kubek oszczedzaja nam czas i pieniadze. Dla lasuchow nocnych z dala od cywilizacji podgrzeje wode na zupe z papierka. A jesli chodzi o srodki na komary to faktycznie, te z Europy sa w Azji zupelnie bezuzyteczne, wiekszosc rzeczy mozna naprawde tanio nabyc, nawet leki, ktore w wiekszosci dostaniemy bez recepty. Jednak - dobra rada dla kobiet, zwlaszcza tych, ktore cenia swoja opalenizne - wezcie krem z Polski, bo w Azji same kremy wybielajace, tam maja przeciez hopla na punkcie jasnej karnacji.
Goja, 21 listopada 2014, 0:16 | odpowiedz
jestem w drodze od 15 miesięcy i powiem tak: jeśli ta Pani pakuje się w 35l plecak z 3 parami butów (bo japonki to też obuwie), śpiworem (sic!), bluzą z kapturem (o ile nie jest to ultralekki Polartec 100 to zajmie pół plecaka), peleryną (najgłupsza rzecz do pakowania pod słońcem chyba, że z premedytacją jedzie się łazić po górach w porze deszczowej), netbookiem oraz lustrzanką to albo jest logistycznym geniuszem albo owo "35" to tylko przypadkowy nadruk z chińskiej fabryki :-)
Krzychu Dopierała, 21 listopada 2014, 3:49 | odpowiedz
fajny poradnik. dzieki aga
marcin, 21 listopada 2014, 8:10 | odpowiedz
Lejek do sikania, niby śmieszne,ale jednak SUPER pomysł dla sikajacej dziewczyny,na stojąco , w klumps-klo, ...w spodniach. To czysta akrobacja . Zawsze sie obsikam:(.
somtam, 21 listopada 2014, 8:16 | odpowiedz
Nie zabierać znoszonch, spranych ciuchów, nawet z plecakiem warto wyglądać porządnie , Azjaci oceniają turystów" po ubraniu", biali omotani w ichnie tradycyne szarongi/ chusty nie budzą w nich ...szacunku:(
somtam, 21 listopada 2014, 8:30 | odpowiedz
Sam notebook to co najmniej 2 kilo. Chyba że ultrabook to może być 1,2kg. Do tego lustrzanka 1 kg. 4 podkoszulki i 2 topy to kolejny kilogram. To już mamy 4 kg. A gdzie buty, spodnie, prześcieradło, śpiwór, bluza z długim rękawem, polar i reszta rzeczy, które ponoć zabiera? Jakim cudem całość waży jedynie 7-8 kg?
jasio, 21 listopada 2014, 8:40 | odpowiedz
Rynek kosmetyków jest zawsze skierowany dla tubylców. Kremy , body-lotion, olejki do opalania trzeba zabrać z sobą . Apteki , na każdym rogu ulicy, dobrze zaopatrzone, wszystko podręczne taniej niż u nas.
somtam, 21 listopada 2014, 8:46 | odpowiedz
Avatar użytkownika
fajny post, ale nie ze wszystkim sie zgadzam ;) ta lista ciuchow dla mnie troche koszmarnie brzmi, ja tam wole wziac rzeczy w ktorych bym sie nie wstydzila chodzic w domu, spodnie z odpinanymi nogawkami? brrr! ja sie najlepiej czuje w mini sukienkach (takiej do kolan bym nie ubrala nawet jakby doplacali :P) i uwazam ze w czasie zwyklych podrozy typu zwiedzanie/szwedanie sie malo jest sytuacji wymagajacych stroju turysty z prawdziwego zdarzenia. zabieram tylko to w czym sie dobrze i naturalnie czuję i to chyba klucz do pakowania się, nie patrzeć na listy stworzone przez inne osoby bo wszystkie jesteśmy różne :) a lejek do sikania to świetny wynalazek :D
DJADKJGU, 21 listopada 2014, 9:08 | odpowiedz
Co to za temat? Jakby pakowanie kobiet i mężczyzn miało się czymś różnić... Kiedy ja i mój chłopak pakujemy się na kolejną podróż to ja pakuję dodatkowo (w stosunku do niego) jedynie stanik i podpaski, on za to ma swój aparat. Jakiś seksistowski ten artykuł. Nigdy nie zrozumiem czemu kobiety uważa się za mniej rozgarnięte.
, 21 listopada 2014, 9:16 | odpowiedz
3 pary obuwia, netbook, lustrzanka, bluza z kapturem, spiwor, lejek do sikania i cala reszta w 35litrowym plecaku ? i 7 kg ?
xxyz, 21 listopada 2014, 9:29 | odpowiedz
Czytam, czytam i nie mogę uwierzyć. Sama często podróżuję z małą ilością bagażu, ale tego spisu wariata-tragarza przeboleć nie mogę. Po co brać i śpiwór i prześcieradło? Jeśli jedziemy w ciepłe kraje to wkładka/prześcieradło do śpiwora (jeśli ktoś może się wykosztować to najlepiej niech to zrobi na to - jedwabna to jest coś [i waży ok 120-130 gramów], ale nawet trochę cięższa z gorszego materiału [np. bawełna] i tak będzie dobra) zastąpi obie te rzeczy z powodzeniem. Buty: treki brać tylko wtedy, kiedy rzeczywiście idziemy w trasę. Jeśli jedziemy na zwiedzanie, lekkie podróżowanie, to porządne sandały turystyczne w zupełności wystarczą. A jeśli pojawi się potrzeba, to można kupić lokalne buty za kostkę. Po co klapki? Na plażę można równie dobrze dojść w sandałach. A jeśli w celach antygrzybicznych tj. pod prysznic, to kupujemy tzw. "jednorazowe" klapki z pianki (znane też jako japonki do pedicure). Ważą kilka gramów, nie przemierza się w nich mnóstwa kilometrów tylko stoi pod prysznicem i ewentualnie idzie po ręcznik kilka kroków dalej. A po wszystkim można je wysuszyć, zwinąć w kłębek i wpakować do plecaka. Skoro (jak raz słusznie) autorka zaleca spodnie z odpinanymi nogawkami, to po co komu jeszcze krótkie spodenki??? Jeśli zakładamy pranie w ciągu podróży, to 2 (góra 3) pary dzielonych spodni nam wystarczą. I tu moja uwaga: warto kupić spodnie różnych firm, a już na pewno dzielone w różnych miejscach - jedne z ekspresem powyżej, drugie poniżej kolana. I od razu mamy całe mnóstwo możliwości dostosowania się do pogody. Po co i bluza i polar? Wystarczy sam polar. I jego zalecam mieć ze sobą. Jeśli kupimy dobry, to nie zajmie nam dużo miejsca, a może posłużyć np. za bardzo wygodną dodatkową poduszkę. Opis bielizny i skarpetek jest żałośnie niedokładny. Nie jakieśtam naturalne materiały tylko bambus, bambus, bambus. Skarpetki z bambusem można nosić tydzień i dalej nie śmierdzą (nie żebym zalecała takie działanie, ale czasami w podróży tak się zdarza). Wystarczą 3-4 pary. Majtki? 3 pary: białe, czarne i beżowe. Jeśli dodamy do tego wkładki higieniczne (które bardzo mało ważą) to mamy zestaw na 2 tygodnie jak nic. W spisie brakuje bielizny termalnej (według mnie warto brać tylko dolną część) - na wypadek zimnej pogody. Eliminuje ona potrzebę cieplejszych spodni i pozwala spać komfortowo w cienkim prześcieradle/śpiworze. Dalej: peleryna i chusta. Po co? Po co? Po co? Jeśli już coś to chusta wielofunkcyjna typu buff. Na upał na głowę lepsza od czapki, na zimniejsze dni na szyję jako szalik, można nią związać włosy albo przytrzymać opatrunek na kończynie. Kosmetyki w wersji mini to niepraktyczna bzdura. Producenci zawsze starają się zachować oryginalny kształt opakowania dużej wersji i tracą na funkcjonalności. Zamiast tego wydajemy złotówkę w Rossmanie czy innej drogerii nabywając pojemniczek 100 ml. Potem spędzamy 2 minuty przelewając szampon do tego pojemniczka. Na każdy tydzień jeden pojemniczek. Bierzemy tylko szampon, bo w gruncie rzeczy można go też użyć jako żelu pod prysznic. Wybieramy jakiś lepszy szampon (nie marka "Nasz Osiedlowy Supermarket" tylko np. Palmolive czy Timotei), żeby był bardziej skoncentrowany i mniej go trzeba było użyć. Saszetka na biodra krzyczy: ukradnij mnie. Zamiast tego kupujemy szeroki parciany pasek, na wewnętrznej stronie doszywamy zamek błyskawiczny (szerokości paska) i do wewnątrz wkładamy banknoty o dużych nominałach. Pasek wkładamy w spodnie i podróżujemy. Poza tym wybieramy bank, w którym nie ma opłat za wypłaty w bankomatach za granicą/opłacamy jednorazową opłatę za tę usługę i nie jeździmy z dużą ilością gotówki. Paszport nosimy w naszytej od spodu kieszeni na piersi/w kieszeni na udzie. Trochę drobnych (ale nadal papierowych) pieniędzy w plecaku w kilku różnych miejscach. I osobno portfel - wyglądający jak portfel, żeby przyciągał wzrok. Z niego płacimy w sklepach, do niego chowamy bilon. A już zestawienie "ogranicz sprzęt do minimum" z "telefon[em], lustrzank[ą], netbook[iem] i adapter[em] do prądu" jest kuriozalne. Planujesz naprawdę programować na wyjeździe? A może inwestujesz na giełdzie, że aż komputer potrzebny? Smartfon załatwia większość zadań komputera. Lustrzanka? Cóż, uważam, że lepiej kupić na miejscu książkę ze zdjęciami okolicy wykonanymi przez profesjonalistów (i wysłać sobie do domu) lub też zapisać jej tytuł i w domu kupić wysyłkowo albo mieć świadomość, że w internecie są już na pewno tysiąckroć lepsze zdjęcia niż te robione na szybko w podróży. A zdjęcia do celów archiwalnych, własnowspomnieniowych wystarczą w jakości oferowanej przez lepsze smartfony. I już 3 kilogramy bagażu mniej. Adapter do prądu, ok, zgadzam się. Ale nie rozumiem czemu nie ma tu czytnika ebooków. Jestem nałogowcem książek i czytnik pozwala mi mieć całą bibliotekę wszędzie gdzie się udam - 250 gramów to nie taki duży ciężar, a świetnie umila długie przejazdy. Dodatkowo nowsze czytniki mają podświetlenie, które po włączeniu go na pełną moc może świetnie zastąpić latarkę w niezbędnej sytuacji. A jeśli wykosztujemy się trochę bardziej możemy kupić czytnik z Androidem i używać go jako (trochę wolniej odpowiadającego) tabletu. Wtedy, jeśli komputer był nam niezbędny do np. pisania bloga z podróży, kupujemy klawiaturę na bluetooth - i tak zamykamy się z całym zestawem w mniej niż pół kilo. Podsumowując mój komentarz stwierdzam, że autorka zabiera mnóstwo zbędnego chłamu na wyjazdy. Współczuję.
tzigi, 21 listopada 2014, 10:02 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Akurat w cieplejsze rejony spódnice (szerokie przewiewne i za kolano) są bardzo fajne. Jest chłodniej, nie pocisz się tak szybko, łatwiej się sika w terenie ;), wchodzisz do wszystkich świątyń, możesz użyć jako szalika, koca piknikowego, zawiązać u dołu i mieć worek na zakupy. Spódnica dobra rzecz.
czekolada, 21 listopada 2014, 10:22 | odpowiedz
Krzychu Dopierałajestem w drodze od 15 miesięcy i powiem tak: jeśli ta Pani pakuje się w 35l plecak z 3 parami butów (bo japonki to też obuwie), śpiworem (sic!), bluzą z kapturem (o ile nie jest to ultralekki Polartec 100 to zajmie pół plecaka), peleryną (najgłupsza rzecz do pakowania pod słońcem chyba, że z premedytacją jedzie się łazić po górach w porze deszczowej), netbookiem oraz lustrzanką to albo jest logistycznym geniuszem albo owo „35” to tylko przypadkowy nadruk z chińskiej fabryki
W takim razie w ilo litrowy najlepiej zainwestować na początek przygody z podróżami? :)
xz, 21 listopada 2014, 10:43 | odpowiedz
greta
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
lejek jest po to żeby nie siadać na kibel gdy pozostawia on wiele do życzenia jeżeli chodzi o czystość
To już "na Małysza" nie łatwiej?
lili, 21 listopada 2014, 11:04 | odpowiedz
Prześcieradło.... rtofl :D
Ala, 21 listopada 2014, 11:41 | odpowiedz
scotsman
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
Do sikania, chyba…
Autorka miała zapewne na myśli specjalny lejek stworzony dla kobiet do sikania na stojąco, wygooglujcie sobie.
irma, 21 listopada 2014, 11:54 | odpowiedz
GojaJak jedziecie do biednych krajow to wezcie dlugopisy dla dzieci. Kasy nie dawajcie, bo to wyzysk, ale dzieci niektore nie stac na dlugopis do szkoly, bardzo sie ciesza takimi drobiazgami.
Rozczaruję Cię, ale dzieci sprzedają te długopisy lokalnym firmom jako sprzęt biurowy. Podobnie z piłkami, zeszytami czy innymi rzeczami, które tacy jak Ty, dostarczają im przy każdej okazji. Dzieciaki wiedzą, że nie dostaną kasy, więc chcą takie niby potrzebne im rzeczy. Każdy daje długopis i potem mają w hurtowych ilościach i sprzedają je do biur.
Ela, 21 listopada 2014, 11:56 | odpowiedz
Do krajow muzulmanskich nie radzilabym wjezdzac w miniowkach. Styl stylem, ale poszanowanie obcej kultury i wlasne bezpieczenstwo (!) na pierwszym miejscu, 20 cm wiecj tu i tam nie zmienia nic, no chyba, ze sie jedzie na rewie mody i podryw, ale to ja juz nie wnikam w dziwne pobudki podrozujacych kobiet.
Goja, 21 listopada 2014, 12:08 | odpowiedz
Rozumiem, ze sledzilas te dzieci, skad masz takie dobre info? Akurat jak jestes w Indiach w biednych dzielnicach i trafisz do szkoly to wiekszosc dzieci uzywa tych gadzetow, wiem, bo bylam tam na wolontariacie. Dziewczynki w zyciu nie sprzedalyby dlugopisu, ktory primo: jest im potrzebny w szkole, secundo: dostaly od swojej nowej, ulubionej, bialej przyjaciolki. Nie mowie, zeby dawac kazdemu tylko miec na wszelki wypadek, sa rejony, gdzie taki prezent duzo znaczy. A nawet jak ktores sprzeda to co? Przynajmniej wykonal prace zarobkowa, postaral sie zdobyc te kase, a nie wyzebral i kupil coca cole.
Goja, 21 listopada 2014, 12:20 | odpowiedz
tzigiCzytam, czytam i nie mogę uwierzyć. Sama często podróżuję z małą ilością bagażu, ale tego spisu wariata-tragarza przeboleć nie mogę. Po co brać i śpiwór i prześcieradło? Jeśli jedziemy w ciepłe kraje to wkładka/prześcieradło do śpiwora (jeśli ktoś może się wykosztować to najlepiej niech to zrobi na to – jedwabna to jest coś [i waży ok 120-130 gramów], ale nawet trochę cięższa z gorszego materiału [np. bawełna] i tak będzie dobra) zastąpi obie te rzeczy z powodzeniem.Buty: treki brać tylko wtedy, kiedy rzeczywiście idziemy w trasę. Jeśli jedziemy na zwiedzanie, lekkie podróżowanie, to porządne sandały turystyczne w zupełności wystarczą. A jeśli pojawi się potrzeba, to można kupić lokalne buty za kostkę. Po co klapki? Na plażę można równie dobrze dojść w sandałach. A jeśli w celach antygrzybicznych tj. pod prysznic, to kupujemy tzw. „jednorazowe” klapki z pianki (znane też jako japonki do pedicure). Ważą kilka gramów, nie przemierza się w nich mnóstwa kilometrów tylko stoi pod prysznicem i ewentualnie idzie po ręcznik kilka kroków dalej. A po wszystkim można je wysuszyć, zwinąć w kłębek i wpakować do plecaka.Skoro (jak raz słusznie) autorka zaleca spodnie z odpinanymi nogawkami, to po co komu jeszcze krótkie spodenki??? Jeśli zakładamy pranie w ciągu podróży, to 2 (góra 3) pary dzielonych spodni nam wystarczą. I tu moja uwaga: warto kupić spodnie różnych firm, a już na pewno dzielone w różnych miejscach – jedne z ekspresem powyżej, drugie poniżej kolana. I od razu mamy całe mnóstwo możliwości dostosowania się do pogody.Po co i bluza i polar? Wystarczy sam polar. I jego zalecam mieć ze sobą. Jeśli kupimy dobry, to nie zajmie nam dużo miejsca, a może posłużyć np. za bardzo wygodną dodatkową poduszkę.Opis bielizny i skarpetek jest żałośnie niedokładny. Nie jakieśtam naturalne materiały tylko bambus, bambus, bambus. Skarpetki z bambusem można nosić tydzień i dalej nie śmierdzą (nie żebym zalecała takie działanie, ale czasami w podróży tak się zdarza). Wystarczą 3-4 pary. Majtki? 3 pary: białe, czarne i beżowe. Jeśli dodamy do tego wkładki higieniczne (które bardzo mało ważą) to mamy zestaw na 2 tygodnie jak nic.W spisie brakuje bielizny termalnej (według mnie warto brać tylko dolną część) – na wypadek zimnej pogody. Eliminuje ona potrzebę cieplejszych spodni i pozwala spać komfortowo w cienkim prześcieradle/śpiworze.Dalej: peleryna i chusta. Po co? Po co? Po co? Jeśli już coś to chusta wielofunkcyjna typu buff. Na upał na głowę lepsza od czapki, na zimniejsze dni na szyję jako szalik, można nią związać włosy albo przytrzymać opatrunek na kończynie.Kosmetyki w wersji mini to niepraktyczna bzdura. Producenci zawsze starają się zachować oryginalny kształt opakowania dużej wersji i tracą na funkcjonalności. Zamiast tego wydajemy złotówkę w Rossmanie czy innej drogerii nabywając pojemniczek 100 ml. Potem spędzamy 2 minuty przelewając szampon do tego pojemniczka. Na każdy tydzień jeden pojemniczek. Bierzemy tylko szampon, bo w gruncie rzeczy można go też użyć jako żelu pod prysznic. Wybieramy jakiś lepszy szampon (nie marka „Nasz Osiedlowy Supermarket” tylko np. Palmolive czy Timotei), żeby był bardziej skoncentrowany i mniej go trzeba było użyć.Saszetka na biodra krzyczy: ukradnij mnie. Zamiast tego kupujemy szeroki parciany pasek, na wewnętrznej stronie doszywamy zamek błyskawiczny (szerokości paska) i do wewnątrz wkładamy banknoty o dużych nominałach. Pasek wkładamy w spodnie i podróżujemy. Poza tym wybieramy bank, w którym nie ma opłat za wypłaty w bankomatach za granicą/opłacamy jednorazową opłatę za tę usługę i nie jeździmy z dużą ilością gotówki. Paszport nosimy w naszytej od spodu kieszeni na piersi/w kieszeni na udzie. Trochę drobnych (ale nadal papierowych) pieniędzy w plecaku w kilku różnych miejscach. I osobno portfel – wyglądający jak portfel, żeby przyciągał wzrok. Z niego płacimy w sklepach, do niego chowamy bilon.A już zestawienie „ogranicz sprzęt do minimum” z „telefon[em], lustrzank[ą], netbook[iem] i adapter[em] do prądu” jest kuriozalne. Planujesz naprawdę programować na wyjeździe? A może inwestujesz na giełdzie, że aż komputer potrzebny? Smartfon załatwia większość zadań komputera. Lustrzanka? Cóż, uważam, że lepiej kupić na miejscu książkę ze zdjęciami okolicy wykonanymi przez profesjonalistów (i wysłać sobie do domu) lub też zapisać jej tytuł i w domu kupić wysyłkowo albo mieć świadomość, że w internecie są już na pewno tysiąckroć lepsze zdjęcia niż te robione na szybko w podróży. A zdjęcia do celów archiwalnych, własnowspomnieniowych wystarczą w jakości oferowanej przez lepsze smartfony. I już 3 kilogramy bagażu mniej. Adapter do prądu, ok, zgadzam się. Ale nie rozumiem czemu nie ma tu czytnika ebooków. Jestem nałogowcem książek i czytnik pozwala mi mieć całą bibliotekę wszędzie gdzie się udam – 250 gramów to nie taki duży ciężar, a świetnie umila długie przejazdy. Dodatkowo nowsze czytniki mają podświetlenie, które po włączeniu go na pełną moc może świetnie zastąpić latarkę w niezbędnej sytuacji. A jeśli wykosztujemy się trochę bardziej możemy kupić czytnik z Androidem i używać go jako (trochę wolniej odpowiadającego) tabletu. Wtedy, jeśli komputer był nam niezbędny do np. pisania bloga z podróży, kupujemy klawiaturę na bluetooth – i tak zamykamy się z całym zestawem w mniej niż pół kilo.Podsumowując mój komentarz stwierdzam, że autorka zabiera mnóstwo zbędnego chłamu na wyjazdy. Współczuję.
Cenne rady, ale po co Ci 3 kolory majtek, skoro i tak masz na to tylko spodnie? :> No i majtki + wkładka ok, ale jak jest gorąco, to przepraszam bardzo, ale nie pocisz się gdzie indziej, niż tylko pomiędzy nogami? Nie wyobrażam sobie takich majtek noszonych cały dzień w 35stopniowym upale założyć jeszcze raz. Co do naszytej kieszeni od spodu... od spodu bluzki? Rozumiem, że do każdej bluzki na piersiach od spodu przyszywasz kieszeń, i tego nijak na piersi nie widać? Tak z ciekawości pytam. Piszesz strasznie pretensjonalnie: zabranie lustrzanki uważasz za największą głupotę, ale z kolei dziwisz się, jak może w spisie nie być czytnika ebooków. No a może komuś on jest niepotrzebny, nie sądzisz? A może inni wolą mieć swoje, lepsze zdjęcia. Jeśli ktoś już jest posiadaczem lustrzanki, to pewnie lubi nią porobić dobre, swoje zdjęcia. Nie wyobrażam sobie pojechać w "podróż życia" i mieć jedynie zdjęcia z telefonu, który w niektórych warunkach (np. nocą) wcale takich fajnych zdjęć nie zrobi. Także to, że dla Ciebie głupotą jest robienie zdjeć, które już tysiąc osób wcześniej zrobiło nie oznacza, że dla innych też.
ann, 21 listopada 2014, 12:42 | odpowiedz
nemoCzym się różni saszetka na biodra od nerki ?
Saszetka jest płaska, na dokumenty, przylega do ciała (jeśli schowasz pod koszulką nic nie widać). Nerka to nerka - pod koszulką się raczej nie chowa... no chyba że ktoś chce sobie dodać tu i ówdzie ;). Co do wpisu... no cóż, nie ze wszystkim się zgadzam. Jadąc teraz w daleką podróż nie wyobrażam spakować się do 35l. Myślę że taka 60 nie wypchana po brzegi z rozwagą też może być lekka, a na dodatek po miesiącu podróży prawie się już jej nie czuje (wyrabia się kondycja). Dodałabym moskitierę (nieoceniona w ciepłych krajach przy spaniu na dziko) oraz wazelinę i duct tape i sznurek (taki z 4m). Wazelina do wszystkiego - oparzenia, hamuje krwawienie, chroni usta, zatrzymuje wilgoć, i ma również multum innych zastosowań. Duct tape i sznurek wiadomo - warto mieć, zastosowań tysiące.
MaVe, 21 listopada 2014, 12:53 | odpowiedz
W mojej podróży zawsze niezastąpiony jest kieszonkowy wibrator. Mała rzecz, a cieszy w nocy ;)
Maria, 21 listopada 2014, 13:22 | odpowiedz
GojaJak jedziecie do biednych krajow to wezcie dlugopisy dla dzieci. Kasy nie dawajcie, bo to wyzysk, ale dzieci niektore nie stac na dlugopis do szkoly, bardzo sie ciesza takimi drobiazgami.
Jak rozdajecie długopisy dzieciom albo inne fajne drobiazgi to potem proszę nie narzekajcie na te męczące kraje, w którch mieszkańcy żebrzą tak nieprzyjemnie i starają sie od turysty wyłudzić cokowiek. Jak byli dziećmi turyści rozdawali im długopisy (bo to takie miłe uczucie cos podarować).
człowiek, 21 listopada 2014, 13:24 | odpowiedz
somtamNie zabierać znoszonch, spranych ciuchów, nawet z plecakiem warto wyglądać porządnie , Azjaci oceniają turystów” po ubraniu”, biali omotani w ichnie tradycyne szarongi/ chusty nie budzą w nich …szacunku:(
To może i dobrze, bo nie będziesz zaczepiany co 20 minut, żeby kupić jakiś badziew za absurdalne pieniądze. I pewnie w innych sytuacjach cena różnych dóbr/usług też będzie niższa, niż dla klienta "pod krawatem".
klient, 21 listopada 2014, 13:31 | odpowiedz
Spódnica/sukieka na wyjazd jest niezbędna. ja zawsze wybieram jedną, która leeko zakrywa kolana. Można w niej wejść do świętych miejsc, do których należy zakryć kolana, jest przewiewna (nic się nie poci) a gdy robi się chłodno wystarczy naciągnąć leginsy, które stosuję zamiast dodatkowych par spodni. Jedna para spodni się przyda na czas podróży (samoloty i busy zawsze przeginają z klimą)
Ania, 21 listopada 2014, 15:15 | odpowiedz
Avatar użytkownika
xz
Krzychu Dopierałajestem w drodze od 15 miesięcy i powiem tak: jeśli ta Pani pakuje się w 35l plecak z 3 parami butów (bo japonki to też obuwie), śpiworem (sic!), bluzą z kapturem (o ile nie jest to ultralekki Polartec 100 to zajmie pół plecaka), peleryną (najgłupsza rzecz do pakowania pod słońcem chyba, że z premedytacją jedzie się łazić po górach w porze deszczowej), netbookiem oraz lustrzanką to albo jest logistycznym geniuszem albo owo „35” to tylko przypadkowy nadruk z chińskiej fabryki
W takim razie w ilo litrowy najlepiej zainwestować na początek przygody z podróżami?
To zależy od sposobu podróżowania - dla dziewczyny wdg mnie najbezpieczniej 50(nie zawsze trzeba pakowac do konca)
ziemek94, 21 listopada 2014, 16:44 | odpowiedz
Avatar użytkownika
tzigiLustrzanka? Cóż, uważam, że lepiej kupić na miejscu książkę ze zdjęciami okolicy wykonanymi przez profesjonalistów (i wysłać sobie do domu) lub też zapisać jej tytuł i w domu kupić wysyłkowo albo mieć świadomość, że w internecie są już na pewno tysiąckroć lepsze zdjęcia niż te robione na szybko w podróży. A zdjęcia do celów archiwalnych, własnowspomnieniowych wystarczą w jakości oferowanej przez lepsze smartfony. I już 3 kilogramy bagażu mniej.
No nie wiem, nie wiem... ja traktuje robienie zdjęć z podróży moich własnych jako hobby i pasja, sprawia mi to przyjemność, i moge wielu rzeczy nie zabierać, ale aparat koniecznie... Może przy dobrej pogodzie dobry smartfon zrobi dobre zdjęcia, ale pokaż mi taki z użytecznym ISO na tyle wysokim, żeby robić wieczorne zdjęcia przy świetle zastanym, albo we wnętrzach... Albo taki, na który można założyć filtr polaryzacyjny :P
migot, 21 listopada 2014, 17:07 | odpowiedz
migot
tzigiLustrzanka? Cóż, uważam, że lepiej kupić na miejscu książkę ze zdjęciami okolicy wykonanymi przez profesjonalistów (i wysłać sobie do domu) lub też zapisać jej tytuł i w domu kupić wysyłkowo albo mieć świadomość, że w internecie są już na pewno tysiąckroć lepsze zdjęcia niż te robione na szybko w podróży. A zdjęcia do celów archiwalnych, własnowspomnieniowych wystarczą w jakości oferowanej przez lepsze smartfony. I już 3 kilogramy bagażu mniej.
No nie wiem, nie wiem… ja traktuje robienie zdjęć z podróży moich własnych jako hobby i pasja, sprawia mi to przyjemność, i moge wielu rzeczy nie zabierać, ale aparat koniecznie… Może przy dobrej pogodzie dobry smartfon zrobi dobre zdjęcia, ale pokaż mi taki z użytecznym ISO na tyle wysokim, żeby robić wieczorne zdjęcia przy świetle zastanym, albo we wnętrzach… Albo taki, na który można założyć filtr polaryzacyjny
Wiem, że to dość kontrowersyjna część mojego posta, ale dlatego napisałam "uważam". Lubię robić zdjęcia, ale praktyka pokazała mi, że nie widzę różnicy jakościowej między zdjęciami robionymi lustrzanką a zdjęciami robionymi smartfonem (wiem, jestem profanem, ale cóż). Podam przykład: 2 tygodnie objazdówki lokalnym transportem po Macedonii w 5 osób. Zdjęcia robią 3: - ja smartfonem - Mąż lepszej jakości kompaktem - znajoma lustrzanką Wszystkie zdjęcia zrzucone do jednego folderu, ustawiły się wg czasu wykonania. I wiecie co? Przy przeglądaniu nie widać różnic - poza jednym: zdjęcia wykonane smartfonem w pociągu (jechaliśmy Warszawa-Budapeszt-Belgrad-Skopje) są rzeczywiście poruszone. Ale zdjęcia ze zwiedzania, noclegów itd są nie do odróżnienia. I to nie tylko ja nie widzę tej różnicy. Oczywiście możliwe jest, że fotografowie z aparatami w rękach byli kiepscy - ale nawet różnica sprzętowa w niczym tu nie pomogła. A druga sprawa to taka, że lustrzanka jest nieporęczna. Pamiętam przejście Gorganów tzw. Drogą Legionów z pełnowymiarowym aparatem. I tak wszystkie ciekawe zdjęcia zrobiłam komórką - idąc z plecakiem na plecach nie ma się siły nieść ciężkiego aparatu na szyi, a co za tym idzie, kiedy chce się coś szybko uwiecznić, lustrzanka okazuje się raczej przeszkodą niż pomocą. To samo zresztą widać na zdjęciach ze wspomnianego wyjazdu do Macedonii. Wszystkie zdjęcia "sprawozdawcze" (a przez to najciekawsze do późniejszego oglądania) to były właśnie te wykonane na szybko czyli przede wszystkim smartfonem a w drugiej kolejności kompaktem. Z tych lustrzankowych mamy trochę ładnych zdjęć pocztówkowych - ale co z tego jak dużo ładniejsze mamy w nabytym za grosze albumie o Macedonii? I wreszcie ostatnia sprawa: lustrzanka jest smacznym kąskiem dla złodziei. Znajomi wracali pociągiem z Rumunii. Byli zachwyceni, że mają ponad tysiąc wspaniałych ujęć gór. Lustrzankę im ukradli. Zostało im bodajże 5 zdjęć zrobionych smartfonem - telefony mieli na sobie a nie w bagażu (co się dziwić - kto będzie chciał jechać kilkadziesiąt godzin z ciężkim aparatem na szyi?).
ann
Cenne rady, ale po co Ci 3 kolory majtek, skoro i tak masz na to tylko spodnie? :> No i majtki + wkładka ok, ale jak jest gorąco, to przepraszam bardzo, ale nie pocisz się gdzie indziej, niż tylko pomiędzy nogami? Nie wyobrażam sobie takich majtek noszonych cały dzień w 35stopniowym upale założyć jeszcze raz.Co do naszytej kieszeni od spodu… od spodu bluzki? Rozumiem, że do każdej bluzki na piersiach od spodu przyszywasz kieszeń, i tego nijak na piersi nie widać? Tak z ciekawości pytam.Piszesz strasznie pretensjonalnie: zabranie lustrzanki uważasz za największą głupotę, ale z kolei dziwisz się, jak może w spisie nie być czytnika ebooków. No a może komuś on jest niepotrzebny, nie sądzisz? A może inni wolą mieć swoje, lepsze zdjęcia. Jeśli ktoś już jest posiadaczem lustrzanki, to pewnie lubi nią porobić dobre, swoje zdjęcia. Nie wyobrażam sobie pojechać w „podróż życia” i mieć jedynie zdjęcia z telefonu, który w niektórych warunkach (np. nocą) wcale takich fajnych zdjęć nie zrobi. Także to, że dla Ciebie głupotą jest robienie zdjeć, które już tysiąc osób wcześniej zrobiło nie oznacza, że dla innych też. Kolory po to, żeby majtki mogły ewentualnie z jakimś T-shirtem udawać zestaw plażowy i po to, że jeśli jedziemy w ciepłe okolice, to pewnie któreś spodnie weźmiemy jasne - pod nimi lepiej mieć białą bieliznę, beżowe/cieliste to już akurat kwestia tego, że zauważyłam na wyjazdach, że nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą, więc z silnych zaleceń można je wykreślić. A po co czarne? To chyba oczywiste dla każdej kobiety (ale podpowiem - na czarnych mniej widać wszelakie zabrudzenia itd). Co do wyobrażania sobie noszenia tych samych majtek w upale: 1. Pisałam, że zakładam pranie ubrań. Przepranie majtek z potu (a nie jakichś bardziej poważnych zabrudzeń) to 1-2 minuty nad umywalką. Jeśli mamy rzeczywiście 35 stopni upału to wyschną w kolejne 2 minuty. 2. A nawet jeśli nie prać, to nie widzę problemu - spróbuj porządnej bielizny z dodatkiem bambusa i wtedy porozmawiamy. Serio. Zalecałam już taki test różnym osobom i jak do tej pory wszyscy mi przyznali rację: kupuje się dwie pary majtek z dodatkiem bambusa. Przechodzi się normalny dzień w jednych z nich (oczywiście z wkładką higieniczną). Wieczorem zdejmuje się je i albo prosi kogoś o zamienienie ich miejscami albo samemu stara się je "wymieszać". Zapewniam, że następnego dnia nie odróżnisz, które były noszone, a które nie. Wiem, że w to trudno uwierzyć, ale to prawda. Kieszeń - na podróż nie biorę wszystkich bluzek tylko trochę. A zresztą podróżuję najczęściej tak, że nie muszę tego robić - podróżuję bezpiecznie. Ale owszem, kiedy uważam, że to potrzebne, to albo naszywam, albo korzystam ze specjalnych doczepianych kieszeni. Luźny T-shirt i nie widać tego. Czy napisałam, że korzystanie z lustrzanki jest "głupotą"??? Nie. Napisałam, że uważam, że telefon wystarcza. To kolosalna różnica i to ty piszesz pretensjonalnie wkładając mi w usta bardzo silnie kwalifikujące słowa, których ja nie użyłam. Wyżej wyjaśniłam dlaczego nie uważam jeżdżenia z lustzanką za dobry pomysł. Co do czytnika e-booków: nie rozumiem dlaczego nie ma go w artykule poradnikowym. Rozumiałabym gdyby nie było go w opowieści na blogu "jak się spakowałam w podróż". Nie wątpię, że ktoś może się bez czytnika obyć. Ale możliwość podróżowania z całą biblioteką jest tak popularna i tylekroć czytam w różnych sprawozdaniach z podróży, że przeoczenie takiego udogodnienia wygląda dla mnie jak przeoczenie istnienia WDC przy kupowaniu biletów Wizzaira.
tzigi, 21 listopada 2014, 19:02 | odpowiedz
xz
Krzychu Dopierałajestem w drodze od 15 miesięcy i powiem tak: jeśli ta Pani pakuje się w 35l plecak z 3 parami butów (bo japonki to też obuwie), śpiworem (sic!), bluzą z kapturem (o ile nie jest to ultralekki Polartec 100 to zajmie pół plecaka), peleryną (najgłupsza rzecz do pakowania pod słońcem chyba, że z premedytacją jedzie się łazić po górach w porze deszczowej), netbookiem oraz lustrzanką to albo jest logistycznym geniuszem albo owo „35” to tylko przypadkowy nadruk z chińskiej fabryki
W takim razie w ilo litrowy najlepiej zainwestować na początek przygody z podróżami?
Ja np. używam nie pełnego 50l. plecaka. Jako kobieta dodam, ze spakowałam się na 10dni do hiszpanii w taki plecak wraz ze śpiworem + prowiantem :) - bez robienia prania.
Z, 21 listopada 2014, 19:38 | odpowiedz
To jest moze przydatne dla kobiet, ktore jada do cieplych krajow. Ja wlasnie podrozuje po Kanadzie i wszelkie tu udzielone rady sa dalekie od rzeczywistosci. Przy -10C konieczna jest troche inna odziez, choc zmiescilam sie w 45+10l i 12kg plus maly plecak jako bagaz podreczny. Dodam, ze wzielam suszarke do wlosow ze soba :P
Monika, 22 listopada 2014, 1:17 | odpowiedz
Artykuł bardzo pouczających. Dziękuje za wskazówki
Sido, 22 listopada 2014, 4:25 | odpowiedz
Avatar użytkownika
niezwykle cenna rada o postawienie na skromnosc, doprawdy niezwykle.....
auri, 22 listopada 2014, 15:06 | odpowiedz
Avatar użytkownika
tzigi..Podsumowując mój komentarz stwierdzam, że autorka zabiera mnóstwo zbędnego chłamu na wyjazdy. Współczuję.
palmolive i timotei to akurat wybitnie kiepski przyklad na dobre szampony a juz szczegolnie dobrze skondensowane.... no prosze, nie porownujmy lustrzanki do zdjec z telefonu albo kompaktu.... a w ogole to zamast robic zdjecia albo kupowac ksiazki mozna zdjecia obejrzec w internecie i wogole nie trzeba nigdzie jechac! ile kasy zaoszczedzone! no i majtek tez w ogole mozna nie brac, starcza ci nie prane przez 3 tygodnie spodnie z bambusa, szkoda tylko ludzi ktorzy beda podrozowac obok ciebie....
auri, 22 listopada 2014, 16:24 | odpowiedz
Dla początkujących podróżników: przyda się dobra kłódka , którą będzie można zamknąć szafki w hostelu z wartościowymi rzeczami.Czasami hostele tych kłódek nie mają lub trzeba kupić. Zatyczki do uszu - gdy masz problemy ze spaniem w wieloosobowej sali lub w autobusie. Ostatnio odkryłam w rossmanie ręczniki skompresowane do malego krążka (o średn. ok. 4 cm) - bardzo fajny patent i może się przydać w kryzysowych sytuacjach. Gdy np. ręcznik z mikrofibry nie schnie zbyt szybko przy 70% wilgotności powietrza. Zawsze zabieram ze sobą pieluchę tetrową - szybko schnie :)
nataliess, 22 listopada 2014, 22:25 | odpowiedz
GojaJak jedziecie do biednych krajow to wezcie dlugopisy dla dzieci. Kasy nie dawajcie, bo to wyzysk, ale dzieci niektore nie stac na dlugopis do szkoly, bardzo sie ciesza takimi drobiazgami.Plus: z mojej polrocznej wyprawy po Azji dopowiem jeszcze smakoszom kawy badz herbaty: grzalka. Czasem mamy chec wieczorem badz wczesnie rano na ulubiona kawe/herbate, grzalka + kubek oszczedzaja nam czas i pieniadze. Dla lasuchow nocnych z dala od cywilizacji podgrzeje wode na zupe z papierka.A jesli chodzi o srodki na komary to faktycznie, te z Europy sa w Azji zupelnie bezuzyteczne, wiekszosc rzeczy mozna naprawde tanio nabyc, nawet leki, ktore w wiekszosci dostaniemy bez recepty. Jednak – dobra rada dla kobiet, zwlaszcza tych, ktore cenia swoja opalenizne – wezcie krem z Polski, bo w Azji same kremy wybielajace, tam maja przeciez hopla na punkcie jasnej karnacji.
Kosmiczna bzdura. Rozdajac plastik o we gowniane gadzety nie pomagasz nikomu tylko wlasnemu ego, podkreslasz wlasna wyzszosc wobec ludzi stamtad. Chcesz pomoc? Wplac na fundacje, ktora doposaza dzieci do szkoly. Jesli dzieciak jest tak biedny ze nie ma na dlugopis to z reguly i tak nie chodzi do szkoly, to twoja szitowa reklamowka mu nie pomoze.
meg, 22 listopada 2014, 22:28 | odpowiedz
Lustrzanka w wielu przypadkach jest dla lansu. Byłem na Filipinach i spotkałem na jednej z wysp Polkę, która miała "wypasiona" lustrzankę ze soba. Wybierałem się na tarasy ryżowe, a nowo poznana znajoma już tam była. Pokazała mi zdjęcia. Nic nie powiedziałem, ale jak zobaczyłem jej fotografie gdzie nic ciekawego nie było uchwycone, a do tego zdjęcie puszki z filipińskiej Coca Coli było zrobione z każdej strony więcej razy niż wszystkie zdjęcia z tarasów ryżowych razem wzięte, zadumałem się okrutnie...
Nie Zdjęciowy, 23 listopada 2014, 9:12 | odpowiedz
tzigi: Piszesz pretensjonalnie - nadal tak uważam. Może nie napisałaś, że branie lustrzanki to głupota, ale napisałaś "autorka zabiera mnóstwo zbędnego chłamu na wyjazdy. Współczuję." zatem ostre słowa, o których wspominasz są. Ponadto, piszesz, jak to niewygodnie z lustrzanką - Tobie jest niewygodnie. Idąc za Twoim przykładem chodzenia po górach, nie wiem jak mogłoby być wygodne noszenie smartfonu w kieszeni, i w razie chęci zrobienia szybkiego zdjęcia wyciągania go, odblokowywania, (jeszcze czasem trzeba ściągnąć rękawiczki), i zrobienia zdjęcia. Co jest w tym szybszego, niż włączenie aparatu i pstryknięcie? Dla Ciebie łażenie z aparatem na szyi jest niewygodne, ja tak przełaziłam większość gór w życiu, więc nie oceniaj swoją miarą każdego. Owszem, w książce znajdziesz ładniejsze zdjęcia niż sama zrobisz, ale nie będzie na nich ani Ciebie, ani Twoich bliskich - a dla innych może to jest ważny fakt. Co do majtek: ja nie przeczę, że przepranie majtek to 2min roboty. Odnoszę się tylko do Twojego "3 pary majtek + wkładki = zestaw na 2 tygodnie". Majtki z tshirtem zestaw plażowy? A strój kąpielowy tak dużo waży? I co, w tshircie może się też w morzu kąpie? :P A czarne majtki - co niby jest tak oczywiste dla każdej kobiety - że nie widać zabrudzeń? Po 1, kto mi w majtki patrzy? Po 2, moim zdaniem oczywistym dla kobiety jest fakt, że jak majtki są zabrudzone, to się je po prostu pierze - co za różnica, czy te zabrudzenia widać, czy nie? Brudzą się - pierzesz, po prostu. A co do naszywania kieszeni pod bluzkami: owszem, pod obszernymi bluzkami tego nie widać. Ale nie jadę na wyjazd po to, by wyglądać jak facet: spodnie z odpinanymi nogawkami, obszerne bluzki... Jak nie jest się w trudnym terenie, to nie rozumiem takiego ubioru. On jeszcze bardziej się rzuca w oczy moim zdaniem.
ann, 24 listopada 2014, 10:07 | odpowiedz
Avatar użytkownika
greta
zdo czego ma sluzyc kobiecie: lejek do sikania (niezastąpiony z dala od cywilizacji)??????
lejek jest po to żeby nie siadać na kibel gdy pozostawia on wiele do życzenia jeżeli chodzi o czystość
Ja nigdy nie siadam na publiczny kibelek chocby nie wiem jak blyszczal...Bakterii i innych ciekawych zyjatek nie widac ;-)
chaleanthite, 25 listopada 2014, 5:53 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Zaczytuje sie w dyskusji i chcialabym zauwazyc, ze kazda z nas jest inna, ma inny styl podrozowania/zwiedzania i dawanie jakichs szczegolowych rad typu "na 2 tygodnie wez 5 par majtek" jest po prostu bez sensu...Mysle, ze musimy same metoda prob i bledow odkryc, jaki bagaz jest dla nas optymalny. Oczywiscie pewne ogolne wskazowki zawsze sie przydadza, ale jednak kazdej z nas zalezy na czyms innym-jedna kocha fotografie, inna lubi czytac ebooki, a jeszcze inna chce sie ubierac dziewczeco. Dawanie rad typu "nie bierz lustrzanki, wez ebooka po prostu mija sie z celem". Osobiscie NIE WYOBRAZAM sobie podrozy bez swojej lustrzanki. Nikt nigdy mi nie powie, ze nawet z najlepszego smartfona beda zdjecia tak samo dobre, jak z dobrego aparatu. Jesli ktos tak twierdzi, to po prostu nie zna sie na fotografii i nie zauwaza roznicy (do czego ma oczywiscie pelne prawo, bo nie kazdy musi sie tym interesowac i chciec miec idealne zdjecia). Chcialam zauwazyc, ze zbyt czeste uzywanie smartfonow tylko przyspiesza rozladowywanie i tak niezbyt wytrzymalych baterii, a ja wole miec podladowany telefon, bo w razie pilnej sprawy chce miec kontakt ze swiatem. Dla mnie wiec zuzywanie baterii telefonu na foty jest podczas podrozy bez sensu, tym bardziej, ze czesto uzywamy komorki rowniez do surfowania po necie (kiedy np. pilnie potrzeba nam jakichs informacji, a nie zawsze moga je nam udzielic ludzie z otoczenia). Kolejna sprawa- ebook to dla mnie najbardziej niepotrzeba rzecz na swiecie. I zeby nie bylo-kocham czytac. Ale podczas podrozy jest dla mnie zupelnie zbednym gadzetem. Jeden jedyny raz wzielam ze soba ksiazke (bo myslalam, ze bedzie dobra do zabicia nudy) i ani razu do niej nie zajrzalam podczas 3-tygodniowej podrozy. Zbyt wiele ciekawych rzeczy sie dzieje, by siedziec z nosem w ksiazce. Jesli ktos tak lubi spedzac wakacje to ok, ale jak widzisz Twoja rada w tym zakresie zupelnie nijak sie ma do moich potrzeb i pewnie nie bede jedyna osoba,ktora woli wyjsc, rozejrzec sie dookola, powygladac przez okno, poobserwowac swiat badz pogadac z lokalsami w trakcie podrozy/oczekiwania na podroz, niz siedziec i sledzic rzedy zdan. Co do tego ile bielizny osobistej zabrac to juz w ogole zbyteczna rada, bo chyba przeciez kazdy sam wie ile da rade wytrzymac w jednej parze majtek..? Mam znajoma, ktora na miesieczna podroz wziela 2 pary bezowych majtek (dobre i pod jasne, i pod ciemne rzeczy), prala je na zmiane i mowila, ze bylo ok. Dla mnie to bylby hardkor ale dlatego, ze tak jak powtarzam-kazda z nas jest inna. Pamietam swoja wyprawe na Dominikane-wilgotnosc powietrza byla taka, ze nic nie chcialo schnac. Moze samo pranie majtek zajmuje 2 minuty, ale moja bielizna w ogole noca nie chciala schnac, a w dzien sie przemieszczalam, wiec gdzie mialam wysuszyc te majtki??? Przypiac sobie do plecaka i na widok publiczny dac zeby na sloncu wyschly? Mozna zaryzykowac i zakladac mokre-w koncu w dzien upal to nawet mila ochloda, ale mozna w ten sposob sobie napytac biedy, bo wszelkie bakterie i grzyby lubuja sie w wilgoci i o infekcje w miejscach intymnych wcale nie tak trudno. A gdzie Ty tam potem ginekologa znajdziesz? W chlodnych klimatach to ciuchy juz w ogole nie wyschna, wiec kazdy musi zabrac tyle bielizny, by moc komfortowo kontynuowac podroz. Dla jednej beda to 2 pary, dla drugiej po 1 na kazdy dzien i absolutnie nie jest to zaden zbedny pakunekk, bo higiena w podrozy to PODSTAWA. Moim zdaniem nie da sie dac zestawu zlotych, uniwersalnych rad, bo co innego trzeba wziac w tropiki, a co innego do zwiedzania chlodniejszych klimatow, innych rzeczt potrzebujesz na pustynie, innych w gory. Tak wiec pakujcie sie babeczki z glowa, ale i tez zebyscie potem nie zalowaly, ze czegos nie wzielyscie, bo nie wszystko i nie wszedzie da sie kupic! Ja na swoja pierwsza podroz wzielam tyyyle bagazu, ze nawet polowa mi sie nie przydala, troche sie nameczylam z tymi kilosami, ale nastepnym razem sie spakowalam o wiele oszczedniej. Zeby nie bylo-i tak wzielam za duzo ;-) Za to na 3-cia podroz spakowalam sie idealnie, pomoglo zdobyte doswiadczenie. Nikt Was nie zna lepiej od Was samych i dlatego nikt inny nie bedzie w stanie Wam idealnie doradzic, nie bojcie sie tez spakowac paru rzeczy wiecej tylko dlatego, ze chcecie ladnie wygladac czy miec porzadne zdjecia, bo potem czlowiek tego zaluje, 1 czy 2 kg w plecaku wiecej to nie tak duzo, a nawet jesli troche bedzie ciazyc, to bedzi swietna lekcja i motywacja do tego, by nastepnym razem spakowac troche mniej :-) Pozdrawiam wszystkie zapalone podrozniczki i zycze powodzenia w blizszych i dalszych wyprawach!!!
chaleanthite, 25 listopada 2014, 6:37 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »