Fly4free.pl

Katorga pasażerów Wizz Air (relacja czytelniczki)

Foto: Fotografia wykonana przez czytelniczkę, przedstawia kolejkę do zakwaterowania
Poniższy tekst jest autorstwa jednej z naszych czytelniczek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Publikuję go, aby uświadomić, że tanie loty to nie tylko super ceny. Wiążą się też czasem z niedogodnościami, których być może nie uświadczyliby pasażerowie linii tradycyjnych. Piszę być może, bo również u tradycyjnych przewoźników zdażają się wpadki. Publikacja z mojej strony nie ma na celu zniechęcania was do usług Wizz Air, ale wynika z chęci tego, byście posiadali pełną wiedzę na tematy związane z tanim lataniem. Sam z linii Wizz Air korzystam i korzystał będę nadal.

Wylot z podbrukselskiego lotniska planowany był na godz. 20.55 w środę (27 I – przyp.red). Po wszystkich odprawach, tuż przed godz. 21, przy ostatniej bramce poinformowano nas, że zamiast do samolotu zejdziemy do autokaru, który przewiezie nas na odległe o prawie 100 km lotnisko w Liege. Po godz. 22 przybyliśmy na puste lotnisko, gdzie do godz. 1 w nocy oczekiwaliśmy na wpuszczenie do samolotu. Przez długi czas nie wiedzieliśmy, gdzie są nasze bagaże – odnalazły się przed budynkiem lotniska, wyrzucone przez kierowcę autokaru. Od 5 godzin nie mieliśmy możliwości zakupu posiłków ani napojów, a mimo panującego na lotnisku zimna, linie nie zapewniły nam nawet kubka ciepłej herbaty – nikt nie zainteresował się losem ponad 200 pasażerów, wśród których były matki z małymi dziećmi, osoby starsze oraz inwalidzi. Po godzinnym oczekiwaniu już w samolocie, o godz. 2 bez podawania przyczyny wyproszono nas prosto na środek oblodzonej płyty lotniska, po której musieliśmy dojść do gmachu: lot został anulowany. Na pytanie pasażerki, co planuje zapewnić nam Wizzair, stewardessa przekazała odpowiedź kapitana „Proszę zadzwonić na naszą infolinię”. Ponieważ jedyną obecną na ogromnym lotnisku osobą była pracownica obsługi technicznej, która nie znała procedur (nie była przecież przedstawicielem linii), źle załatwiła formalności hotelowe (zajęło jej to zresztą 4 godziny – do 6 rano), w związku z czym kwaterowanie trwało kolejne 2 godziny. Ostatnia grupa dojechała do swojego hotelu kilka minut przed godz. 8 w czwartek – po 11 godzinach od anulowanego lotu. W międzyczasie doszły do pracy 2 kolejne pracownice, które za szybą ostentacyjnie piły kawę, patrząc na nas i komentując, w żaden sposób nie pomagając. Ponieważ lot został przeniesiony na godz. 12 w czwartek, musieliśmy wrócić do autokaru o godz. 9 – godzinę po kwaterowaniu! Nie mieliśmy więc możliwości snu, zakupu posiłku czy napoju, a Wizzair w ciągu 15 godzin nawet minimalnie się nami nie zainteresował. Po raz trzeci przechodziliśmy pełną odprawę, nawet nie wiedząc, gdzie dokładnie są nasze bagaże.

Na pokładzie kapitan przeprosił przez głośnik za opóźnienie, wyrażając nadzieję, że dobrze spaliśmy. Linie nie wspomniały o żadnym zadośćuczynieniu, odszkodowaniu, nawet zniżce czy bonie na następne loty. Stewardessy rozpoczęły sprzedaż (!) napojów (bo posiłków, nawet kanapek, nie było) – pasażerowie, którzy od prawie 30 godzin nie spali, a od co najmniej 17 nie mieli nic w ustach, mogli wreszcie za kilkanaście złotych otrzymać mały styropianowy kubeczek herbaty lub kawy. Na końcu załoga wyraziła nadzieję, że Wizzair będzie nas jeszcze gościć na pokładzie…

Łatwo sobie wyobrazić, w jakim stanie wszyscy byliśmy o 14.30 w czwartek, po wylądowaniu na Okęciu. Część osób nie mogła dojść o własnych siłach nawet do taksówek (z których w innym wypadku nawet nie zamierzaliby korzystać). Niektórzy odczuwali wyraźnie dolegliwości sercowe, skrajne zmęczenie powodowało dreszcze i chwilowe utraty świadomości. Będąc młodą i zdrową osobą, miałam problemy z ciągnięciem prawie pustej walizki (nie wspominając już o jej niesieniu), zlokalizowaniem przystanku autobusowego przed samym wyjściem, wejściem do autobusu i trafieniem do kasownika na bilet. Z trudem rozpoznałam znany mi od ponad 20 lat przystanek przed moim domem, a po wejściu do mieszkania przespałam 18 godzin bez przerwy. Ciepłotę ciała wciąż mam rozregulowaną i wstrząsają mną dreszcze. Nie byłam w stanie pójść na ważne szkolenie w czwartek popołudniu ani na egzamin w piątek rano…

Konsultantka infolinii Wizzair potwierdziła, że linie nie przewidują żadnych odszkodowań ani zwrotów dla pasażerów. Tymczasem na podstawie rozporządzenia 261/2004/UE, przysługuje mi :

Odszkodowanie za anulowany lot : 250 €
Suma równa wartości opieki, którą linie miały obowiązek mi zapewnić, a tego nie zrobiły, obejmująca : prawo do 2 bezpłatnych połączeń telefonicznych, wyżywienie przez 15 godzin, nocleg (którego de facto nie było, ponieważ noc spędziłam na lotnisku)

A wszystko to w terminie 7 dni od lotu. Tymczasem konsultantka odesłała mnie na stronę reklamacji, gdzie zostanie ona rozpatrzona w ciągu 30 dni, i to tylko na podstawie faktur – których nie mam, bo na pustym lotnisku nie miałam gdzie kupić jedzenia, a na hotel czekałam, ponieważ od godz. 2 zapewniano, że lada chwila ma być załatwiony.
Czy zatem, podobnie jak niemal 200 pozostałych pasażerów, nie mam szans na żadną rekompensatę?

PODSTAWA PRAWNA

Rozporządzenie (WE) nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 r. ustanawiające wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów, uchylające rozporządzenie (EWG) nr 295/91

Linie lotnicze Wizz Air Hungary Airlines Ltd. złamały następujące artykuły w/w rozporządzenia:
1. Art. 7 pkt. 1a : nie zadeklarowały wypłaty odszkodowania i nie mają zamiaru wypłacić go z własnej inicjatywy w terminie 7 dni, co potwierdziła konsultantka infolinii w rozmowie telefonicznej

2. Art. 9 pkt. 1a : nie zapewniły posiłków, ale też możliwości ich zakupu – lotnisko było puste, a wszystkie punkty gastronomiczne zamknięte

3. Art. 9 pkt. 1b : nie zapewniły noclegu – nie można uznać za nocleg pobytu w hotelu w godzinach 8.00 – 9.20 przy nocy spędzonej na lotnisku

4. Art. 9 pkt. 2 : nie zaoferowały 2 bezpłatnych połączeń telefonicznych lub możliwości wysłania 2 e-maili lub faksów

(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Bardzo mi przykro i wspolczuje pasazerom opisanego lotu. Wydaje mi sie jednak, ze opis osob, ktore tracily przytomnosc lub byly skrajnmie wyczerpane jest nieco na wyrost. Skoro zostaly ulokowane w hotelu, to chyba mialy mozliwosc zakupienia poislkow i zwrocenia sie o refundacje poniesionych kosztow do linii lotniczych. Nie bronie Wizz Air, bo sama mialam nieprzyjemne doswiadczenia z tymi liniami. Rowniez powrot z Brukseli byl kilka godzin opozniony, a w efekcie wyladowalismy w Katowicach, skad podstawione byly autokary wiozace nas na Okecie. Powrot z 1,5h wydluzyl sie do 8h i tez kazdy byl zmeczony, ale bez przesady: zawalow, utraty przytomnosci i czolgajacych sie przy walizkach pasazerow nie bylo. Zreszta - cos za cos, to sa tanie linie, a za niska cena idzie niska jakosc. Prawo jest po naszej stronie wiec warto walczyc, ale nie spodziewalabym sie ze po tym zmieni sie ich stosunek do klienta.
Malgos, 1 lutego 2010, 13:33 | odpowiedz
chcialem tylko dodac, ze korzystanie z tanich lini jest dobrowolne... Rozumiem, ze opoznienia, brak informacji, zmeczenie, brak pozywienia, etc. moga byc klopotliwe, malo wygodne, zle. Zdazylo mi sie kilka opoznien, odwolanych brak. Co do przepisow UE, to czy na 100% maja odniesienie do wszelkich sytuacji? Wiele zalezy od tego, z jakiego powodu lot zostal odwolany, jesli to byla tzw. sila wyzsza (np. pogoda) to wtedy linia nie ponosi odpowiedzialnosci (z tego co sie orientuje, ale jesli sie myle to prosze o poprawienie...).
omgpl, 1 lutego 2010, 14:38 | odpowiedz
O prawach pasażera będzie oddzielny tekst, natomiast cieszy mnie wasz odbiór tej relacji. Chodzi o dostosowanie oczekiwań do ponoszonych kosztów. Oczywiscie jest tu wina Wizz Air'a w postaci złej organziacji w mojej ocenie, ale widzę też dobrą wolę. Sądzę, ze tu zawiódł czynnik ludzki, lub po prostu brak procedur.
Kamil Lodziński, 1 lutego 2010, 15:43 | odpowiedz
HA HA HA HA!!! Co do sytuacja WizzAir? Porażka totalna i nic ich nie usprawiedliwia. Ale co do relacji - popłakałem się do łez. Nie można było rozpoznać przystanku na Okęciu, trafić w kasownik!!!! Ludzie mdleli. Nie da się opisać tego jak bardzo się uśmiałem! HA HA HA!!! Ludzie!!! Po 17h takie objawy? To chyba wszyscy tam byli inwalidami po dwóch zawałach serca (z całym szacunkiem). A jak wygląda wasz wieczór w sylwestra???. Myślę, że dla 50% społeczeństwa jest to minimum 20h na nogach! Pęknę chyba :D Uwielbiam takie relacje, uwielbiam. Jak rozumiem miejsce to było taką dziurą, że w ciągu tych 17 (SIEDEMNSTAU!!!) GODZIN nie sposób było kupić batonika i butelki wody? Z całym szacunkiem dla autorki tekstu, ale na pracę w Super Expresie, lub Fakcie można liczyć bankowo. Tytuł opowiadania powinien brzmieć "OPRAWCY Z WIZZAIR". Pozdrawiam serdecznie, Marcin P.S. Wielkie dzięki dla autora za super serwis!
Marcin, 1 lutego 2010, 22:06 | odpowiedz
No linia się nie popisała, ale poprzednik słusznie zauważył, że dramaturgia na miarę faktu lub super expresu. Pierwsze słyszę o takich objawach po nieprzespanej nocy. Wg mnie relacja byłaby trafniejsza bez tego histeryzowania.
remi3, 2 lutego 2010, 2:27 | odpowiedz
@Marcin@ Ubrałeś w słowa moje myśli)))
laki, 2 lutego 2010, 14:16 | odpowiedz
Wszystko fajnie, a wiecie że Wizzair od dziś szuka w trybie pilnym menedżera ds. komunikacji i wizerunku na Polske? ;)
jołjoł, 2 lutego 2010, 23:47 | odpowiedz
17 lutego(środa)godz. 12.00 "Prawa pasażerów linii lotniczych w kontekście skarg zgłaszanych do Europejskiego Centrum Konsumenckiego" Elżbieta Seredyńska, Europejskie Centrum Konsumenckie miejsce: Centrum Informacji Europejskiej MSZ, Warszawa, ul. Krucza 38/42 ZAPRASZAMY, spotkanie ma charakter otwarty, udział jest bezpłatny i nie wymaga rejestracji.
wyklady, 3 lutego 2010, 13:47 | odpowiedz
Wizzair to faktycznie trudny partner w podróży. Ja wracając z Lizbony przez London Luton miałam tak rozplanowany czas, żeby zdążyć (nawet przy opóźnieniach) na zajęcia na uczelnie (których już nie mogłam opuścić)... .. ale nie doceniłam skali opóźnienia, bo lot zamiast w okolicach 22:00 odbył się następnego dnia rano 0 6:00. Rozmawiając z Polakiem pracującym w jednej z kafejek dowiedziałam się że to całkiem normalne u nich, że pasażerów z lotu wieczornego dołączają do lotu porannego dnia następnego, bo lądowanie na Okęciu w nocy jest związane z wyższymi opłatami dla linii lotniczych i się to im nie opłaca.. .. oczywiście w teorii zapewniony był nocleg w hotelu.. ale nigdzie nie było w okolicy hotelu gdzie nocleg mieściłby się w kwocie, którą Wizzair zwracał. W dodatku trzeba by tam dojechać (kolejny koszt)... .. pasażerowie dostali vouchery na jedzenie.. problem w tym, że gdyby nie 'darmowa dolewka' kawy i to że rodzice znajomych na siłę wcisnęli mi mnóstwo jedzenia, to w zimnym (klimatyzowanym) budynku byłoby ciężko wytrzymać (nie miałam nawet ciepłych ubrań przy sobie, a jak nie śpię w nocy to dostaję napadu głodu)... .. ci pasażerowie, którzy palą usłyszeli, że w budynku oczywiście palić nie można, a jak wyjdą, to tracą bilet. Moje wnioski na przyszłość: - przy lotach z przesiadką gdzie są 2h między lotami z tanimi liniami lotniczymi to trochę ryzykowne - wybierając tanie linie lotnicze trzeba od razu sobie założyć, że będzie okazja do przeliczenia wszystkich kafelków w budynku.. kilka razy :) - nigdy nie uzależniać się od papierosów A w kwestii artykułu z elementami, które wszyscy tak obśmiewają: tutaj trzeba brać poprawkę na to, że mogła mieć miejsce lekka psychoza grupowa (w końcu ci ludzie trochę razem siedzieli zamknięci:>). Przypadki omdlenia czy dezorientacji to właśnie skutki takiego stanu. Oczywiście nie ma mowy o tym, że przyczyną był brak jedzenia, no chyba że te osoby wracały np.: z tygodniowej głodówki :)))
Bruja, 9 lutego 2010, 10:12 | odpowiedz
ja poki co nie mam zadnych niemilych doswiadczen z wizzair, no w sumie lecialem tymi liniami tylko 6 razy, ale... jedno fajne doswiadczenie poki co, ze mimo mgly na 20 lotow we wroclawiu odwolanych z rana i przed poludniem oprocz 1 innego samolotu, wlasnie jeszcze nasz wylecial :D
fajrant, 18 września 2013, 0:32 | odpowiedz
No cóż, tanie linie to podła jakość. Mam podobne doświadczenia z Rynairem i lotniskiem Luton. W styczniu, kiedy spadł śnieg w Londynie, odwołali z Luton kilkadziesiąt lotów ( po kilku godzinach oczekiwania w samolocie. Sspędziłam noc stojąc kolejce do stoiska Rynair wraz z kilkoma innymi tysiącami ludzi, aby przebookować lot. Byłam na początku kolejki, więc przebookowałam lot już po 6h godzinach stania w kolejce. Strona Ryniara padła, a nas obsługiwało nas słownie 3 pracowników. O napojach i jedzeniu czy noclegu nie było mowy. Dobrze, że sklepy były czynne (słownie 1), a całość pilnował zaledwie jeden ochroniarz, więc samo lotnisko też nie stanęło na wysokości zadania.
jotka, 23 września 2013, 20:32 | odpowiedz
UBEZPIECZENIE !!! Gdybym znalazł się w identycznej sytuacji to dostałbym 400 Euro od mojego ubezpieczyciela (25 Euro za każdą godzinę), niezależnie od powodu opóźnienia (mgła, strajk, wulkan, itp.). Do tego ubezpieczyciel pokrywa hotel i transport do niego. Żałuje, że nie wiedziałem o takim ubezpieczeniu jak w 2010r. uziemił mnie na tydzień w Forli wulkan ale teraz już się ubezpieczam.
kendi, 25 września 2013, 18:30 | odpowiedz
Od kilku lat latam fr i w6, składałem rożne trasy po pare odcinków, calym rokiem i nigdy nie miałem odwołanego lotu czy opóźnienia wiecej ńiz 20 minut (czego nie traktuje jako spóźnienie) tak więc dziwńie mi się to czyta ;) fart?
Jac, 25 września 2013, 19:04 | odpowiedz
W zeszłym roku lecieliśmy do Cork Łizarem. Lot opóźnił się o 5 godzin. Nie dostaliśmy nic do jedzenia. Kupiłem posiłki dla wszystkich i zachowałem paragony. Łizer odmówił wypłaty odszkodowania. Skierowałem sprawę do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Po 6 miesiącach Łizar zapłacił mi odszkodowanie po 400EUR na głowę w zamian za wycofanie skargi z ULC.
zyga, 25 września 2013, 19:33 | odpowiedz
Właśnie siedzę w KTW z powodu 2'5 h opóźnienia lotu wizzair do kijowa. Pasażerom zaproponowano rogalika seven days mini i małą butelkę wody.
Witecki, 27 września 2013, 19:45 | odpowiedz
Latam liniami Wizzair od 2006 roku. Przez ten czas dosłownie 2 razy zdarzyło się, że mój lot był opóźniony o 2 godziny. Opóźnienia 20 czy 30 minut nie biorę w ogóle pod uwagę. Nie mogę też narzekać na tę linię. Jeżeli zapłaciłem za bilet 4 zł (kiedyś) czy nawet 34 zł (obecnie), bo często latam tylko z bagażem podręcznym, to niczego nie wymagam, oprócz tego żeby samolot doleciał i bezpiecznie wylądował. Niektórym wydaję się, że jak kupią bilet za 1 euro, to będą lecieli klasą biznes i będą traktowani jak klienci Emirates. Co do opisanej sytuacji, to nie wierzę że nie było możliwości zakupu czegoś do jedzenia i picia. Po zakwaterowaniu w hotelu mieli godzinę, więc to jest naprawdę sporo czasu. Dla chcącego nic trudnego. Pozdrawiam.
markont83, 28 września 2013, 22:15 | odpowiedz
buhahaha i akurat wszystko tak dokładnie zapamiętałaś ? xD to jest raczej scenariusz filmu akcji
smoczek, 2 grudnia 2013, 18:37 | odpowiedz
Jesli czytelnik skontaktuje sie ze mna na facebook wpisac w wyszukiwarke 3P(Polacy na rzecz prawa pracy w polnocnej irlandii)ja 3 lata walczylem z ryanairem za opozniiony lot powyzej 3 godzin!!!!nie zniechecac sie ja otrzymalem 750 euro odszkodowania.zapraszam wszystkich na strone 3P wszystkich zainteresowanych.dodam ze lot byl we wrzesniu 2010 a dopiero w maju 2013 otrzymalem czek z odszkodowaniem.
wygrany ryanair, 27 marca 2014, 16:40 | odpowiedz
MarcinHA HA HA HA!!! Co do sytuacja WizzAir? Porażka totalna i nic ich nie usprawiedliwia. Ale co do relacji – popłakałem się do łez. Nie można było rozpoznać przystanku na Okęciu, trafić w kasownik!!!! Ludzie mdleli. Nie da się opisać tego jak bardzo się uśmiałem! HA HA HA!!! Ludzie!!! Po 17h takie objawy? To chyba wszyscy tam byli inwalidami po dwóch zawałach serca (z całym szacunkiem). A jak wygląda wasz wieczór w sylwestra???. Myślę, że dla 50% społeczeństwa jest to minimum 20h na nogach! Pęknę chyba Uwielbiam takie relacje, uwielbiam. Jak rozumiem miejsce to było taką dziurą, że w ciągu tych 17 (SIEDEMNSTAU!!!) GODZIN nie sposób było kupić batonika i butelki wody? Z całym szacunkiem dla autorki tekstu, ale na pracę w Super Expresie, lub Fakcie można liczyć bankowo. Tytuł opowiadania powinien brzmieć „OPRAWCY Z WIZZAIR”. Pozdrawiam serdecznie, Marcin P.S. Wielkie dzięki dla autora za super serwis!
Czarna, 28 czerwca 2014, 21:11 | odpowiedz
Nie jestem staruszką,mam 39 lat i niestety m oj organizm podobnie reaguje na 17 godzinna przerwę w dostawie snu ,więc wierzę że tak było.A nikt z Was nie wpadł na to że Ci ludzie napewno nie spali dłużej ,bo nikt nie wstaje i po 5 minutach jest na lotnisku,zreguły jest się na 2 godziny przed odlotem,a wiadomo że trzeba wstac ,ogarnąć się i dzieci,no i dojechac oczywiście.Więc to łacznie 4-5 godzin + 17 godzin na lotnisku,chyba mieli prawa się słaniać na nogach.Zapominasz jeszcze ze byli głodni,
czarna, 28 czerwca 2014, 21:15 | odpowiedz
Nie jestem staruszką,mam 39 lat i niestety m oj organizm podobnie reaguje na 17 godzinna przerwę w dostawie snu ,więc wierzę że tak było.A nikt z Was nie wpadł na to że Ci ludzie napewno nie spali dłużej ,bo nikt nie wstaje i po 5 minutach jest na lotnisku,zreguły jest się na 2 godziny przed odlotem,a wiadomo że trzeba wstac ,ogarnąć się i dzieci,no i dojechac oczywiście.Więc to łacznie 4-5 godzin + 17 godzin na lotnisku,chyba mieli prawa się słaniać na nogach.Zapominasz jeszcze ze byli głodni,
Kasia, 28 czerwca 2014, 21:16 | odpowiedz
Sporo czasu żeby kupę zrobić,bo nie na odpoczynek! Szczególnie z dziećmoi.
markont83Latam liniami Wizzair od 2006 roku. Przez ten czas dosłownie 2 razy zdarzyło się, że mój lot był opóźniony o 2 godziny. Opóźnienia 20 czy 30 minut nie biorę w ogóle pod uwagę. Nie mogę też narzekać na tę linię. Jeżeli zapłaciłem za bilet 4 zł (kiedyś) czy nawet 34 zł (obecnie), bo często latam tylko z bagażem podręcznym, to niczego nie wymagam, oprócz tego żeby samolot doleciał i bezpiecznie wylądował. Niektórym wydaję się, że jak kupią bilet za 1 euro, to będą lecieli klasą biznes i będą traktowani jak klienci Emirates. Co do opisanej sytuacji, to nie wierzę że nie było możliwości zakupu czegoś do jedzenia i picia. Po zakwaterowaniu w hotelu mieli godzinę, więc to jest naprawdę sporo czasu. Dla chcącego nic trudnego. Pozdrawiam.
Kasia, 28 czerwca 2014, 21:20 | odpowiedz
Kamil Lodziński
Kasia, 28 czerwca 2014, 21:24 | odpowiedz
kendiUBEZPIECZENIE !!! Gdybym znalazł się w identycznej sytuacji to dostałbym 400 Euro od mojego ubezpieczyciela (25 Euro za każdą godzinę), niezależnie od powodu opóźnienia (mgła, strajk, wulkan, itp.). Do tego ubezpieczyciel pokrywa hotel i transport do niego. Żałuje, że nie wiedziałem o takim ubezpieczeniu jak w 2010r. uziemił mnie na tydzień w Forli wulkan ale teraz już się ubezpieczam.
Co to za ubezpieczenie?podaj szczegóły
przemek, 29 czerwca 2014, 1:30 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »