Fly4free.pl

Wiecie co... Jest jeszcze jedno rozwiązanie tego problemu, nad którym sami się mocno zastanawiamy (mamy trzy córki w wieku przedszkolnym) - homeschooling czyli uczenie w domu. Jeśli rodzice bardzo dużo podróżują, choćby z uwagi na pracę, to nie ma moim zdaniem lepszego rozwiązania kwestii obowiązku szkolnego.

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata

SuperLoda96: masz dzieci? Naprawdę wydaje Ci się że to szkoła ma socjalizowac dzieci? Normalnie po szkole każdy dziecko zamyka w piwnicy po lekcjach i odcina od jakichkolwiek kontaktów? Nie, to jest jeden z najczęstszych mitów związanych z edukacją domową. I edukacja domowa dla dzieci i budowania relacji to jest najlepsze co można dziecku dać, ale jest to tak wymagający temat i tak odpowiedzialne zajęcie że mało kto się na to decyduje.

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata

Oczywiscie, ze wyjezdzac w trakcie roku szkolnego, i do tego mowic prawde ale bez ostentacji, bo przeciez dzieci w kazdym wieku i tak wszystko w szkole opowiedza.

ciekawa jestem czy jesli nauczyciele zaczęliby sobie korzystac z promocji lotniczych w trakcie roku szkolnego i wasze dzieci musialyby zostawac w domu z tego powodu to tez bylibyscie tacy na luzie w kwestii wyjazdow? pytam serio, bez zlosliwosci. bo moze mąż pani wychowawczyni nie moze wziac urlopu latem ?

_________________
photographer Scotland

Odwracasz kota ogonem i piszę to całkiem poważnie.
Brak jednego ucznia nie ma większego wpływu na naukę innych w klasie i pracę nauczyciela, przecież i tak nieobecne dzieci muszą wszystko "zaliczyć", jak nauczyciela nie będzie to 25 osób ma problem, jak brakuje Twojego dziecka, to tylko Ty i dziecko.


Na osobie pracującej ciążą pewne obowiązki i jeżeli umie je pogodzić z wypoczynkiem to OK, piszemy o przypadkach gdy rodzice potrafią pogodzić obowiązki dziecka z wyjazdami.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Wiesz, akurat kwestia urlopu pani wychowawczyni jest dość dobrze uregulowana i jak ktoś sobie wybiera zawód z dwumiesieczna przerwą wakacyjną, a i poza tym to jest daleko do moich 40h/tydzien, to niejako liczy się z tym że nie ma urlopu w roku szkolnym co do zasady.

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata

Mylisz się bo nieobecnośc jednego ucznia moze miec wplyw na moje dziecko jesli jest to tygodniowy wyjazd na wakacje. Tak bylo ostatnio kiedy kolezanka z klasy przedluzyla sobie wakacje o 2 tyg i moja córka nie mogła zrozumieć czemu my nie mozemy sobie też wyjechać. Ja też pracuję w sezonie lipiec-sierpień i najdłuzszy urlop który mogę sobie zrobić to 5 dni ( fakt ze mogę robic tak co tydzień ale zagraniczny wyjazd odpada ). Edukacja domowa jak najbardziej bo moim zdaniem jak juz sie korzysta z przywileju darmowego szkolnictwa to trzeba trochę ten obowiązek szkolny szanować. No chyba ze waszym nauczycielom wszystko jedno, to czemu nie.

_________________
photographer Scotland

Nie chcę robić OT, ale to do Rodziców należy wyjaśnianie zawiłości życia i świata, swoim dzieciom, więc jest to argument z serii dlaczego Jasio ma najnowsze PSP, a ja nie. Świat nie jest sprawiedliwy i dziecko powinno wiedzieć, że wyjazd z rodzicami jest obłożony różnymi warunkami zewnętrznymi. I sama nauka nie ma nic do tego.

Edukacja nie jest darmowa, płacę na nią co miesiąc podatki i utrzymuję szkołę i nauczycieli. A szacunek do niej oczywiście mam, choćby przez niezaniedbywanie nauki przed, w trakcie i po wyjeździe przez moje dzieci.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Chyba trochę za bardzo "pojechałaś"....

Z takim podejściem to proponuje zapisać dziecko do "getta" gdzie to ty będziesz decydować co kto ma robić.
Ja jestem z mniejszej miejscowość (ok 100tys mieszkańców) i nie wyobrażam sobie ze ktoś miałby za mnie decydować co i kiedy wolno mojemu dziecku, sam z rodzicami tez często podróżowałem w roku szkolnym bez problemów.

a póki co swoje frustracje na temat ilości urlopu i "możliwości" (bądź jego braku) podróżowania wyżalaj gdzie indziej.
(np. u pracodawcy).

Bo brzmi to tak: "ja nie mam urlopu i nie mogę sobie pozwolić na wyjazd kilka razy w roku to ty też nie będziesz bo moje dziecko na tym cierpi."

_________________

A ja musze powiedziec ze niezmiennie dziwi mnie podejscie polskich rodzicow do tematu @obowiazek szkolny@.
Tu, gdzie mieszkam, jest to nie do pomyslenia, zeby robic sobie wakacje w trakcie roku szkolnego: przy pierwszej takiej nieobecnosci dostaje sie pisemne ostrzezenie od dyrekcji szkoly, nastepnym razem mandat z gminy.

I slusznie. Bo taka postawa (= robienie sobie wakacji, kiedy inni sa w szkole) ksztaltuje podejscie do obowiazkow i demoralizuje reszte. Bo skoro Jas moze, to ja chyba tez.
Tez uwazam, ze moje dzieci wiecej ucza sie w trakcie wloczegi po swiecie i podroze duzo lepiej ksztalca niz wiedza wkuwana z podrecznikow, ale albo rybka albo akwarium. Dzieci do szkoly chodzic musza, a w tejze obowiazuja takie w nie inne reguly.

Odbije sobie to podrozowanie kiedy indziej.

-- 21 Wrz 2014 09:42 --



No nie do konca.
Ze wszystkich instytucji publicznych korzystasz na zasadzie jakiejs tam umowy spolecznej, ktora obowiazuje wszystkich. Jest to pewnego rodzaju kontrakt, ktory zawarlas. Ty w ramach tego kontraktu za placone podatki dostajesz edukacje, opieke zdrowotna, bezpieczenstwo, ale w zamian a to respektujesz zasady na ktorych te uslugi sa ci swiadczone czyli np. obecnosc na zajeciach, pojewienie sie na zarezerwowane wizycie u lekarza etc.
Sorry - tak to dziala w bardziej rozwinietych spoleczenstwach niz polskie.

Chyba popadamy z skrajności w skrajność, w moim odczuciu na pewno nie taki był zamysł przy tworzeniu obowiązku szkolnego.
Ustawodawca raczej chciał nie dopuścić do patologicznych sytuacji w społeczeństwie np. rodzina alkoholików dla swojego widzimisie nie puszcza dziecka do szkoły, a nie robić problemu z powodu kilku dni usprawiedliwionej przez rodziców nieobecności.

Bardziej rozwiniętych nie znaczy "lepszych", jeżeli masz na myśli skandynawski "sposób myślenia" to jestem mocno anty do tego typu podejścia. Nie róbcie z kilkudniowego wyjazdu jakiegoś przerażającego zaniedbania. Jeżeli dziecko potrafi nadrobić zaległości a często nawet nie musi bo jest do przodu z materiałem to tym bardziej nie rozumiem w czym problem?

_________________

Podstawowym pytaniem przed jakimkolwiek wyjazdem w roku szkolnym jest, czy dziecko poradzi sobie z zaległościami, i powtórzę to po raz kolejny w tym temacie, jak miałoby mieć problemy to nie jedziemy.
To jest jedyny argument z jakim mogę dyskutować.

A odnośnie mandatów, za nieobecności to popada pod jakiś "-lizm", albo jest efektem wcześniejszego poluzowania norm i teraz śrubę dokręcają.
A już na pewno nie jest przejawem "rozwoju" danego kraju.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Hmm. Oczywiście każde dziecko jest inne... ale... to chyba droga przez mękę - bynajmniej w większości przypadków. Administracyjna, mentalna (zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci). Był taki czas, że się nad tym zastanawiałem. Ale mi skutecznie przeszło...

Co nie zmienia faktu, iż są ludzie, którzy BARDZO sobie tą formę edukacji chwalą. Polecam ten artykuł http://wystarczy-mniej.blogspot.com/2013/07/edukacja-domowa-w-pytaniach-i.html

-- 22 Wrz 2014 08:54 --


Niesamowite. Wielokrotnie spotykałem rodziców, jeżdżących po świecie ze swoimi dziećmi w wieku przedszkolnym/szkolnym, w trakcie roku szkolnego. Nikt nie robił z tego powodu jakichkolwiek problemów. Co więcej, sam też tak robię. Obligatoryjne jest powiadomienie placówki o fakcie nieobecności dziecka dłuższym niż 14 dni. Ale dostać pisemne ostrzeżenie, mandaty et cetera

Nie zgodzę się z podejściem typu "demoralizowanie reszty". Idąc tym tropem myślenia, odbierzmy nastolatkom w szkole komórki (bo gdy bogaty dzieciak przynosi iPhone'a bądź inny telefon, na który reszty grupy nie stać, to demoralizuje resztę), nie pozwólmy dzieciom startować w olimpiadach przedmiotowch (bo słabiej uczące dzieci mogą poczuć się nieswojo, że one nie umieją/nie są w stanie osiągać sukcesów). I najlepiej wszystkich wyrównajmy jedną sztancą, aby nie było sytuacji że "skoro Jaś może, to ja chyba też".

Wydaje mi się, że podejście do obowiązków to rzecz, która w dzieciach kształtuje się nie tylko WYŁĄCZNIE poprzez realizację obowiązku edukacyjnego. I tutaj ukłon w stronę rodziców to chyba od nich, i od światopoglądu, który przekazują swoim dzieciom, zależy najwięcej. Nie dajmy się zwariować, i w imię "poprawności politycznej", "umowy społecznej", czegokolwiek - nie odbierajmy dzieciom możliwości. Możliwości eksploracji świata - i jego empirycznego poznawania. Moja córka więcej się dowiedziała o minerałach na wyjazdach w Alpy, niż w placówce przedszkolnej. Więcej nauczyła się tolerancji, przebywając z dziećmi o innym kolorze skóry, niż na pogadance w przedszkolu. Więcej nauczyła się staranności, dokładności i szybkości, będą "w kieracie" pakowanie-hotel-rozpakowywanie-zwiedzanie-pakowanie, niż na zajęciach edukacyjnych.

I jeszcze jedna uwaga, delikatny offtopic: zazdroszczę, autentycznie zazdroszczę moim dzieciom - tego, że mogą od tak wczesnych lat podróżować, poznawać, odkrywać różnorodności świata. Ja (jak zapewne wiele innych osób na forum), pamiętam czasy, gdy paszport to było dobro luksusowe, schowany w szafie albo zdeponowany w urzędzie. A szlabany i wizy skutecznie odcinały Polskę od świata. Jak przekazać to dziecku, które wsiadając teraz do samochodu w Krakowie, może wysiąść nad Atlantykiem bez wyjmowania dokumentu z kieszeni?

a gdzie mieszkasz?

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

Przedszkolnym - zgoda, gdyz obowiazek szkolny zaczyna sie od 6 roku zycia. Za tych czasow tez regulamin szkolny naginalam i sie tym nie przejmowalam. Niestety te zlote czasy minely i majac na glowie dziecko w secondary juz nie za bardzo moge tak robic.

@ OradeaOrbea, akurat z tym ajfonem to nie trafiony argument, to jakbyś sugerował, że główną cechą wyjazdów i jednocześnie "właściwością" dla której należy zakazać podróży jest ich cena/koszt.

Co do reszty jestem na TAK.

P.S Telefony w szkole są zbędne, i powinny być wyłączone przez 99 % czasu. Koniec OT.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Chyba nie ma o czym dyskutować, bo ci co jeżdżą (z dziećmi) i tak są przekonani o swoich racjach. I to jest ok, bo to rodzic powinien ostatecznie odpowiadać za wychowanie i edukację. Natomiast jak dla mnie, kluczowe jest podejście do pewnego nawyku dyscypliny, obowiązków, odpowiedzialności za zajęcia. Nadrabianie wielu przedmiotów (nauki ścisłe) może być bardzo uciążliwe i ze stratą w efektach w stosunku do regularnej nauki. A co z zajęciami dodatkowymi, na które nieraz bardzo licznie dzieci uczęszczają? Przynajmniej niech rodzice szczerze przyznają, że to dla nich jest wyjazd, a z dziećmi - "z konieczności". Zawalanie roku szkolnego to bardzo średni pomysł.

Wysłane z mojego GT-N7000 przy użyciu Tapatalka

No i widzisz...Chodzą te biedne angielskie dzieci do szkół (ponoć dobrych) , a potem i ta nie mają pojęcia gdzie leży Polska. Mieszkałem 2 miesiące u wykształconej angielskiej rodziny, 13 letni synek chodził do super dobrej szkoły, a Polski szukał na globusie i pytał (w lipcu) jaki u nas mróz.Także co z tego ,że obowiązkowo musisz chodzić do szkoły , jak i tak się nic w niej nie nauczysz..

ja myślę, że dzieciom...to nie robi różnicy.
jak za młodu jeździłem nad morze czy na mazury to bardziej interesowało mnie samo miejsce, co tam robić itp a nie po jakiemu tam mówią i czy trzeba gdzieś dokumenty pokazywać.

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

dla tych, którzy mają wątpliwości polecam

http://thefamilywithoutborders.com/