Fly4free.pl

info ze strony: http://www.fjallraven.pl/fjallraven-classic

"Niezwykła wędrówka przez szwedzkie góry

Fjällräven Classic to trasa wędrowna o długości 110 km, prowadząca przez jedne z najpiękniejszych terenów na świecie. Wyprawa odbywa się klasycznym szlakiem Kungsleden w Laponii, z miejscowości Nikkaluokta położonej na południu do Abisko na północy. Na trasie miniesz wiele słynnych miejsc: majestatyczny masyw górski Kebnekaise, surową przełęcz Tjäktja Pass, rozległe górskie bagna w Alesjaure oraz bujną roślinność Parku Narodowego Abisko. Na drodze, w regularnych odstępach są rozstawione punkty kontrolne, w razie potrzeby dostępna jest pomoc medyczna oraz możliwość doładowania energii.

Wędrówka jest długa, miejscami ciężka, ale po dobrym przygotowaniu wszyscy mogą ją ukończyć. Co roku na starcie staje ponad 2000 osób z około 30 krajów. Dla niektórych z nich jest to pierwsza wędrówka górska, innych można często spotkać na szlakach. Niezależnie od ich wcześniejszych doświadczeń, po zakończeniu 100-kilometrowej trasy mogą zazwyczaj poświadczyć wspaniałe przeżycia, dobre towarzystwo i fantastyczną atmosferę. Dlatego też wędrówka Fjällräven Classic jest określana jako prawdziwe święto wędrowca.

Śledź przygodę – na żywo

Przez okres ośmiu dni (7–14 sierpnia) możesz oglądać nasze filmy „na żywo” relacjonujące wydarzenia od przyjazdu uczestników do Kiruny i początku wędrówki w Nikkaluokta, przez ich przeżycia na trasie po radość z dotarcia do mety w Abisko. Aktualizacje z wyprawy Classic możesz śledzić na Facebooku.

Na większej części 110-kilometrowego szlaku nie ma zasięgu sieci komórkowej, więc aktualizacje będą przesyłane za pośrednictwem modemu satelitarnego."


Na forum jest dużo wielbicieli północnych klimatów. Zapisy na rok 2016 ruszają 1 października o godzinie 10. Zwykle bilety są wyprzedane po 2 godzinach.

Znajomi Norwedzy opowiadali mi o tym kiedyś. Fajne klimaty. Inna sprawa, że u nich takie przełaje, podobnie jak jazdę na nartach, to na lekcjach wf sie uskutecznia.

Zaś Fjallraven kojarzy mi się jednoznacznie z najwyższej klasy ourdoorowymi ciuchami. Polecam każdemu, chociaż cenowo raczej będą odstawać od Decathlonowych...


Wysłane z mojego iPhone (łatwo zgadnąć po błędach z "ułatwiacza" pisania), przez Tapatalk

_________________

@Szymon Podróżnik szedł akurat w czasie tej imprezy tylko w przeciwnym kierunku, można o tym poczytać w relacji:
laponia-droga-krolow-1500-km-autostopem-450-km-pieszo,1507,79524

To zalezy, co kto lubi.

Fjallraven akurat zrobilam, a raczej zrobilam po prostu King's Trail, ale w innym okresie, kiedy wlasnie nie ma tlumow z imprezy przelajowej. Bo moim zdaniem po to wlasnie jezdzi sie do Skandynawii - aby zaznac swietego spokoju, pobyc na odludziu, poobserwowac zwierzaki i zmierzyc sie wlasnie z przyroda.

Jak ktos chce sie czegos dowiedziec o King's Trail, to chetnie odpowiem na pytania.

Samo Fjallraven to srednia impreza, bo tlum biegaczy po prostu biegnie poszlaku, wybiera wszystkie jagody i grzby, a zwierzaki na ten czas sie chowaja.

Co do ciuchow - Fjallraven to akurat jedna z gorszych skandynawskich marek. Ta firma sponsoruje impreze przelajowa, stad nazwa. Polecam takie ciuchy jak Norrona albo Bergans of Norway. Wiem - ceny zabijaja, ale to sa ciuchy na parenascie lat. I chyba jedyne, ktore sprawdzaja sie w tamtejszych warunkach pogodowych (przynajmniej z mojego doswiadczenia).

I jeszcze jedno: impreza Fjallraven Classic jest o tyle dziwna, ze trzeba na nia kupowac bilety i za cos placic. King's Trail jest otwarty of 15.06 do spokojnie polowy wrzesnia i mozna go przejsc calkowicie za darmo. Nie kumam ... lezc w tloku i jeszcze za to placic. Ale OK - de gustibus ...

Nie wiem, nie byłem, ale się wypowiem
To pewnie impreza bardziej dla lanserów.

@sofizmat, który odcinek jest Twoim zdaniem najładniejszy widokowo ? Może w przyszłym roku bym się wybrał, ale raczej na 3, 4 dni więc ok. kilkadziesiąt kilometrów do przejścia. Co byś poleciła ?

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Ja akurat robilam King's Trail w polaczeniu z Lofotami i na calosc mialam 2 tygodnie.

Startowalam tradycyjnie w Kebnakaise, ale potem w Alesjaure odbilismy nietypowo w strone Norwegii (aby nie isc do Abisko), przeszlismy granice na piechote i doszlismy do Narviku, w ktorym zlapalismy busa na Lofoty.
Odcinek norweski bardzo mi sie podobal - glownie z tego wzgledu, ze tam to juz zupelnie nikt nie chodzi i chulaj dusza.

W celu zaplanowania polecam podroze po takiej mapie: http://ut.no/kart/

Nie znam odcinkow poludniowych King's Traila. Wiem ze sa nieco bardziej hard corowe ze wzgledu na to, ze chatki zdarzaja sie rzadziej i np. w przypadku zalamania pogody trzeba sobie radzic, a rzeki wzbieraja tam bardzo szybko i mozna po prostu utknac na szlaku. Nie znaczy to, ze nie planuje tych odcinkow zrobic. Kreci mnie, zeby pojechac do Sarek etc.
Na King's Trail nie ma zadnych trudnosci technicznych, ale moga byc wlasnie trudnosci zwiazane z pogoda - na naszym odcinku jedna z osob w teamie po calodziennym marszu w deszczu i wietrze miala pierwsze objawy hipotermii - na szczescie wiedzielismy, jak sobie z tym poradzic. Ale jak widac, na takie rzeczy trzeba byc przygotowanym.

Moim zdaniem branie udziału zorganizowanej imprezie jest prostsze i bezpieczniejsze ale jak ktoś woli samotnie wędrować, bo mu inni zjedzą jagody to przecież Szwecja jest wolnym krajem i każdy ma wolny wybór kiedy i z kim chce podróżować. Nikogo nie namawiam jedynie informuję o takiej możliwości jak Fjällräven Classic.

Czytając dosłownie powyższe, to miałaś okazję testować ciuchy wszystkich w/w firm, jak i innych niewymienionych, w tamtejszych warunkach pogodowych (cokolwiek to znaczy, szczególnie jeśli piszemy to w kontekście chodzenia latem po lesie), przez kilkanaście lat (a inne domyślnie krócej, bo nie wytrzymały). Co pozwoliło Tobie wyrobić taką opinię. Która jednocześnie niewiele mówi, bo jedna z gorszych marek skandynawskich ciągle może być jedną z lepszych na świecie, lub mieć dobre jakieś poszczególne produkty, szczególnie że wcale nie odstają one cenowo (w dół) od tych które wymieniłaś.
Nie zrozum mnie źle, nie czepiam się (ok, troszkę), ani nie adwokatuje tej konkretnej firmie, czy innej. Ale zapewniam Ciebie że "lisek" jest marką rozpoznawaną i uznawaną, nie tylko w Skandynawii, ale i szeroko pojętej Europie Zachodniej (czytaj w krajach w których ludzi bardziej stać, żeby takie ciuchy kupować). Wytrzymują również wiele lat i sprawdzają się nie tylko w skandywawskich warunkach, ale i tropikach czy pustyniach. Tutaj być może jest rozdźwięk i mis-intepretacja (z obu stron), ponieważ ja piszać o outdoorowych ciuchach mam namyśli ogólno-plenerowe, a nie np. specyficzne puchate misie dla narciarzy.

Nie mnie, bez względu na to czy FjallRaven jest lepszą czy gorszą marką skandynawską, wciągą jedną dziurką popularne u nas "Campusy" czy (wg mnie) Jack Wolfstein'y. I tylko to chciałem przekazać w swoim poprzednim poście. Peeeeace

_________________

He, he, to chyba takie skrzyżowanie Wolfskina z Wolfensteinem

Eeee, sorki, tak to jest jak się ogląda multimecze i jednocześnie pisze uprawia kilka równoległych kominikacji...

_________________