Fly4free.pl

Wątek hipeq69 o "rybim oku" zainspirował mnie do podzielenia się sprawdzonymi rozwiązaniami za przysłowiowe grosze.

1) Tymczasowy pokrowiec na plecak Quechua Forclaz 40L (np. na czas przewozu w luku) => 35-litrowy worek na śmieci z taśmą marki Jan Niezbędny.

2) Mini-pralka na wyjeździe - duża torebka strunowa + woda + porcja płynu do prania zamknięta w takiej torebce albo pkt. 3.

3) Proszek do prania - mydełko hotelowe albo najtańsza kostka ze sklepu - zmiażdzone na proch nogą od krzesła, obcasem czy butem trekkingowym. Opcja deluxe: starte na tarce pożyczonej z hostelowej kuchni (tarkę po użyciu dokładnie umyć ).

4) Antyperspirant lub środek na skaleczenia/ otarcia, który nie popada pod kategorię "płyny i żele" - ałun w sztyfcie

5) Najtańszy olejek do opalania (min. SPF 4) i balsam do ciała w Tajlandii (i nie tylko) - olej kokosowy

Karimata: folia bąbelkowa + (opcjonalnie) folia NRC.

Otwieracz do wina - but i ściana

_________________
Blbec je blbec a blbcem zůstane
Ja tu tylko sprzątam

Zainspirowane wpisem krasnala - gdy zabraknie korkociągu, wepchnij korek (w całości) do butelki tępym końcem noża lub widelca.

pokrowiec przeciwdeszczowy + ręcznik=poduszka

_________________

Azjatycki "aviomarin" - imbir ( zależnie od tolerancji na ostry smak - kandyzowany, suszony albo świeży).

Rozwolnienie - zjesc zawartosc 2 saszetek herbaty expresowej, w sumie 4g (sprawdzone w podróży jak i przez studentów AWF przed egzaminami)


Mozesz opisac -mini manual ?
Ja chciałem błysnąć w górach przed dziewczyną kijkiem narciarskim, i detonowałem Tokaja.. oboje byliśmy mokrzy od słodkiego wina... choć to też dobry patent, ale na co innego..

_________________

pozwolę sobie odpowiedzieć,
butelkę dnem wkładamy do buta (tam gdzie pięta) i kilka razy uderzamy w ścianę. Sposób sprawdzony

Z sugerowanym wpychniem korka do wewnątrz butelki to trzeba uważać, mi się to nigdy nie przyrafiło ale znajomy już dwie butelki tak stracił. Poza tym czasem korek tak stanie że ciężko się pije, szczególnie jak trzeba z butelki pociągać

Dokładnie jak pisze @asdop, sposób sprawdzony wielokrotnie, radzę tylko uważać przy otwieraniu wewnątrz budynku, szczególnie gdy ściany cienkie a sąsiedzi nerwowi

_________________
Blbec je blbec a blbcem zůstane
Ja tu tylko sprzątam

"Głośnik" do telefonu albo odtwarzacza MP3 - (pusta) duża szklanka (np. do piwa), w którą wstawiamy urządzenie

Tani ręcznik szybkoschnący - pielucha tetrowa

"Prawie jak D-Panthenol" ze spożywczaka - jogurt naturalny 0% lub o niskiej zawartości tłuszczu

Worki na śmieci duże + taśma klejąca = tanie foliowanie bagażu

_________________

Problem z piaskiem przymorskim lub w ogóle np w Chorwacji : bułka tarta. Córka po tyg wśród kamieni była przeszczęśliwa.

Kieliszki do wina lub (dla twardzieli) do bimbru: plastikowe butelki po wodzie po odcięciu górnej części- patent gruziński wielokrotnie widziany na parkingach np. w drodze do Tuszetii lub do Kazbegi. Dodatkowa zaleta metody pozyskania: pojemność kielicha można regulować poziomem odcięcia.

Mniejsze kieliszki (do gorzoły ) robię zawsze z owoców (najczęściej banan) - praktyczne + fajny efekt wizualny.

Motyw pewnie niektórym znany, ale warto przypomnieć bo sam wcześniej nie wpadłem na tak banalną rzecz, a komuś może się przyda - w W6 można zabrać śpiwór do łapy (jako koc), zamiast cisnąć do małego podręcznego. Oczywiście dużo zależy od obsługi - niektórzy mogą nie puścić.

@asdop, ależ z butelki wcale nie trzeba pociągać! Wystarczy kartka z notesu lub niezadrukowana strona A4 (odwrót wykorzystanej karty pokladowej?) i po paru sekundach mamy kubeczek. Instrukcja składania:

.

Rozwijając temat mydła - każdemu polecam zakup zwykłego, szarego mydła. Paradoksalnie, szare mydło nie jest już najtańsze, najtańszy jest jakiś chemiczny perfumowany krap. Szarym mydłem można zarówno umyć włosy, wymyć gary czy właśnie zrobić pranie. Zawsze wożę ze sobą kostkę (nie jest płynem) "na wszelki wypadek".

To jak jesteśmy przy mydle

Przeczytane/zasłyszane: bierzemy siateczkę (zazwyczaj czerwona) z "koszyczka" po kiwi/nektarynkach/brzoskwiniach przy otwieraniu odcinamy jak najbliżej metalowego klipsa, ale tylko z jednej strony, odcinamy tasiemkę/rączkę od "koszyczka" wkładamy mydełko (w wersji ekonomicznej resztki mydełek ).
Zawiązujemy na supełek i tadam mydelniczka.

Zalety: lekkie, łatwo zastąpić kolejną siatką w podróży, za free, mydło zawsze pozostaje suche, a nie leży w kałuży, mydło może być dowolnego rozmiaru i gdy się kończy można dołożyć kolejne np. hotelowe.

Wersja delux to przełożenie kawałka drucika przez oczka siatki i mamy użyteczne oczko lub haczyk (ja osobiście korzystam z cienkiego małego alu-karabińczyka).

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Podobny patent na mydelniczkę istniał "za komuny", tylko siatka była bardziej swojska. Po cebuli albo włoszczyźnie.

A skoro jesteśmy przy śliskich tematach - część buta, która ociera stopę, dobrze jest natrzeć parafiną/ stearyną/ woskiem pszczelim. Jeśli ta część jest zlokalizowana we wnętrzu obuwia - roztopić parę kropel wosku na palec i poczekać, aż lekko stężeje, żeby nie poplamić materiału, z którego zrobiony jest but.

Pamiętam z dzieciństwa ale wtedy o ile dobrze pamiętam niełatwo było "zdobyć" dobrą siatkę i służyło chyba głównie do zbierania końcówek.

Pomysł u mnie ożył 2 lata temu, to była rada jakiejś podróżniczki w książce o wyjazdach w "dzicz" z dziećmi.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Szczegółów już nie pamiętam. Ale pomarańczową siatkę po cebuli z "zielonym jabłuszkiem" na działce znajomych - jeszcze tak.

Z "dziczą" kojarzy mi się surowa cebula - w roli domowego Fenistilu albo odstraszacza komarów.