Fly4free.pl

Wczoraj jechałam tą trasą za piątaka. Bilet kupiłam w dniu ogłoszenia promocji.

Wrocław - Kraków na jutro: wszystkie kursy po 30-35 zł dla kogoś kupującego dzisiaj bilet. Do tego duże prawdopodobieństwo korków i dłuższej jazdy.
Wchodzę na intercity, a tam bilety po 39,90 zł. gdyby nie to że jestem w Wrocławiu po 18 to bym wybrał pociąg.
Dziwie się studentom i uczniom, których często widzę w PB na tej trasie, skoro w Intercity mają bilet po 19,55. Pewnie nie wiedza o tych pociągach przez Częstochowę.

A pamiętam jeszcze czasy jak się kupowało spokojnie bilety na PB za 10 zł albo mniej, tak jak już wspomniano wcześniej.

Ludzie!

O to chodzilo. Przyzwyczaic, dac na początek tanie bilety, niech ktoś zobaczy, ze jest nowa jakość w przewozach autokarowych, niech się utrwali szybko TANIO komfortowo i niech zostanie. Logiczne było, ze podniosą ceny no i jest. Ludzie mysla, ze polskibus jest najtańszy nie sprawdzając czy sa promki np. w IC. I jezdza. A PB się cieszy, wykosil Link Busa, wykosil Lajkonika i zbiera zniwa. O to chodzilo przecież.
Nie mowcie, ze nie przypuszczaliście, ze nie podniosą cen biletow. Taka taktyka.
Ja osobiście mam ten luksus ze przy każdej wrzucie mogę smialo kupic Berlin, Wieden w ciemno na srodek ytygodnia. Dla mnie liczy się przejazd za 4 zł. Dostosuje się do dat. Jeśli jade sam. jeśli jade z druga polowa w gre wchodzi już przeważnie weekend a wtedy raz ze jest tłoczno, raz drogo. Ale tak to już będzie z nimi. Coraz słabiej, coraz drożej.

Poza tym tak jak już pisałem kiedyś muszą sobie "odbić" startę na biletach promocyjnych za 5zł na trasie Kraków-Warszawa.
Na tym wygrywają mieszkańcy tamtych okolic i miast przez których przejeżdża PB.

Podwyżek należało się spodziewać ale nie każdy myślał, że tak szybko i o tak dużo.

teraz faktycznie jest słabo.. drogo się bardzo robi. 1 bilet za 1zł - 2 bilety za 12zł - 3 bilety za 20 zł - reszta 25 i wiecej. trasa wrocław - kraków

Nie chcę nic mówić, ale tak działa wolny rynek. Jak zaczną tracić pasażerów, to ceny spadną.

"Szybko, tanio, komfortowo" - co by nie mówić, hasło to dla coraz większej ilości pasażerów staje się coraz mniej aktualne. Okazuje się, że są alternatywne formy podróżowania, gdzie możemy podróżować szybciej, taniej oraz bardziej komfortowo niż w przypadku PB.

Podwyżek w PB należało się spodziewać i proces taki trwa już od pewnego czasu. To nie jest zaskoczeniem. Każdy świadomy pasażer się z tym liczył. Powszechnie się słyszy, że w Polsce drogie jest podróżowanie koleją. Okazuje się, że podróż "tanim" PB potrafi być droższa niż podróż "drogim" pociągiem. Szkoda, że PB coraz rzadziej daje alternatywę do wyboru: droższy pociąg (bardziej komfortowy oraz szybszy) lub tańszy autobus "nowoczesny" (o co najmniej 30% taniej). Jeśli ktoś wyjazdy z PB nie traktuje "turystycznie", to przy porównywalnych cenach wiadomo co pasażerowie bardziej powszechnie będą wybierać.

PB kapitalnie wykorzystał czas, w którym wchodził na polski rynek. Polska kolej była "na dnie" (stare pociągi, wiele remontów torów itd.), tanie latanie po Polsce było niemożliwe, a istniejące połączenia autobusowe pozostawiały wiele do życzenia. Nie bez powodu PB tak łatwo oraz szybko trafił do świadomości Polaków i nie dotyczyło to tylko możliwych przejazdów za 1 zł. PB bił wszystkich "na łeb i szyję" ceną oraz komfortem.

Świetnie PB wykorzystał okres, aby pozyskać wielu pasażerów/wielbicieli. Niestety moda na Polskiego Busa już się skończyła. Nowych pasażerów masowo nie przybywa tak jak kiedyś, z drugiej strony pojawiło się wiele innych korzystnych alternatywnych form podróżowania. Przy tak szybko rosnących cenach (porównywalnych często do kosztów podróży pociągiem, z możliwością wyboru również coraz tańszych lotów krajowych) PB sporo ryzykuje. Większość osób nie rezerwuje biletów w PB z dużym wyprzedzeniem czasowym (mowa o przejazdach krajowych), jeśli ktoś widzi, że ceny na kilka/kilkanaście dni przed planowaną podróżą są DUŻO wyższe niż to miało kiedyś, to wielu odruchowo zacznie sprawdzać czy nie da się jakoś taniej podróżować (najprościej sprawdzić ceny połączeń kolejowych).

Pociągi w PL są coraz lepszej jakości, czas jazdy ulega poprawie. Coraz więcej nowoczesnych pociągów pojawi się na polskich torach (nie tylko Pendolino). Część osób (nauczonych jeździć PB) będzie przechodziło na połączenia kolejowe (skoro ceny są porównywalne, albo nawet niższe, to lepiej podróżować szybciej oraz bardziej komfortowo coraz to lepszymi pociągami). Zapewne łatwiej będzie przesiąść z pokładu PB na pokład pociągu niż zdecydować się na zamianę podróży nowoczesnym pociągiem na "komfortowy" autobus. Przy porównywalnych kosztach transportu, w dłuższej perspektywie czasu PB nie ma szans skutecznie konkurować z obecną polityką cenową/jakościową. Polski Bus może "zginąć od własnej broni". Tak jak Polski Bus wykosił konkurencję, tak samo może zostać "wykoszony" przez nowoczesną kolej. Zresztą ktoś ich "wykosił" na trasie Szczecin-Berlin (to taki "sygnał ostrzegawczy"). My Polacy jesteśmy "nie głupi" naród i potrafimy zmieniać swoje nawyki. Nie dla każdego "super" PB będzie wiecznie taki "super".

Wierze, że coraz bardziej nowoczesny transport kolejowy na tyle zrewolucjonizuje rynek pasażerski, że PB ostatecznie ceny swoich połączeń będzie ustalał "bardziej racjonalnie", z korzyścią dla siebie i pasażerów. Nowoczesna kolej ma nam wszystkim służyć, a PB powinien pełnić rolę tańszego konkurenta dla podróży koleją. Nie może tak być, że PB na siłę chce wykosić konkurencję na trasach pomiędzy Warszawą a Krakowem/Rzeszowem/Kielcami, a "walkę" tą odbija sobie na cenach biletów innych połączeń. Takie przesadne dzielenie pasażerów na "lepszych" oraz "gorszych" coraz skuteczniej zachęca tych "gorszych" do podróży koleją.

Niestety to wszystko piszę ja jako wielki fan Polskiego Busa.

Tak a propos tej zmiany dworca w Poznaniu. Niby obowiązuje, ale kierowcy nadal jeżdżą dodatkowo na Górczyn, wczoraj kilka osób tam wsiadło. Rozsądny ruch.

Pewnie,że rozsądny,pisałem tutaj,że wiele osób przyjedzie tam

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

...po raz kolejny.

Bardziej spostrzegawczy zauważą, że dzieje się tak nie tylko w przypadku PB, ale że jest to zjawisko powszechne. Wielkie sieci handlowe wykosiły już większość małych sklepów, nie tylko spożywczych ale i przemysłowych, budowlanych itd, itp. Wielcy (na naszym rynku) przewoźnicy lotniczy koszą mniejszych (np Ryan vs Eurolot). Wszystko zmierza do tego byśmy stali się wyłącznie konsumentami. A co najlepsze robimy to my sami sami naszymi rękami, skąpiąc na być może droższy bilet naszego przewoźnika, ale w perspektywie jako tako stałej jego ceny. Łaszczymy się na jeden tańszy od obcego, nie biorąc pod uwagę, że kolejny kupiony za jakiś czas będzie droższy, a jeszcze kolejny znacznie droższy nawet od tego oferowanego wcześniej przez polskiego już nieobecnego na rynku przewoźnika. Dziś zaoszczędzisz piątaka, jutro dołożysz dychę. Jaki jest bilans?
I tak to się wszystko kręci. A wielki kapitał zaciera ręce i liczy kasę. Nasza kasę...

Dlatego olejmy PB i innych przedsiębiorców drenujących nasz rynek tak z transferowanych za granicę zysków jak i z działających na lokalnym gruncie małych firm i zacznijmy wspierać rodzimy biznes. Ten ma szansę się jeszcze podnieść, bo nie cały został wchłonięty przez "zagranicznych inwestorów".
W przeciwnym wypadku nie narzekajmy i nie miejmy pretensji (chyba że do siebie) że bilety są drogie, a siatka połączeń słaba. Jeżeli sami dopomożemy w powstaniu monopolu na rynku, to spodziewać możemy się tylko jednego - stałego i sukcesywnego wzrostu cen, co przy braku konkurencji spowoduje że będziemy płakać i płacić.
Co jak czytam powyższe posty ma już miejsce.

_________________
www.wedrowki.com

@kitek, naświetlę ci nieco sprawę bo o ile rezultaty naszych rozmyślań są mocno podobne to przyczyn doszukujesz się w złym miejscu.

Polskibus przyjął model "im wcześniej kupujesz - tym mniej płacisz" I to się nadal zgadza, poza wyjątkami typu promo (przez konkurencję) czy bonanzą (1x rocznie). PB 'nagradza' (upustem) konkretną liczbę pasażerów którzy najwcześniej zdecydują się dokonać rezerwacji (znają odpowiednio wcześniej swoje plany). Jeśli - jak podałeś powyżej - wyskoczy ci pilna wizyta w Warszawie po odbiór wizy - oczywistym jest że zapłacisz jedną z najwyższych stawek. Gdyby PB miał sprzedawać bilety tylko poniżej średniej to w życiu by nie spłacił leasingu (w skrócie - nie zaznalibyśmy komfortu VanHolli, byłby PKS Autosan ).
Prościej: Polskibus oferuje ograniczoną ilość biletów w każdym progu cenowym - jeśli ktoś je kupi - płacisz już więcej. Tak bardzo obrazkowo przedstawię: miejsce nr1 sprzedają za 1 zł, 50 za 50zł, 69 za 69

-- 03 Lip 2015 10:50 --

...I to niezależnie od daty zakupu.
Jak koleje mają tańsze bilety -możesz je wybrać, tak samo Ryanaira za 9 zł - z tym że obaj przewoźnicy robią dobrą minę do brzydkiej gry: ty się cieszysz z ultra taniego (9zł)/taniego (IC) biletu a przewoźnicy trzepią kasę od kochanej IV RP z dopłat (czyli z naszej kasy w końcu). A PB finansuje się (albo min. stara się) wyłącznie z przychodów.
Natomiast faktem jest że PB za mocno winduje ceny i ostatnie progi są zbyt wysoko ustawione.
A i polityka wobec klienta jest mocno szemrana. Niech przykładem będzie OFICJALNE KONTO PB NA F4F (chyba) z którego w tym (najwłaściwszym) temacie nikt się nie udziela na mnóstwo pytań zadawanych a niekoniecznie wygodnych.
A w temcie o Łotwie i PB już owszem, odpisali.

@Lucass, nie zgodzę się z 2. częścią: polskie (Neobus np.) ma jeszcze mniej 'kultury przewozu' niż PB. A kojarzycie 'starych' konduktorów i ich 'kulturę'? Jak NB zmieni zasady, PIC personel, Polonus politykę- witamy w PL!

Ja jako wielki fan PB w pełno rozumiem ideę wynagradzania tych pasażerów, którzy dysponują dużą ilością wolnego czasu (kilka miesięcy do przodu) i jako jedni z pierwszych wykupią bilety na danej trasie. Mój zarzut wobec PB nie dotyczy tej sytuacji, nie wymagam aby zawsze każdy mógł kupić tani bilet. Ja wskazuję jedynie na konkurencyjność bądź też nie PB. Tak jak podkreślałem wcześniej, ja analizie poddałem trasy krajowe (nie międzynarodowe).

Opisując już wcześniej podaną trasę KAT - WAW (analiza cen z wyprzedzeniem ponad 3-tygodniowym), dokonałem tego celowo. Chyba nikt nie zaprzeczy mojej teorii, że trasę Katowice -> Warszawa większość pasażerów nie pokonuje w celach turystycznych czy z zbyt dużej ilości wolnego czasu. Najczęściej z Katowic do Warszawy jedzie się z jakiegoś konkretnego powodu, co rzadko kiedy da się przewidzieć z wyprzedzeniem kilku miesięcy.

"Tanie linie autobusowe" w swym zamyśle mają być najtańszą opcją dojazdu z punktu A do punktu B. Nie mówię, że na trasie KAT -> WAW standardem mają być bilety w cenie 10-15 zł na osobę za kurs w jedną stronę (to nie byłoby ekonomiczne podejście, nawet przy pełnym obłożeniu autobusu), jednakże nie uwierzę w to, że max. cena 30-35 zł na osobę za jeden kurs KAT -> WAW (lub WAW -> KAT) nie pozwoliłaby na pokrycie wszystkich kosztów przewoźnika (oczywiście zakładamy odpowiednio duże "obłożenie" danego kursu).

Analizowana wcześniej trasa KAT -> WAW (w obie strony dla 2 osób). Gdyby PB dałby mi możliwość przejazdu w kosztach w przedziale 120-140 zł (przy cenach pociągów: 168-196 zł), to przynajmniej ja mógłbym mieć wybór. PB by przez to nie zbankrutował, a ja i żona moglibyśmy się zastanawiać czy jechać taniej (zaoszczędzone kilkadziesiąt zł przeznaczyć na coś innego, np. na jakiś obiad) czy zajechać szybciej oraz bardziej komfortowo (płacać za wszystko więcej). Widząc, że aktualnie cenniki dla PB oraz przejazdu pociągami są zbliżone do siebie, ja nawet jako wielki fan PB wolę skorzystać z bardziej komfortowej oraz szybszej jazdy pociągiem.

Nie czyniłbym zarzutu wobec PB ws. nieatrakcyjnych cen, gdyby PKP Intercity prowadziło agresywną kampanię cenową. Ale ceny rzędu 42-49 zł na osobę za odcinek (pociąg) nie są efektem wojny cenowej z strony polskich kolei. Rok temu za jeden odcinek (pociąg TLK) można było zapłacić 29 zł, a więc koszty jazdy pociągiem generalnie wzrosły. Niestety to PB jest "mistrzem" w prowadzeniu agresywnych kampanii cenowych, tam gdzie faktycznie istnieje "tania" konkurencja. Pokazuje to wyraźnie, że pasażerowie z innych regionów czy innych tras są "mało ważni". Na szczęście próby zmonopolizowania pasażerskiego rynku transportowego są możliwe do osiągnięcia tylko w ograniczonym zakresie.

Ja nie kwestionowałbym polityki cenowej PB, gdyby ja widział, że autobus jest już prawie "pełny". A jeśli z wyprzedzeniem ponad 3-tygodniowym na daną trasę da się kupić co najmniej 18 biletów na jednej trasie (w jednej transakcji można do koszyka dodać max. 9 biletów za odcinek, przetestowałem to na 2 przeglądarkach -> taka mini symulacja na próbę zakupu 2 x 9 biletów), tzn., że to nie są jeszcze "ostatki". Jeśli jest w autobusie co najmniej 18 wolnych miejsc, nie uważam to za powód, aby koszt biletu za jeden odcinek wyniósł porównywalnie lub więcej niż w przypadku szybszego oraz bardziej komfortowego pociągu.

Strach pomyśleć co za ceny narzuci PB, jeśli ceny paliwa wzrosną o 1 zł na 1 litrze w stosunku do tego co jest teraz. To jest ulubiony pretekst do stosowania znaczących podwyżek ceny. Znam takie przypadki w przypadku cen biletów na komunikację miejską. Gdy ceny paliwa zaczęły gwałtownie rosnąć, ceny biletów też wzrosły (takie były tłumaczenia). Gdy ceny paliw zaczęły rekordowo spadać, ceny biletów na komunikację miejską ... nie spadły.

Nie trafiają do mnie argumenty typu, że PB musi tak wysokie ceny stosować, aby nie generować strat z powodu zbyt wysokich kosztów. To jest najprostsze wytłumaczenie, nie przedstawiając do wglądu kosztorysu. Dla mnie to jest po prostu introwertyczne podejście, nastawienie na maksymalizację zysku, a nie na uniknięcie strat. Być może szanowny szef PB jest przekonany, że skoro tak wielu Polaków "pokochało" podróże PB, to nieważne jaką cenę narzuci, to pozostaną mu "wierni". Może się mocno zawieść, na trasie Szczecin -> Berlin pokazano mu, że Polacy to "nie głupi naród", stosowanie "tanich chwytów" to za mało. Jeśli jakiekolwiek straty generuje PB, to tylko na własne życzenie, prowadząc agresywną wojnę cenową "na wyniszczenie" na niektórych trasach. Ponoszone z tego tyłu straty muszą odbijać się na cenach w przypadku innych tras. Zapatrzenie się "w własny interes" powoduje to, że korzysta z tego "mniejszość" kosztem dużego wzrostu cen u pozostałej "większości".

Ogólnie wierzę w to, że w ciągu kilku miesięcy ceny biletów na PB będą bardziej racjonalne, tak dopasowane, aby były one korzystne zarówno dla pasażerów PB, oraz aby poszczególne kursy nie generowały strat. To co ma miejsce obecnie to bardziej przypomina próbę sprawdzenia ile można max. zarobić na pasażerach, ile są gotowi max. zapłacić za przejazd. Jeśli frekwencja w PB będzie spadać, to zyski nie będą rosnąć. Ja nie wymagam od PB tanich biletów dla wszystkich, ale oczekiwałbym, że do czasu gdy nie jest prowadzona agresywana kampania cenowa przez polskie koleje, koszty przejazdu PB będą odpowiednio niższe w porównaniu z "drogą" konkurencją (z wyjątkiem sprzedaży biletów na ostatnie wolne miejsca w autobusie). W powszechnym rozumowaniu, na dzień dzisiejszy nie można uważać PB za przewoźnika głoszącego slogan "tanio, szybko, komfortowo".

Juz lepiej, ale:
-Argument o podwyzce w PB na wzór KM zupelnie nie trafiony : powtarzam, PB sam zarabia na siebie, praktycznie nie jest uzalezniony od dotacji - w przeciwienstwie do KM.
-skad wnioskujesz ze gdziekolwiek mowa o trasach miedzynarodowych? W punkcie o Ryanairze mowa o trasach konkurencji z PB a wiec Modlin - Wroclaw, Modlin - Gdansk.



A "Tanie Linie Kolejowe" w pewnym momenice w tajemnicy zmienily nazwe na "Twoje Linie Kolejowe". i juz nie sa tanie (mowa o cenach 100%).
Poza tym piszesz o cenie max. 30-35zl, natomiast nie podajesz ile biletów nalezaloby sprzedać w tej cenie aby bylo oplacalne. PB nie oferuje "przejazdów z przymusowym rabatem" lecz oferuje na 3 miesiace przed odjazdem bilet za 1 PLN, za który placi 4 pasazerów kupujacych bilet w dniu odjazdu (tj. Placacych np. Po 45 zl. za bilet warty wg. ciebie max. 35zl.)
Zakladasz tez odpowiednio duze oblozenie autokaru, podczas gdy to jest obecnie najwiekszy chyba problem przewoznika (daloby sie poprawić co nieco, ale wymaga to koniecznie woli PB).
Trasa Berlin - Szczecin nadal posiada swoich kierowców w PB, nie posiada tylko zezwolenia. Tutaj problem PB byl totalny brak jakiejkolwiek próby dotarcia die klienta. Bo np. Niemcy nie potrafili zakumać ze biletu nie kupia nigdzie tuz przed odjazdem. A i tak ostatnio poprawil frekwencje, przedostatni ostatni kurs mial oblozenie ponad 20 osób (sprawdzone osobiscie).

I jako przypomnienie: PKP = cena biletu + dotacje panstwa (z naszych Portfeli). PB = kasa pasazerów. Kropka.

Gdy 3 lata temu wchodził Polski Bus była to niezła rewolucja i to jemu zawdzięczamy min. internetową sprzedaż biletów i inne dodatki które teraz stały się już standartem i na tym tle autobusy PB w stosunku do np. Neobusa czy Lux Express są obecnie zdecydowanie gorsze / mniejsza ilość miejsca na nogi - szczególnie w przejętych przez PB autobusach Irizar z byłego Link Busa na linii Katowice - Warszawa , brak napoi czy slabe wifi /
W tym czasie powoli PKP dochodzi do siebie i za jakiś czas będzie bez konkurencji CZASOWEJ jeżeli chodzi o połączenia centrum miasta 1 - centrum miasta 2 więc w wypadku braku ruchu pasazerów jeżeli dodatkowo ceny będą te same lub zbliżone / i to kupowane na ostatnią chwilę a nie 4 miesiące wcześniej / to domniemywam że oznacza to spadek obłożenia na kursach zdublowanych z PKP czy innymi konkurencyjnymi przewożnikami autokarowymi , na razie jest czas żniw czyli lato ale od pażdziernika nastanie czas prawdy i może dochodzic do takich sytuacji że bilet kupowany na tzw. last minute będzie tańszy niż ten sprzed 4 miesięcy jak to miało miejsce przed końcem czerwca / bilet za 5 PLN a za 4 miesiące juz od 20 PLN / , szczególnie dotyczy to tras tzw. bitwy warszawskiej Warszawa-Kraków czy Warszawa - Rzeszów

Kupiłem 6 biletów z Warszawy do Pragi tzn. przejazd dla 6 osób na jednym bilecie.
Nie będą robić problemów jeśli 2ka z nas wsiądzie w Łodzi (nie zdążą dojechać do Wawy)???

Obowiązuje zasada "wszystkie osoby z jednej rezerwacji wsiadają razem" a jednocześie w twojej sytuacji byłoby to paraoksem. Napewno pozostałe dwie osoby mają prawo do przejazdu, natomiast niekoniecznie obędzie się bez problemów - dla niektórych kierowców w PB problemem jest posawienie znaczka obok nr rezerwacji z liczbą 4 (alternatywnie 2)

Problemów być nie powinno. Przerabiałem taki scenariusz, że dwie osoby wsiadały wcześniej, a kolejna z tej samej rezerwacji dopiero w kolejnym mieście. Musisz tylko poinformować o tym kierowców. Że dwie osoby z Twojej rezerwacji będą wsiadały na kolejnym przystanku. Najlepiej jak powiedz, że jak będą wsiadać to wyjdziesz po nich z rezerwacją, aby wszystko było ok

Zadzwoń do nich, napisz na fb i powiedz jak sprawa wygląda.

Dzięki za szybkie odpowiedzi.
Mam zamiar właśnie do nich napisać żeby mieć "podkładkę" w razie czego ale najpierw chciałem Was spytać jak to wygląda w praktyce.

Witam.
Mam dwa pytania odnośnie PolskiegoBusa:
1. Czy mogę kupić bilet z Warszawy do Wiednia i wsiąść w Katowicach?
2. Czy mogę kupić bilet z Wiednia do Warszawy i wysiąść w Katowicach?
Pytam, bo na dłuższej trasie bilet jest tańszy niż na krótszej, która mnie interesuje.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.