Fly4free.pl

Ja również jestem miłośnikiem Tatr. W sezonie letnim na szlaku jest prawie że pusto, bez obaw, wystarczy wyjść 6-7 rano. Tylko droga powrotna trochę tłoczna Ale "korki" głównie w okolicach Giewontu i Morskiego Oka. Z prostszych szlaków polecam Czerwone Wierchy od Kościeliskiej i dalej przez Kasprowy do Murowańca czy Grześ-Rakoń-Wołowiec z Chochołowskiej.

_________________

Ja gorąco polecam Pieniny. Warto zorganizować sobie nocleg w miejscowości Krościenko. Miejscowość ma swój niepowtarzalny urok, a niedaleko znajduje się malownicza Szczawnica oraz wyciąg krzesełkowy Palenica. Jeżeli chodzi o szczyty w Pieninach to polecam Czertezik, Sokolicę (ze słynną limbą) oraz oczywiście Trzy Korony. Wspaniałe widoki na ten ostatni szczyt mamy również podczas spływu tratwą po Dunajcu.

Beskid Zywiecki:
Rycerzowa - Przegibek - Wielka Racza
idealne na 3 dniowa lub dla zaprawionych 2 dniowa wycieczke,
start na stacji PKP Rycerce - koniec w Zwardoniu na PKP,
noclegi w 2 linijce

_________________

A ja polecam zielony szlak na Mięguszowiecką Przełęcz (potocznie 'pod Chłopkiem'). Jest dość wymagający i jest spora ekspozycja na szlaku, dlatego na pewno nie nadaje się dla początkujących, ale za to praktycznie nie ma na nim tłoku, a po wyjściu na przełęcz można podziwiać zarówno Morskie Oko, jak i Wielki Staw Hińczowy.
Można też z przełęczy bez większych trudności (max 0+) wyjść na Mięguszowiecki Szczyt Czarny - trasa bez znaków, ale stosunkowo prosta orientacyjnie.

Jeśli już jesteśmy w tych okolicach, to warto polecić wycieczkę do trzech schronisk (i to w ciągu jednego dnia!)na Halach:
Boracza, Lipowska, Rysianka. Wszystkie bardzo urokliwe z ładnymi widokami min.na Tatry

-- 18 Sie 2014 22:07 --



Zaliczany do najtrudniejszych obok Orlej Perci w polskiej części Tatr. Dodatkowo schodzimy tym samym szlakiem co wchodziliśmy.
Tylko i wyłącznie dla "zaprawionych w bojach"

Piękne Tatry i to mniej tłoczne polecam po stronie słowackiej. Do tego są lepiej oznakowane

-- 18 Sie 2014 22:29 --

ale trzymając się tematu to polecam Wam też, a może przede wszystkim (ze względu na piękno i luz na szlakach-Beskid, po którym wędrował nasz Papież (tu jeden ze szczytów nosi jego imię zresztą)
BESKID MAŁY z najwyższym szczytem Leskowiec (w cz.wschodniej)
Wiedzie na niego dużo szlaków, najłatwiejszy-dla początkujących to czarny z RZYK JAGÓDEK(dojazd od Andrychowa)-do schroniska idzie się ok 45min a wracamy innym- szlakiem serduszek-bardzo łatwa, niemęcząca trasa.
Mnie najbardziej podoba się jesienią-kiedy buki na górze mienią się magicznymi kolorami...

To się da nawet w jeden dzień zrobić. Jak ktoś ma jakieś wyrobienie biegowe (typu 3x w tygodniu po 10 km bez umierania) oraz doświadczenie górskie to spokojnie w lecie przejdzie w jeden dzień, choć oczywiście dość mało czasu na delektowanie się widokami będzie...

pewnie w takich opcjach się da (ja bym nie dał rady), pytanie tylko po co ?
no chyba, że to obóz sportowy;)

_________________

Nie no nie przesadzajmy. Jakieś 10 lat temu z żoną zrobiliśmy trasę 30.04 - start z Zwardonia rano (nocleg w jakiejś chacie studenckiej), nocleg na Rycerzowej. Zabrało to cały dzień, brodzenie w śniegu (jeszcze nie stopniał), przy padającym deszczu, z dużymi plecakami. Nigdy więcej , niemniej jednak piszę to aby powiedzieć, że się da

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata

Wiesz, zależy od wyrobienia. Jak masz dobrą kondycję to po prostu idziesz te 4,5km/h średnim tempem niezależnie od tego czy w górę czy w dół.
Trasa wygląda tak: http://mapa-turystyczna.pl/route/ee8
Potrzebujesz wtedy 6h z kawałkiem na sam marsz. Wychodząc o 8 rano i kończąc o 20 masz 12h więc zostaje 6h na podziwianie widoków i odpoczynek.

Przeczytałem cały temat i oczom nie wierzę. Nikt nie wspomniał o pięknym zakątku Polski, jakim są Bieszczady. Mieszkam w miejscowości Muczne, 10km od granicy z Ukrainą. W sezonie letnim jest bardzo dużo turystów, którzy, jak sami mówią, "uciekają od skomercjonalizowanych Tatr"
Szlaków turystycznych o różnej trudności dużo, baza noclegowa rozbudowana. Jedyny kłopot to komunikacja publiczna, a właściwie jej rozkład (co osobiście uważam za zaletę, bo nie ma przypadkowych turystów)

_________________
Tu był link do flightradar

ciężko mówić o "ucieczce od skomercjonalizowanych Tatr" w Bieszczady bo to jednak zupełnie inne góry.
Od tłumu turystów można uciec w różne miejsca ale na pewno nie znajdę tam Orlej Perci:-)
Co roku jeżdżę w tatry poza sezonem omijam Zakopane i nie ma problemu...

Wiesz, dla miłośników OP na tym forum polecam lot do Bergamo, na miejscu autko i heja w ferraty. Wiem że to nie to samo ale ile można się męczyć z małym zadeptanym kawałkiem Tatr.
A co do Bieszczadów, to klimat był owszem ale jak nie było zasięgu GSM, potem zaczęła się moda i ludzie przestali pozdrawiać się na szlakach (w sumie ogólnie w Polsce mi coraz ciężej to zjawisko spotkać).

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata

Słownie raz, na ostatnie 4 dni na szlaku w Tatrach, ktoś inny powiedział mi pierwszy "dzień dobry" na dobre pewnie 200 jak nie więcej z mojej strony.

Ale i tak najwięcej radości mam gdy na "dzień dobry" od moich dzieci, uśmiechają się turyści 50+ którzy widać, że wracają w Tatry nie pierwszy raz, dla Nich to jest jednak ważne.
Z drugiej strony niektórzy, patrzą na nas jak na wariatów , żeby komuś powiedzieć cześć/dzień dobry, w biały dzień i to jeszcze od kilku osób na raz, szaleństwo.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Ja nie lubię Bieszczadów, a przede wszystkim otoczki wokół nich... To piękne góry, ale z jednej strony otoczka "elitarności", z drugiej coraz większa komercjalizacja i w ogolnym rozrachunku to połączenie zupełnie mi nie pasuje. Za to poza sezonem - super

Szkoda, że zwyczaj pozdrawiania się zanika w Bieszczadach.
W latach 80 zrobiło to na mnie wrażenie, które pozostało na całe życie.
Nauczono mnie wtedy, że turyści mogą stanowić grupę, która wyłamuje się ponad smutne polskie realia,
jednocząc się ponad podziały.
I nie trzeba było się do tego rozbierać ("Chałupy welcome to"), hahaha.

Weź pod uwagę iż w Tatrach na szlakach dojściowych do głównej grani jest taki tłok, że można iść mówiąc "dzień dobry" co 15 sekund... O ile na ceprostradach ten zwyczaj zanika, o tyle spróbuj przejść choćby kawałek główną granią (z wyjątkiem może odcinka Beskid - Kasprowy Wierch) - i już będzie co chwila powitanie. Nawet trasa przez Suche Czuby czy Czerwone Wierchy potrafi być ostoją tradycji
Skądinąd w zeszłą sobotę szedłem Głównym Szlakiem Beskidzkim przez Gorce i może ze dwa razy ktoś nie odpowiedział na Dzień Dobry/Cześć.

Wystarczy tylko przejść na drugą stronę Tatr i nie tylko unikniemy tłumów na szlakach, ale też niemal od każdego napotkanego turysty się będzie słyszało: 'ahoj', 'nazdar', 'dobrý deň', niekiedy również węgierskie 'jo napot' czy niemieckie 'hallo'.

Na mniej obleganych szlakach Sudetów jest tak samo - tylko że usłyszymy swojskie "dzień dobry"
No ale dla "wyznawców" Tatr Sudety to chyba mało ciekawe górki. W sumie to dobrze - cisza, spokój i piękne widoczki

A co sądzicie o górach Stołowych co tam jest warte uwagi i gdzie najlepiej się zatrzymać?

_________________
Codzien­nie pat­rz na świat, jak­byś oglądał go po raz pierwszy.

Karłów, schronisko w Pasterce.