Fly4free.pl

Można prosić o DOWODY tej rewelacji?
Czy na Ukrainie ogłoszono stan wojenny? Z jakimi państwami Ukraina w tej chwili prowadzi wypowiedzianą wojne?

Otóż nie- na Ukrainie zdecydowanie wojny nie ma, a jeśli gdzieś toczą sie walki, to setki kilometrów od Lwowa i nie mają żadnego wpływu na to, co się we Lwowie dzieje.

Czy możesz uzasadnić swoje wyszukane analogie (np. tę do jazdy Froga) i stwierdzić, cóż ach cóż takiego może się stać turystom we Lwowie, co NIE MOŻE się stać np. w Krakowie?

Was jako turystów wojna nie dotknie, dopóki nie dojedziecie na wschód. Poza sporadycznymi wybuchami jest tak jak zawsze (Ukraina nigdy nie była przesadnie bezpieczna). Wróciłem w zeszłym tygodniu z Charkowa i obwodu Ługańskiego (oczywiście ukraińskiej części). Bylem tam służbowo i jak do tej wojny odnosiłem się jakoś neutralnie, to nabyłem sporo uprzedzeń do Putina. I oczywiście, nie polecam podróży na wschód jak ktoś boi się ciągłych kontroli, strasznej drożyzny i smutnych ludzi. A sentymentów do Polaków to zależy na kogo się trafił. Raczej ludzie są mili, ale mniejszość prorosyjska traktuje się jak wrogów.
Wot, ale spokojnie do linii Połtawa Odessa można jeździć turystycznie.

_________________
Swiat konczy sie tam, gdzie nie dociera Ryanair

Zerknąłem na Twoje flighdiary.
Widzę, że byłeś m.in. w Chnach.
I nie przeszkadzało Ci , że tam również trwa wojna. W Tybecie. Od wielu lat.
Sytuacja podobna do tej na Ukrainie. Jeśli nie gorsza.

Po 1, nie musisz krzyczeć w internetach, wydaje mi się, że wszyscy tu potrafimy czytać.
Po 2, mało chyba jest miejsc na świecie, w których z ręką na sercu można powiedzieć, że jest bezpiecznie. Ps. ktoś pisał, że bardziej się boi u siebie... dziś mało brakowało, a 'zarobiłabym' z butelki z piwem, czekając o 18 przy istotnym punkcie komunikacyjnym Katowic. Nie muszę chyba dodawać, że nie było to Załęże i spokojnie czekałam na autobus?
Po 3, wszyscy tu chyba jesteśmy dorośli i potrafimy podejmować rozsądne decyzje. Mamy XXI wiek i informacje przenoszą się po całym świecie w kilka sekund. Obserwując, jak ja, od samego początku sytuację na Ukrainie, można chyba stwierdzić, czy w chwili obecnej w takim Kijowie grozi mi realne niebezpieczeństwo, czy nie.
Ps. byłam dziś na targach turystycznych, rozmawiałam z sympatyczną panią promującą Lwów (była to Ukrainka). Podeszłam w sumie tak ogólnie porozmawiać o kraju, a pani zaczęła przekonywać mnie do miasta i upewniać, że jest bezpiecznie. Na stoisku nie było żadnych komercyjnych ofert hoteli czy innych obiektów turystycznych. Przypadek? Nie, celowe działanie mające na celu zwabienie jak największej liczby Polaków i narażenie ich na realne niebezpieczeństwo.

_________________
Żyję dla takich chwil, kiedy bierzesz haust powietrza i krzyczysz: chwilo, proszę, bądź wieczna!
Eldo

Dzisiaj w Kyiv Post był artykuł na temat turystyki. Podobno liczba turystów spadła o ponad 50%. Jednakowoż , tendencja jest taka że władze i ludzie bardzo liczą na turystykę bo bardzo niskie ceny mają przyciągnąć turystów. Z drugiej strony, obcokrajowcy boją się że na Ukrainie zastanie ich wojna. Więc kółko się zamyka. Co mnie osobiście bardzo smuci to radykalizacja preferencji politycznych na poziomie nazwijmy to ulicznym. Drobny ale dla mnie znaczący motyw: pianino na którym grają patriotyczne piosenki wcześniej miało kolor niebiesko - żółty. Teraz jest pomalowane na czerwono - czarno.

Ja mogę dodać od siebie, iż byłem w zeszłym roku a dokładnie pod jego koniec we Lwowie. Czułem się jak najbardziej bezpiecznie. Widziałem dużo żołnierzy, zapewne wybierających się na front.

Nie mniej jednak trzeba dodać, że wzrosły tam znacznie tendencje nacjonalistyczne jak wskazał też kolega wyżej. Dużo symboli, flag już nie żołto-niebieskich a czerwono-czarne.

Aktualnie krążę po Lwowie i różnych wioskach oraz miasteczkach w okolicy. Cisza, spokój. Hotele prawie puste. Każdy przyjezdny ( zwłaszcza z Polski ) witany jest z radością. Ukraińcy przyjaźni. Świetnie się tutaj czuję. Nawet głowa rano nie boli, bo trunki wyśmienite.
PS Zgłaszam wręcz postulat, żeby pisać w tym wątku, jak wydarzy się coś nadzwyczajnego. Bo pisanie , że jest spokojnie i bezpiecznie, w sumie nic nie wnosi. Zwykła norma tutaj.

Nazywajmy rzeczy po imieniu. Wzrosly tendencje profaszystowskie.
http://solidarni2010.pl/2057-quotnasza- ... szyzm.html

Wróciłem kilka dni temu, jest bardzo bezpiecznie i miło.

Wsadzam tutaj bo chyba najbardziej przystaje.

Trafiłem na taki opis Truskawca (na stronach ukraińskiego hotelu). Interesuje mnie Wasze zdanie czy przystaje on do rzeczywistości i czy to nie czasem tekst typu "podpucha" mająca tylko zwabić.

"TRUSKAWIEC


Truskawiec – pełne zieleni miasto i uzdrowisko. Jedyne w swoim rodzaju, z niepowtarzalnym klimatem. Truskawiec to Perła Karpat łącząca piękno przyrody, czyste powietrze z typową uzdrowiskową, drewnianą architekturą.

Truskawiec to także podróż sentymentalna na Kresy. Tu odnajdą Państwo smaki i klimaty bojkowskie, galicyjskie, polskie, ale również nowsze, coraz mniej widoczne, radzieckie.

Już w 1827 r. Truskawiec był znanym ośrodkiem balneologicznym. To tutaj, na przełomie XIX i XX w., dzięki prężnie rozwijającemu się Borysławskiemu Zagłębiu Naftowemu, odkryto liczne źródła i złoża unikatowych wód mineralnych z których „Naftusia” niewątpliwie zasłużyła na miano królowej wód karpackich.
To właśnie te walory Truskawca potrafili docenić liczni goście a wśród nich Piłsudski, Witos i Tuwim.

Przyjaźnie nastawieni mieszkańcy oraz przyjeżdżający goście tworzą niezapomnianą atmosferę.

Przyjeżdżając, niezależnie od pory roku, odkryjecie Państwo piękno karpackich pejzaży. Tu odbudujecie Państwo swoje siły witalne. Odjeżdżając, długo będziecie wspominać każdy dzień, godzinę, minutę… "

_________________
Takich dwóch jak nas trzech nie ma ani jednego.

Pod koniec lutego byłam we Lwowie kilka dni. Spokojnie i bezpiecznie, a jedyne wojsko jakie widziałam było na Cmentarzu Lyczakowskim, i to tylko dlatego, iż akurat mijaja rocznica masakry na Kijowskim Majdanie ...

Zacząłem czytać Twój post i mnie przytkało jak przeczytałem że ...na cmetarzu.... Dobrze że szybko złapałem sens wątku bo miałem chwilowe uczucie że robisz jakiś makabryczny wpisik/żarcik. Widziałem kilkanaście świeżych mogił na Łyczakowskim i raczej nie śmiałbym żartować sobie ze śmierci ludzi w wieku moich dzieci.

Wracając do tematu. Na Ukrainie jestem dość często i "pietra" nie mam. Stąd nie mogę obiektywnie ocenić treści tej "hotelowej zachęty". Chodzi mi o Wasze opinie nie na temat bezpieczeństwa ale na temat treści. Jak to odbieracie?

_________________
Takich dwóch jak nas trzech nie ma ani jednego.

@szumny, nie nie, też widziałam te groby na Lyczakowskim, z jednej strony bohaterowie Majdanu, a z drugiej walczący w Donbasie. W życiu nie zartowalabym z takich rzeczy. Pisząc żołnierze na Lyczakowskim miałam na mysli uroczystości, w których uczestniczyli właśnie z powodu tej smutnej rocznicy ...

Byłem ostatnio 30.04-3.05 we Lwowie i jedyne zagrozenie do Milicja .
Chamskie zatrzymywanie samochodów na numerach PL. Codziennie bylismy sprawdzani . Jesli kierowca nie jest włascicielem samochodu to pierwszy punkt zaczepienia , potem juz alkomat , zielona karta i inne . Za 0.1 promila 200 zł . Pomiar chinskim alko wiec ruletka . Kierowca nie pił. Stracony czas i nerwy .To na rogatkach Lwowa . Na powrocie to samo tuz przy granicy . Trzeba miec mocne nerwy i byc dokładnie takim samym burakiem jak władza . Inaczej bez mandatu lub łapówki sie nie objedzie .

Najlepiej samochód zostawic na granicy.

Całkowicie się zgadzam z przedmówcą.
Po co się szarpać z ukraińską, niereformowalną drogówką ?
Zostawiamy auto na parkingu w Medyce za 6 zł doba i ruszamy dalej.

Z Milicją dwa razy miałem problemy.

Pierwszy raz, chcieli mi wlepić mandat za to ze czekałem na pociąg w złym peronie a drugi raz chcieli mi wlepić mandat za 100 UAH, za to ze piłem za głośno piwo w lokalu obok dworca głównego w Lwowie. Ale jak do nich pogadałem po ukraińsku, to w sekundę mnie zostawili.

Witam,
wybieram się do Lwowa następnie do Truskawca - pierwotnie planowałem jechać autem, jednak im więcej czytam na temat poruszania się po ukraińskich drogach tym więcej nabieram wątpliwości.
Czy jest tak źle jak mogę przeczytać na forach czy zwyczajnie ludzie wyolbrzymiają? (posiadam zieloną kartę, kierowca będzie właścicielem pojazdu itp...). Liczę się z tym że trzeba będzie poświęcić kilka $.
Druga sprawa - jaka jest częstotliwość połączeń Lwów - Truskawiec i czym tam najlepiej się dostać?
Istnieje połączenie Truskawiec - Medyka czy trzeba wracać przez Lwów?
Z góry dziękuje za pomoc

Kiedyś PKS jechał z Przemysla do Truskawca, ale już dawno zlikwidowali tą trasę. Jak widzę są tylko 3-4 pociągi dziennie z Lwowa do Truskawca, z pociągiem Intercity o 1214 i jesteś w Truskawcu o 1346, cena to 166 UAH.

Na 100% będą autobusy z spod dworca centralnego w Lwowie albo z dworca autobusowego Stryjski.

... czyli od paru lat nic się nie zmieniło. Ja po wielu takich historiach też zrezygnowałem z podróży samochodem na rzecz samolotu lub autobusu (Medyka z przejściem dla pieszych mi nie po drodze akurat).
Lepiej oszczędzić sobie nerwów.
Jak dla mnie najlepsze rozwiązanie na weekend we Lwowie to kupić bilet podczas promocji LOTu. Niecała godzinka i jest się na miejscu, z kontrolą graniczną na lotnisku też nigdy nie było problemów (jeśli ma się przepisowe ilości alko/papierosów przy powrocie). No i nie zajmuje ona wiele godzin jak to bywało często przy jeździe samochodem.

_________________

To ja dla odmiany napisze, że wyjazd samochodem do Lwowa na długi weekend majowy (wjazd do UA 1 maja rano, wyjazd 3 maja wieczorem przez przejście Korczowa- Krakowiec) odbył się bez najmniejszych problemów.

Na trasie w ogóle nie było milicji (DAI), a sama trasa po Ukrainie bezproblemowa. Gdyby milicja była, to warto posiadać w odwodzie banknoty 5 lub 10 eur (zależnie od skali przewinienia) i to rozwiązuje wszelkie problemy z upierdliwością. Dziwne, że jacek1976 w ogóle dał się wkręcić w upierdliwą grę z DAI, zamiast od razu działać.

Dojazd do Lwowa bardzo przyzwoity, droga zwykła 1-jezdniowa ale za to równiutka jak stół. Jazda po centrum może być bardziej męcząca przez bruk i mniej cywilizowane zwyczaje, ale wszystko jest do zrobienia. Rzecz jasna- podstawa to znalezienie hotelu z prywatnym parkingiem i poruszanie się po mieście pieszo lub komunikacją zbiorową.
Przy czym ruch drogowy i jakość nawierzchni we Lwowie zdecydowanie bardziej przypomina Europę niż Indie, także o ile ktoś się czuje w miarę rozsądnie za kierownicą, to absolutnie nie ma się czego bać.

Co do samego Lwowa z punktu widzenia turystycznego, to padło tu wystarczająco dużo rzeczowych opinii. Jest miło, bezpiecznie, bezproblemowo i bardzo niedrogo.
Fakt- czerwono/czarne flagi i pomnik S. Bandery koło kościoła Św. Elżbiety mocno kłują w oczy, ale to już polityka, a o tym na forum nie rozmawiamy