Fly4free.pl

Spoko, niedługo też zbankrutujemy i banksterzy dostaną figę z makiem
@singielka_1976 Była zrzutka, była. Sama Polska pożyczyła 210 milionów złotych. Mieliśmy pożyczyć ponad 600, ale wykorzystali tylko część. Dorzucił się także MFW. UK i Holandia zagwarantowały wypłaty z kont indywidualnych swoim obywatelom itd.

Przykład UK jest dość niefortunny, bo:
1) nie nadzorowali starannie marketingu islandzkich kont (mówiło się o gwarancji, ale koniec końców okazało się, że nie obejmowała ona kont w oddziałach zagranicznych, co niezbyt jasno zaznaczone było w nazwie rachunku i jednostki prowadzącej rachunek - w przeciwieństwie do analogicznych rachunków banków brytyjskich),
2) nie dopilnowali objęcia depozytów gwarancją islandzką na przestrzeni luty-kwiecień 2008,
3) nie wykonali kroków prewencyjnych tak, jak zrobili to np. Niemcy,
4) zamrozili islandzkie konta instytucji rządowych i upadłych banków w październiku 2008 (czyt. dodatkowe ponad 4 mld euro w kieszeni na ponad miesiąc - potem część odblokowali, część zatrzymali, a częścią podzielili się z Holandią, która też zaliczyła wpadki nr 1 i 3).

Warto jednak podkreślić, że bankrutowały 3 islandzkie banki komercyjne w pokłosiu upadku Lehmann Brothers, a zarzuty przeciw rządowi Islandii kierowane przez instytucje nadzoru zostały oddalone przez Trybunał EFTA. Sytuacja Islandii ma się więc nijak do sytuacji Grecji.

Polska mogła się dorzucić do pożyczki MFW (a nie odwrotnie) dla Islandii m.in. dlatego, że NBP wstrzymał handel z Lehmannem na 2 tyg. przed jego upadkiem, a księgowo była jedyną "zieloną wyspą" w czasach kryzysu. Nasi rodacy, którzy wyemigrowali do Islandii, na pewno nikomu za złe tego nie mają, bo są tam największą mniejszością narodową (dumne 3% z haczykiem). Patrząc na kwotę i okoliczności, można nazwać te 210 mln PLN (czyli ok. 60 mln euro po ówczesnym kursie) jedynie dobrym zabiegiem PR-owym, bo gospodarczo te 60 baniek przy potrzebach rzędu paru miliardów wypadło nieco mniej wzruszająco niż porównanie dotychczasowego rezultatu tytułowego projektu do choćby niespłaconej przez Grecję tylko jednej transzy.

@MaSell
A propos PS - może warto jeszcze wspomnieć, jak i kiedy takie zadłużenie powstawało. Bo z jednej strony wiele osób nie chce płacić podatków, a tym bardziej na rzecz sektora finansowego, ale z drugiej - prawie wszyscy domagają się inwestycji na szczeblu centralnym w infrastrukturę, zdrowie czy edukację. Jednocześnie raczej nie obniżając wydatków konsumpcyjnych i zadłużenia przeciętnego gospodarstwa domowego. Hmmm...

to jakas paranoja. niestety rowniez sie z tym spotkalem. najlepiej mie sie pracuje jak szefem jest np. niemiec.
zasady sa jasne- ma byc tak i tak i juz. jak szefem jest Polka, no coz, bywa naprawde roznie

-- 06 Lip 2015 13:34 --



owszem obibok, tyle ze jeszcze trzeba jakos za ta mousake i ouzo zaplacic.
obawiam sie ze nie bedzie z czego...

[/quote]
u mnie by nie bylo problemu. w malej firmie - na pewno.

Ostatnio Zeus wyjaśniał, że typowy Grek przez tydzień może nic nie jeść, byle w sobotę się wybrać do tawerny. No to najwyżej nie będzie jadł dwa tygodnie.


Mi się wydaje, że problemu to by nie było przede wszystkim w Niemczech.

masz racje, w Niemczech to jest duzo wiekszy luz w sprawie godzin pracy, czesto ludzie pracuja poprostu z domu tzw. home office.
Eh nawet sobie kiedys myslalem jakby to tak sie przeniesc officjalnie do Monachium
pracowac oficjalnie z home office w Gorlitz tj. Zgorzelcu po niemieckiej stronie a siedziec we Wroclawiu
-- 07 Lip 2015 08:28 --

no coz, pewnie rachunki i czynsz same sie zaplaca, no ale ok, z Zeusem na temat Grecji ciezko dyskutowac

A ja czekam, kiedy @ kara założy podobny wątek nt naszego zadłużenia. I ogłosi zrzutkę. Bo coś ponad bilion PLN mamy już łącznie do oddania.
Jeśli mój post jest OT, to czym jest ten wątek ?
Dajcie święty spokój tym Grekom.
Nie oni zaciągali długi, tylko rządzący tym krajem poplecznicy banksterów. Ile jest faktycznego długu, a ile odsetek od odsetek ?
Gdzie są teraz ?
"Zerwali" się na Kajmany ?

A jeszcze ciekawe, nieco obrazoburcze spojrzenie na sytuację mamy tu:
http://fakty.interia.pl/felietony/walen ... Id,1847031
Zresztą mi się podobało, jak w niedzielę Zachód oburzał się, jak to Grecja miała czelność powiedzieć "nie" i tym samym się pogrążyła, a wczoraj już jakby nigdy nic mówili o szukaniu nowych propozycji porozumienia...

@michcioj

Tak jak napisałem na początku. Grek to taki student z Polski. Dostanie wypłatę, część da rodzicom (bo mieszka u nich, to czynsz będzie prawie zerowy) i ma kasę na zabawę, wakacje na Mykonos itd.

nie wstyd mieszkac mu u rodzicow ?

Dla mnie, to tak. My się podoba obecnie życie. Stać mnie za pokój, czesne, nauki języków, podróże i pomoc finansową dla rodziców.

U nich to nie przemawia. Jest źle, ale uważają, ze kiedyś wszystko wróci do normy. Wtedy oni będą mieć po 40, i będą szukać pracy, domu i rodziny...

niestety wtedy bedzie juz za pozno po 40stce... a samo z siebie od tak do normy nie wroci.
podobne baju baju widzialem u hiszpanskich znajomych, zawsze mi tlumaczyli, no michcioj jak sie kryzys skonczy to w hiszpanii znowu bedzie swietnie.
jak sie skonczy. od tak sam z siebie sie skonczy. tak jak deszcz, popada popada i sam przestanie. masakra jak dla mnie

Popleczników banksterów jednak wybrał lud jako swoich przedstawicieli i dał im mandat do rządzenia i zarządzania. Esencja demokracji, którą się Grecy szczycą. Jest mnóstwo instytucji, także opozycja parlamentarna, która mają obowiązek lub co najmniej możliwość kontrolowania i informowania wyborców o stanie państwa oraz realizacji programu wyborczego. Czy obywatele greccy niczego złego nie widzieli w tym, że ściągalność podatków jest dramatycznie niska i rozwala kolejne budżety, czy też przyzwalali na to, sami się osobiście wzbogacając kosztem coraz wyższego zadłużenia państwa? Ten proces nie trwał ani miesiąc, ani rok.

_________________

dokladnie, obecna sytuacja to nie wina zadnych banksterow tylko demokratycznie wybranego rzadu.
Grecy sami sa sobie winni, ttrzeba bylo nie glosowac na populistow karmiacych naiwnych frajerow klamstewkami.

@michcioj
A propos "złotej młodzieży" - będzie im dużo trudniej, ale nie przesądzałabym, że będzie za późno. W podobnym wieku niektórzy pracownicy na ciepłych posadkach w Polsce wzięli się kiedyś ostro do roboty i rozkręcili całkiem niezłe spółki w branży komputerowej, biotechnologicznej czy spożywczej.

Poza tym, niektórym do tego momentu na pewno skończy się wsparcie ze strony rodziców i będą musieli sami zatroszczyć się o własną przyszłość.

Wydaje mi się, że w Grecji - tak jak i w Polsce - każda grupa interesu ślepo ciągnie w swoją stronę i spora część obecnej sytuacji to efekt populizmu. Im szybciej przekują solidarność wobec "wroga zewnętrznego" na wypracowanie wspólnych rozwiązań, których potem będą się trzymać Paretowskie 80% społeczeństwa, tym lepiej dla ich kieszeni.

PS (bez adresata) Bankster? Akcjonauriozaur? Strach pomyśleć, co można powiedzieć o tuzach sektora energetyki i kopalin.

moim zdaniem bedzie im trudno. nawet bardzo.

@Kara Tak jak napisałem 4 strony do tyłu. Z mojego roku, z liceum nikt nie mieszka sam / z kolegami, ale u rodziców. Nawet jak pojechali na studia, gdzieś po za Atenami, to co weekend jechali do domu. I będą mieć w tym roku 25 lat, i nie zapowiada się żeby szybko z domku się wydostali...

@michcioj
Z taką tezą wypada mi się tylko zgodzić.

@Zeus
Masz bardzo dobre zdanie o polskich studentach, ja natomiast pamiętam takich, którzy brudne ciuchy mamusi do prania wozili parę lat po studiach. Wracając, oczywiście, ze słynnym "słoikami". Kupno lodówki było jeszcze OK (bo piwo trzeba gdzieś chłodzić), ale pralki - to już było kuriozum.

Co do mieszkania z rodziną i jeżdżenia na weekendy - czy tak było "zawsze"? Czy dopiero zaostrzająca się sytuacja gospodarcza, a potem kryzys wpłynęły na zachowania młodych?

Nie wiem i pytam, bo nie znam Grecji. A - przez analogię - Polacy często myślą, że Niemcy popełniają błąd nie kupując, a wynajmując nieruchomość, albo że Anglicy robią źle preferując większy metraż i dłuższy dojazd. Polska "samodzielność" studenta historycznie wzięła się z kombinacji młodzieńczego buntu (nie było tyle mieszkań na wynajem, więc tylko akademik czy stancja była szansą na wymknięcie się spod kontroli rodzicielskiej) i niewielkiej liczby szkół wyższych bądź ich oddziałów - np. weterynarię można było studiować w chyba tylko 3 miastach, a informatykę - w może 7.

Od zawsze. To mentalność śródziemnomorska, ze mieszkamy z mamą do późnej 30tki.

Co do akademików, one są, ale nie na wszystkich. Zazwyczaj je dostają studenci, partii która rządzi w Uniwerku (to inna historia...) i czasami ludzie, jak dostaną akademik, mieszkają w nim do 40tki.

aha, ciekawe.
powiedz mi Zeus w takim wypadku jak to wyglada w praktyce, pytalem o to Hiszpanow ale zawsze byla cisza,
Jak to jest w Grecji ?
wychodzi Grek na impreze, poznaja dziewczyne, spotyka sie z nia, bierze ja do domu na noc, Matka spi za sciana, a potem razem sobie rano pija kawke?