Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 15 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 23 Kwi 2014 20:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2014
Posty: 247
niebieski
Decyzja o wycieczce do tego kraju zapadła w ciągu około 30 sekund, po znalezieniu lotów Budapeszt - Baku - Budapeszt za 600 złotych (Wizzairem, oczywiście). Dopiero po kupieniu biletów sprawdziliśmy, czy trzeba mieć wizy (trzeba) i jak wygląda na miejscu baza turystyczno - hotelowa. Ale co tam, spontan się liczy :P

Jesteśmy w Azerbejdżanie drugi dzień. Przez pierwszy nie ruszaliśmy się z centrum, gdzie nocujemy (apartament z 2 sypialniami w ścisłym centrum, przy starym mieście, 80 manatów za dobę), oglądaliśmy głównie fontanny, służby sprzątające, które uwijają się non stop, sprawiając że stolica jest niemal idealnie czysta, a także tabuny policjantów (są wszędzie, a ruchem na rondzie potrafi kierować ich na raz 2-3) i wszechobecnego prezydenta Alijewa, ojca obecnie panującego prezydenta, którego wizerunki i cytaty są wszędzie.

Dzisiaj pojechaliśmy do rezerwatu Gobustan, ponad 40 km na południe od Baku. Najpierw złapaliśmy stopa (odpędzając taksówkarzy twierdzących, że stopa w Azerbejdżanie złapać się nie da), kierowca nie jechał w naszym kierunku, ale ustaliliśmy że zawiezie nas na tanią marszrutkę linii 195, którą dojechaliśmy na miejsce w godzinę, płacą za to 2,4 manata. Wysiedliśmy w krainie totalnej biedy. Domy wokół wyglądały tak samo nędznie, jak okazale prezentuje się centrum stolicy, do tego wszędzie walające się śmieci i smród. Kiedy szliśmy w stronę rezerwatu podjechało dwóch chłopaków na koniach, ewidentnie specjalnie do nas. Córki sobie pojeździły, chłopcy dostali 5 manatów.

W międzyczasie zatrzymał się przy nas samochód, kierowca powiedział, że zawiezie nas do lokalnych atrakcji - wulkanów błotnych i rytów skalnych sprzed 12 tyś lat. Rafael okazał się ochroniarzem z rezerwatu, spędził z nami 4 godziny wożąc nas w tu i tam. Zainkasował za to 25 manatów (kierowcy taksówek którzy opadli nas po wyjściu z marszrutki chcieli 50) którymi miał jeszcze podzielić się z innych ochroniarzem, który wpuścił nas do zamkniętego już rezerwatu. Zaprosiliśmy go też na kolację do lokalnej knajpy, za którą zapłaciliśmy 20 manatów (jedzenie dla 5 osób: ryba i kebab, czaj oraz cola).

Powiedział nam, że zarabia 300 manatów miesięcznie i ma dobrą pracę, bo nauczyciel albo lekarz na państwowej posadzie zarabia 200 manatów miesięcznie. Policjant ma 500, ale nie zostanie się policjantem bez łapówki, minimum 5000 manatów, z kolei żeby dostać pracę w państwowej firmie naftowej, wystarczy zapłacić 800 manatów. Za łapówkę można też skończyć studia medyczne, choć Rafael uczciwie przyznał, że jeśli ktoś bardzo dobrze się uczy, to może skończyć medycynę bez dawania w łapę. Mimo wszystko lekarzy w Azerbejdżanie chyba mają nie najlepszych, bo jak komuś dolega coś poważnego, to jedzie do Iranu (mają ruch bezwizowy i bardzo się lubią). Z kolei po samochody Azerowie jeżdżą do Gruzji, gdzie są one znacznie tańsze, zaś na zwykłe zakupy opłaca się pojechać do Rosji. Do Baku wracaliśmy prywatnym busem, dwa razy szybciej niż marszrutką, bo bez zatrzymywania się co 5 minut, ale i dwa razy drożej, za 5 manatów.

W sumie jednodniowa wycieczka wyniosła nas 62,4 manata, czyli około 250 złotych. Jakbyśmy się targowali to wyszłoby mniej, w restauracji spokojnie mógłbym urwać 5 manatów i z kierowcą busika też się wykłucać, ale biorąc pod uwagę to, że przez jeden dzień dowiedzieliśmy się mnóstwo na temat Azerbejdżanu, chyba się opłacało.

Dysproporcje między stolicą, a wsią są ogromne. Dość powiedzieć, że wiejski nauczyciel jakby chciał kupić sobie coś w modnej odzieżowej sieciówce w centrum Baku, to swoją miesięczną pensję wydałby na bluzę i kurtkę. Potem wróciłby do domu goły, nie dosłownie oczywiście.

Jutro poznajemy Azerbejdżan dalej, wkrótce pewnie napiszemy więcej i pokażemy zdjęcia na blogu. Adres w stopce maila, zapraszamy.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
Arekkk uważa post za pomocny.
 
      
Wycieczka do Tokio za 3943 PLN. Loty z dużym bagażem z Warszawy + 10 nocy w 4* hotelu Wycieczka do Tokio za 3943 PLN. Loty z dużym bagażem z Warszawy + 10 nocy w 4* hotelu
City break na Malcie za 909 PLN. Loty z Katowic i 5 nocy w hotelu dla pełnoletnich City break na Malcie za 909 PLN. Loty z Katowic i 5 nocy w hotelu dla pełnoletnich
#2 PostWysłany: 23 Kwi 2014 20:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2012
Posty: 682
Loty: 120
Kilometry: 193 393
niebieski
dobrze że opisujesz, ja wróciłem z Baku miesiąc temu a do teraz jeszcze nie umiem się zebrać aby coś napisać. Jeżeli chcesz doznać szoku w kwestii dysproporcji stolica-reszta kraju polecam jechać na zachód pod Kaukaz
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 23 Kwi 2014 23:37 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22328
O fajnie, a ja do Baku leczę w Poniedziałek :D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 24 Kwi 2014 08:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2014
Posty: 247
niebieski
Trzymaj nad głową jakiś wielki plakat z napisem Fly4free, to Ci pomachamy z odlotów ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 30 Kwi 2014 13:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2014
Posty: 247
niebieski
No to po powrocie kilka rzeczy, które przychodzą mi do głowy, jako dość istotne dla każdego kto chciałby się do Azerbejdżanu wybrać.

1. Powszechna znajomość angielskiego wśród młodych to mit, nawet w stolicy, nawet na lotnisku Alijewa...
Często da się dogadać, pomagając sobie gestykulacją, ale spotkałem zaledwie kilka osób, które mówiłyby i rozumiały by angielsku na zadowalającym poziomie. Bardzo pomaga znajomość rosyjskiego, chociaż można trafić na takich, którzy ani jednego, ani drugiego języka nie znają w ogóle. Warto mieć "pod ręką" kilka podstawowych zwrotów typu "ile kosztuje", "skąd/kiedy odejżdża marszrutka do...", czy "proszę mi napisać".

2. Najlepiej przemieszczać się marszrutkami, a po Baku metrem.
Marszrutki kosztują ok 2 AZN za przejechane 100 km i uwaga, można się targować :) Nie są szczytem wygody, ale mają niezaprzeczalną zaletę - innych pasażerów, którzy pomogą, jeżeli tylko poprosimy, a często sami będą się pytać, czy czegoś nie potrzebujemy. Marszrutki po okolicach Baku to 0,2 - 0,6 AZN za osobę, marszrutka jeździ też na lotnisko. Żeby zaś jechać metrem trzeba kupić kartę za 2 AZN, jedno wejście do metra kosztuje 0,2 AZN i można jeździć do woli, dopóki się nie wyjdzie, albo dopóki nie zamkną metra. Linie są dwie, czerwona i zielona, przesiadać się można na stacji 28 maja. Kartę do metra można oddać i odzyskać 2 AZN, jeśli się jej nie wyjmie z folii w której jest sprzedawana, na karcie ma się też narysowany schemat metra. Taksówki się zupełnie nie opłacają, kierowcy są bardzo nachalni, najlepiej od razu mówić "nie". Jeśli jest taka konieczność, należy targować się do upadłego, np. taryfa z lotniska Alijewa do centrum kosztuje normalnie 20-25 AZN, ale da się pojechać za 10, zwłaszcza jak się powie/pokaże, że się więcej nie ma, kurs z Gabala do Baku taksówką (230 km) normalnie kosztuje 80 AZN, my pojechaliśmy za 60, chociaż facet chyba wiedział, że i tak pojedziemy.

3. Każdemu chodzi o pieniądze? BZDURA!
Azerowie to mili ludzie (przynajmniej ci, których spotkałem), w wielu sytuacjach w których pomoc wymagała od nich poświęcenia czasu, nie wspominali słowem o tym, że chcą pieniędzy, kilka razy kiedy wyjmowałem portfel mówili, że nie chodzi im o pieniądze. To nie kraj arabski, gdzie jak się zrobi zdjęcie komuś na ulicy, to potem trzeba mu dać bakszysz, bo inaczej głośno zbluzga do piątego pokolenia wstecz.

4. Targować się należy zawsze i wszędzie.
Może poza ekstremalnymi wyjątkami jak duże sklepy spożywcze, McDonald, albo butik Diora (choć nie wiem, bo tam akurat nie byłem), należy założyć że można coś uszczknąć z kwoty jaką od nas żąda sprzedawca. Targujemy się zawsze, jeśli kupujemy coś, co nie ma napisanej ceny, bo zazwyczaj turyści dostają mnożnik x2 :lol:

5. Tanie żarcie? Kebaby i cola.
Owoce i warzywa są kilka razy droższe niż w Polsce, restauracje też mają astronomiczne ceny, dlatego najlepiej jest w azerskich fast foodach z kebabami, za duży doner kebeb w bułce z warzywami i frytkami płaciliśmy od 1 AZN do 1,9 AZN (najdrożej oczywiście w Baku). Jeśli chce się kupić więcej jedzenia tanio, warto wybrać się na targ poza miasto, jeden jest niemal przy zoroastryjskiej świątyni ognia pod Baku, więc można połączyć zwiedzanie z kupowaniem taniego żarcia. W sklepach cola jest tańsza niż w Polsce, wodę z kranu lepiej przegotować przed wypiciem.

6. Ostrożnie przez jednię!
Przejścia dla pieszych, to rzecz bardzo rzadko spotykana, trzeba przechodzić "gdzie się da". W Azerbejdżanie niestety pieszy nie ma żadnych praw, tak samo jak samochód włączający się do ruchu. Chcesz poczekać, aż ktoś przepuści? No to długo poczekasz :) Najlepszym rozwiązaniem jest podłączanie się do przechodzących miejscowych, oni mają to we krwi.


Więcej ciekawostek i różnych spostrzeżeń oraz wskazówek będzie w podsumowaniu naszego rodzinnego wyjazdu do Azerbejdżanu, na naszym blogu. Zapraszamy :D A jak macie jakieś pytania, to piszcie.


Ostatnio edytowany przez Mikelek, 01 Maj 2014 23:16, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 01 Maj 2014 13:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2012
Posty: 682
Loty: 120
Kilometry: 193 393
niebieski
z tymi przejściami to mają istny Meksyk :D nie wspominając iż w przeciągu tygodniowego pobytu w Baku nie spotkaliśmy nawet jednego rowerzysty. I muszę się nie zgodzić co do znajomości angielskiego i rosyjskiego wśród młodych ludzi chociaż może to wynikać z tego iż obracałem się w w dużej grupie studentów. Polecam jeszcze odwiedzić Polską ambasadę która jest jedną z numerów 1 w Azerbejdżanie. Nasi architekci mieli i mają ogromny wkład w zabudowę stolicy
http://www.polonia-baku.org/pl/dzialacze.phtml
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 01 Maj 2014 23:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2014
Posty: 247
niebieski
Zawsze zależy na kogo się trafi, ja przed wyjazdem naczytałem się o tym, jak to wyedukowani są pod względem angielskiego młodzi Azerowie i wyobrażałem sobie Bóg wie co, a po przyjeździe okazało się że nie raz trzeba było dogadywać się w mieszaninie angielsko-rosyjko-migowej. Ale generalnie nawet tak da się dogadać.

Co do rowerzystów - widzieliśmy dwoje, ale to akurat byli podróżnicy z Niemiec, o których wspominałem na blogu. Jadą szlakiem jedwabnym, gdy się spotkaliśmy mieli za sobą już 3200 km, z czego 2000 na rowerach. Warto zajrzeć na ich bloga: http://silktrails.wordpress.com chociaż od dłuższego czasu nie wrzucali nic nowego.

Ach! I jeszcze zapomniałem o najważniejszym!!!
7. Raj dla miłośników brunetek z ciemnymi oczyma.
Azerki są bardzo piękne i najczęściej mają oczy niemal na pół twarzy, więc jeżeli ktoś, tak jak ja, uważa że mężczyźni wolą brunetki, to powinien tam zdecydowanie pojechać. Codziennie wiele razy niemal doznawałem uszkodzeń szyi oglądając się za mijanymi dziewczynami, a kilka razy moja kochana żona miała taki wyraz twarzy, jakby chciała mi przy pomocy ręki wytłumaczyć, że przecież ona jest najładniejsza na świecie, więc po co się oglądam... :lol:
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 05 Maj 2014 23:34 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22328
Dzięki Allahowi, ze znam Turecki, to mogłem się dogadać tam no i wytargować lepsze ceny lub upgrade w pokoju w hostelu ;P

Co do jedzenia, aż tak tragicznie nie jest. Lunch Menu od 12 do 16 od 3 do 5 Manatów, dość spore porcje. Albo piekarnie i ceny mieli od 30 qapików. No i to co mnie zdziwiło, tanie Coca Cola / Pepsi (za pół litra 40 qapików)

Taksówki? Lepiej o tym nie mówić. Nigdy nie przepadałem za taksówkarzów, ale to była mega co tam się działo. Co chwile nie oznakowana taksówka, i do ciebie special price for my Yunan Friend (Yunan to Grek po Turecku)

Lotnisko, to lekka tragedia, ale kawiarnia spoko tam jest. Za herbatę płaciłem 70 qapików, jak czekałem na 7, kiedy 116 jechało do miasta.

Obok Placu Flagi, powstały ścieżki rowerowe i wypożyczania rowerów
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 06 Maj 2014 09:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2012
Posty: 682
Loty: 120
Kilometry: 193 393
niebieski
ja od wczoraj jestem w Armenii więc na świeżo będę mógł spojrzeć na różnice dzielące sąsiadów :D na lotnisku w Erywaniu Pani nie zbyt spodobała się moja wiza z Azerbejdżanu więc był mały wywiad z groźną miną :D
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 17 Maj 2014 17:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2014
Posty: 247
niebieski
Japi_29 napisał(a):
ja od wczoraj jestem w Armenii więc na świeżo będę mógł spojrzeć na różnice dzielące sąsiadów :D na lotnisku w Erywaniu Pani nie zbyt spodobała się moja wiza z Azerbejdżanu więc był mały wywiad z groźną miną :D


Napiszesz coś na temat Armenii?
Szczególnie interesuje mnie, czy Ormianie widzą w ogóle powody konfliktu o Karabach, inne niż tylko "źli Azerowie", bo mieszkańcy Azerbejdżanu nie wnikają niestety w uwarunkowania historyczne, chociaż to zawsze jakieś większe państwa nad ich głową decydowały co będzie z Karabachem, kończąc na Gorbaczowie, który bezpośrednio odpowiada za konflikt z lat 90-tych...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 18 Maj 2014 14:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2012
Posty: 682
Loty: 120
Kilometry: 193 393
niebieski
wczoraj wróciłem :)
i mam taki zamiar opisać Armenię, szczególnie od tej strony kulturowej bo miałem to szczęście przebywać z miejscowymi studentami którzy nie mieli oporów opowiadać zarówno o kulturze,konfliktach jaki gospodarce czego nie mogę powiedzieć o Azerach którzy po prostu się bali :(
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 25 Lip 2014 22:59 

Rejestracja: 25 Lip 2014
Posty: 1
Czy moglibyście podzielić się swoimi przezyciami z załatwianiem wizy ? Również kupiłam bilet z Baku do Budapesztu dosc spontanicznie (jako ze i tak planowalismy jechac Gruzja-Armenia-Azerbejdzan) i niestety ledwo rzucilam okiem na strone internetowa ambasady gdzie wiekszosc informacji byla przeterminowana. Teraz jestesmy w kropce, nie chcemy wydawac zbyt duzo na nocleg ( cala podroz jest mocno oszczednosciowa, wiem ze nie uda się nam to w Baku ale chcemy uniknąć rezerwowania hoteli tylko po to, by móc uzyskac wizę). Czy komuś udało się moze zdobyc wizę tranzytową (nam wystarczą w Azerbejdzanie 3 dni) ? Byłabym ogromnie wdzieczna za wskazowki :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#13 PostWysłany: 26 Lip 2014 11:52 

Rejestracja: 04 Lut 2012
Posty: 135
edit
doczytałem na kaukaz net
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#14 PostWysłany: 26 Lip 2014 17:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2014
Posty: 247
niebieski
@roszko:

Spróbujcie poszukać na couchsurfing.com hostów z Azerbejdżanu i popytajcie, czy któryś z nich nie może wystawić Wam takiego zaproszenia, które jest niezbędne przy staraniu się o wizę wjazdową. Wydaje mi się też (ale głowy nie dam), że ewentualnie można zrobić tak, że najpierw zarezerwujecie sobie miejsca w hotelu w którym nie płaci się z góry, ani nie robią blokady na karcie (np. Bulevard Guesthouse w Baku, w którym byliśmy my), a potem poprosicie o zaproszenie i jak już będziecie mieć przesłane e-wizy, to zrezygnujecie z noclegów. W przypadku BG można było to zrobić chyba nawet na kilka dni przed przyjazdem.

Wtedy oczywiście wiza Wam zostaje, a nocować możecie gdzie tylko macie na to ochotę :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 02 Paź 2014 12:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Kwi 2012
Posty: 1839
Loty: 266
Kilometry: 487 169
niebieski
A czy możesz polecić, bądź znasz miejsca w okolicach Baku, w któej można by trochę wypocząć nad morzem Kaspijskim. Chodzi o jakis 2-3 dniowy wypad do hotelu nad morzem. W którą stronę się kierować z Baku bardziej w góre tj. Xacmaz czy raczej w dól w kierunku Qaradag. Chodzi o jakis kurort gdzie miasto tętni życiem, jest kilka plaż itp.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 15 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group