Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 76 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 01 Wrz 2015 22:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Azja wciąga, uzależnia, woła nas zapachami, smakami, pocztówkowymi krajobrazami i sprawia, że chcemy jak najszybciej wrócić znów w jej objęcia. Oczywiście nie na każdego tak działa - są ludzie, którzy mówią "blee te robactwo - komary i karaluchy!" albo "przecież tam jest syf, nie boicie się chorób, moi znajomi znajomych znajomych (itd.) złapali ..... to czy tamto". Aleee .. wiecie sami :) czasem pewne rzeczy są ważniejsze od komarów ;)

Po powrocie z pierwszej wizyty w Azji dwa lata temu, a dokładnie ze Sri Lanki, prawie od razu zaczęłam myśleć gdzie ruszymy na następne azjatyckie wakacje. Co chwila koncepcje mi się zmieniały - może Filipiny, albo nie lepiej Tajlandia, kurcze, ale w Malezji też jest pięknie - i tak w kółko, aż w końcu wybraliśmy - wydaje mi się, że najbardziej różnorodny kraj spośród południowo-wschodnich państw Azji - różnorodny oczywiście pod względem krajobrazu. Oprócz pięknych plaż i świetnych miejsc do nurkowania znajdziemy tam mistyczne świątynie, rozległe tarasy ryżowe, bujne dżungle z niesamowitymi, a czasem wręcz unikatowymi gatunkami zwierząt (np. warany z Komodo), no ale przede wszystkim Indonezja to wulkany. I te krajobrazy robią największe wrażenie, nieziemskie - wręcz kosmiczne widoki to, coś co najbardziej zapada w pamięć.

Zapraszam Was więc w podróż po Indonezji :) - od mistycznej wyspy Bali, przez rajskie wysepki Gili i przeprawę przez piękny Lombok, następnie rejs na spotkanie ze smokami z Komodo, kończąc na wulkanicznej Jawie.

Plany zaczęły się w styczniu, kiedy znajomy, który został przez nas (mnie i męża) brutalnie zarażony uwielbieniem każdego zdjęcia przedstawiającego Indonezję, zrobił w GoogleMaps mapkę naszych "must-see" w Indonezji. Od tego się zaczęło.. potem było tylko czekanie na odpowiednią promocję jak to zwykle bywa :) i dodawanie kolejnych punktów na mapce ;) Oczywiście gdzieżby indziej jak nie na F4F pojawiła się promocja lotów na Bali KLM z powrotem z Dżakarty Etihadem. Była wręcz idealna, odpadał jeden lot wewnętrzny, pozostało nam sprawdzić urlopy i bookować. Nasz wybór padł na 4-23. czerwca. W obie strony udało się zmieścić w ok.2tys. na osobę.

Ciężko były wybrać z tych 17 508 wysp jedynie kilka do zobaczenia ;) ale po wielogodzinnych rozmowach/negocjacjach i konsultacjach (na f4f :D ) plan przedstawiał się następująco (i w sumie został w 100% zrealizowany z małą zmianą dat)
4.06- wylot
5-9.06 Bali
10-13.06 Gili Air
14-16.06 rejs z Lomboku na Komodo
17.06 powrót na Bali
18-20.06 Jawa: wulkany Ijen i Bromo
20-23.06 Yogyakarta
23.06 powrót

Loty udało się złożyć tak:
4/5.06.2015
Warszawa Okęcie (WAW) 06:05 - Mediolan Bergamo (BGY) 08:10 - Wizzair
Mediolan Linate (LIN) 17:25 - Amsterdam Schiphol (AMS) 19:20 - Alitalia
Amsterdam Schiphol (AMS) 20:55 - Denpasar Bali (DPS) 19:20 - KLM

23/24.06.2015
Dżakarta Soekerno Hatta (CGK) 17:15 - Abu Dhabi (AUH) 22:45 - Etihad
Abu Dhabi (AUH) 02:25 - Mediolan Malpensa (MXP) 07:15 - Etihad
Mediolan Linate (LIN) 11:50 - Warszawa Okęcie (WAW) 13:55 - Alitalia

Jak widać zwiedziliśmy przy okazji wszystkie mediolańskie lotniska :D Udało nam się również zrobić krótką przechadzkę po samym Mediolanie, ponieważ w Bergamo byliśmy z samego rana, a wylot do Amsterdamu był późnym popołudniem. W sumie ograniczyła się ona do przyswojenia panini i cappuccino w barze niedaleko Milano Centrale i spacerku w stronę Gallerii Vittorio Emanuele oraz Katedry Duomo. Dość szybko wróciliśmy na mediolański "centralny", ponieważ tego dnia panował w Mediolanie niemiłosierny upał, a nasze stroje były raczej przystosowane do zimna panującego w samolotach niż do takich skwarów :(

Przejdźmy do sedna :) Sam lot na Bali był chyba najlepszym lotem w moim życiu (może aż tyle ich nie mam na koncie, ale kilka jednak jest :D ) - w samolocie KLM'u - nowiutkim, pachnącym Boeingu 777-300 ER czuliśmy się prawie jak w hotelu (i to siedząc w klasie ekonomicznej ;) ). Oprócz startów i lądowań (były ich po 2, bo mieliśmy fuel stop w Singapurze), w ogóle nie czułam się jak w samolocie, było cicho, przyjemnie, wszystko działało bez zarzutu, no i dosłownie zero turbulencji. Czas umilały fajne filmy, np. Wild ("Dzika droga") - miałam jednak nadzieję, że nasza wyprawa aż tak hardkorowa nie będzie :D

Kilka fotek dla fanów samolotów i posiłków ;)

CDN.

Załączniki:
WP_20150605_002.jpg
WP_20150605_002.jpg [ 193.32 KiB | Obejrzany 24182 razy ]
WP_20150604_009.jpg
WP_20150604_009.jpg [ 72.01 KiB | Obejrzany 24182 razy ]
WP_20150604_010.jpg
WP_20150604_010.jpg [ 183.06 KiB | Obejrzany 24182 razy ]
WP_20150604_011.jpg
WP_20150604_011.jpg [ 179.84 KiB | Obejrzany 24182 razy ]
WP_20150604_012.jpg
WP_20150604_012.jpg [ 169.66 KiB | Obejrzany 24182 razy ]
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
rydzo uważa post za pomocny.
 
      
Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast
Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel
#2 PostWysłany: 02 Wrz 2015 00:26 

Rejestracja: 30 Mar 2013
Posty: 77
Zapowiada się ciekawie ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 03 Wrz 2015 00:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Postaram się nie przynudzać :D

Na Bali wylądowaliśmy wieczorem, było już ciemno, ale od razu zostaliśmy brutalnie potraktowani indonezyjskim równikowym klimatem - było duszno i wilgotno - Mediolan to przy tym pikuś! ;) Na lotnisku w Denpasar (imienia Ngurah Rai, indonezyjskiego bohatera walczącego o niepodległość) można powoli wczuć się w klimat balijskich świątyń - ich elementy przewijają się dość często w architekturze i wystroju lotniska. Np. takie wejście od strony przylotów krajowych:
Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 209.91 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Przylatując w czerwcu załapaliśmy się jeszcze na obowiązkową wizę indonezyjską (35usd), jednak procedura była szybka i bezproblemowa. Na lotnisku czekał na nas nasz kierowca, który przez najbliższe dni obwoził nas po wyspie. Myślę sobie, że to był dobry pomysł, ponieważ ilość i "jakość" naganiaczy na lotnisku przerosła nasze najśmielsze wyobrażenia (nie pierwszy i nie ostatni raz zresztą) ;) No cóż, witamy w Azji ;)

Naszym pierwszym celem było Ubud, bardzo znane i turystyczne miasteczko balijskie położone bardziej w stronę serca wyspy, jednocześnie stanowiące dobry punkt na objazdówkę po wyspie. Przejazd taxówką z lotniska do Ubud to koszt 250tys. IDR.
Przy okazji - walutą Indonezji jest rupia indonezyjska (IDR), nam było najłatwiej przeliczać na dolary, bo wystarczyło skreślić 4 zera i wychodziły USD, 250tys. rupii =25usd, a z USD na nasze już łatwiej ;) Nie było problemów z wypłacaniem pieniędzy z bankomatów czy wymianą w kantorze z dolarów czy euro. Przypomnę tylko, że warto poinformować bank o wyjeździe w tak dalekie rejony, gdyż można się naciąć i bank może zablokować kartę (tak zdarzyło się naszemu koledze mającemu kartę w BZ WBK).

A oto 2000 rupii indonezyjskich, czyli jakiś tam pewnie ułamek naszego grosza ;)
Załącznik:
7.jpg
7.jpg [ 176.44 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Przed wyjazdem słyszeliśmy wiele opinii o Bali, także tych niepochlebnych, że turystycznie, tłumy, wieje komerchą, itd. Ale ja zawsze staram się nie wierzyć w coś póki sama nie sprawdzę. Dla mnie Bali okazało się naprawdę pięknym miejscem - różni się od pozostałych wysp Indonezji przede wszystkim obowiązującym hinduizmem (reszta Indonezji to islam), którego wyznawcy zostali na wyspę przerzuceni wiele lat temu; a także niesamowitą, bujną przyrodą. Bali jest po prostu zielone, soczyście zielone i świeże. Ogromnych rozmiarów bujna roślinność sprawia, że czujemy się jak w ogrodzie botanicznym. Wśród tych roślin wyrastają również świątynie, które spotkać można na Bali na każdym kroku. Każda większa balijska rodzina mieszka w pewnego rodzaju "kompleksie" z domami i własną świątynią. My trafiliśmy do Jiwa's House, który był jednocześnie domem, świątynią i "guest housem" http://pl.tripadvisor.com/Hotel_Review- ... _Bali.html
Cena za dwuosobowy pokój z pysznym śniadaniem to 220tys. idr z wiatrakiem i 350tys. idr z klimatyzacją.

Widok na nieduży aczkolwiek miły hotelowy basenik :)
Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 218.03 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Wnętrze guesthouse'u
Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 206.79 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Bali jest idealne na zrobienie objazdówki, jest to najlepsza forma zobaczenia wyspy i chłonięcia jej krajobrazów. My trochę nie mieliśmy wyboru i musieliśmy skorzystać z usług kierowcy (tylko jedna osoba ma prawko z nas i jestem to ja :P ale nie zdecydowałabym się jeździć wg azjatyckich zasad ;) ), chociaż najlepszym i najtańszym środkiem transportu po wyspie jest skuter. Objazdówka po Bali może trwać tydzień, a nawet i dwa i dłużej, nadal będzie co zobaczyć, a wystarczy po prostu jechać przed siebie. My niestety mieliśmy ograniczony czas i musieliśmy wybrać kilka miejsc. Nasz kierowca miał swoje gotowe zestawy wycieczek, ale trochę zdolności negocjacyjnych i udało nam się je nagiąć ;) Za dzień objazdówki płaciliśmy 40usd na 3osoby z paliwem (też po negocjacjach z 60usd).

Pierwszy dzień zaczęliśmy od przechadzki po Ubud, a z kierowcą umówiliśmy się o 12:00. Musieliśmy przeczekać kilka rzęsistych ulew, ale zgodnie z prognozą naszego gospodarza do południa miały przejść i faktycznie od ok.11 była piękna pogoda :) A propos pogody - Bali różni się od innych wysp również pogodą, poranki najczęściej zaczynają ulewy, zresztą sporo chmur gromadzi się nad wyspą i je przyciąga. Dzięki temu też wyspa ma tak piękną i bujną roślinność.
Ubud jest uroczym miasteczkiem, trochę nastawionym na turystów, pełnym sklepików z pamiątkami i drogich knajp, ale wystarczy skręcić w mniejsze uliczki i można się zakochać :)

Wszędzie spotykamy charakterystyczna architekturę
Załącznik:
IMG_9853.JPG
IMG_9853.JPG [ 214.78 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Załącznik:
IMG_9855.JPG
IMG_9855.JPG [ 251.25 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Załącznik:
IMG_9859.JPG
IMG_9859.JPG [ 207.83 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


A tutaj ciekawe pamiątki w każdym kształcie ;)
Załącznik:
IMG_9863.JPG
IMG_9863.JPG [ 237.88 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Na każdym kroku mniej lub bardziej straszą hinduistyczne bożki
Załącznik:
IMG_9886.JPG
IMG_9886.JPG [ 254.46 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


A praktycznie wszędzie możemy znaleźć takie małe plecione koszyczki z darami dla bogów, udekorowane kwiatami, często też jedzeniem i obowiązkowo palącym się kadzidełkiem
Załącznik:
IMG_9891.JPG
IMG_9891.JPG [ 171.09 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Skręciliśmy w boczną uliczkę i od razu zrobiło się swojsko, pokazały się też pierwsze pola ryżowe, ale jeszcze nie tak imponujące ;)
Załącznik:
IMG_9878.JPG
IMG_9878.JPG [ 225.71 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Załącznik:
IMG_9877.JPG
IMG_9877.JPG [ 247.15 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Nieco już głodni z kierowcą pojechaliśmy na mały obiad - na niebrzydką plażę w Jimbaran, skąd można było oglądać startujące i lądujące w Denpasar samoloty. Oczywiście knajpka zapewne nieprzypadkowa, ale chcieliśmy zobaczyć gdzie zawiezie nas kierowca - było może nie najtaniej, ale bardzo smacznie, świeże ryby i krewetki
Załącznik:
IMG_9908.JPG
IMG_9908.JPG [ 116.17 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Następnie pojechaliśmy na plażę Nusa Dua, był tam resort dla bardzo bogatych ludzi ;) i całkiem niezłe klify, ale można było sobie je darować. Zebraliśmy się w miarę szybko, żeby zdążyć na zachód słońca nad świątynią Uluwatu (Pura Luhur Uuwatu), który jak już pisałam nie trwa zbyt długo. Świątynia jest pięknie położona na skraju klifu, a całego kompleksu strzegą małpy. Z jedną z nich wyjątkowo się nie polubiłyśmy :D gdyż wychodząc zaspana z samochodu (krótkie odsypianie jet laga) wskoczyła mi na głowę i ukradła okulary. Na szczęście porzuciła je dla czyjejś czapki z daszkiem, która okazała się smaczniejsza ;) Po tym niemiłym incydencie zostały nam już tylko piękne widoki do podziwiania, a żebym małp tak bardzo nie znienawidziła, inne nawet całkiem nieźle zapozowały :)
Załącznik:
IMG_9946.JPG
IMG_9946.JPG [ 226.67 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Załącznik:
IMG_9944.JPG
IMG_9944.JPG [ 180.73 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Załącznik:
IMG_9947.JPG
IMG_9947.JPG [ 86.52 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Załącznik:
IMG_9987.JPG
IMG_9987.JPG [ 95.64 KiB | Obejrzany 23974 razy ]


Uluwatu zrobiła na nas naprawdę pozytywne wrażenie, na pewno warto ją odwiedzić nie tylko w trakcie zachodu słońca :) Jest tam oczywiście sporo ludzi, ale każdy znajdzie miejsce dla siebie, ponieważ na klifie prowadzącym do świątyni wije się długa ścieżka.

Wstęp do Uluwatu:
20tys. idr/osobę dorosłą
10tys. idr/dziecko
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/


Ostatnio edytowany przez olajaw 06 Lis 2015 11:17, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 03 Wrz 2015 01:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Maj 2012
Posty: 422
niebieski
spalem w tym samym hotelu na bali jedna nocke ;)
bardzo ladne pokoje ale pamietam ze lazienki male i byl problem ze spluczka, basen tez spoko z poczatku wydawal mi sie taki lekko obrzydliwy, ale to nieprawda.
Czekam na dalsza relacje bo z bali odrazu ucieklem na lombok wiec chetnie sie dowiem wiecej o tej wyspie :)
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 10 Wrz 2015 00:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
@fortuna hotelik bardzo przyjemny :)

Wracam do relacji :)

Co prawda nazwa Bali oznacza podobno "dużo wolnego czasu", ale my go jednak za wiele nie posiadaliśmy i następny dzień postanowiliśmy zacząć w miarę wcześnie :) Tego dnia chcieliśmy zobaczyć cztery miejsca - 3 świątynie i ogród motyli. Wybór świątyń, które chce się na Bali zobaczyć jest trudny, gdyż jest ich bardzo dużo, więc staraliśmy wybrać jak najbardziej zróżnicowane miejsca. Niektóre nas zafascynowały, a inne - delikatnie zawiodły ;)

Na pierwszy ogień poszła świątynia w miejscowości Mengwi, czyli Royal Mengwi Temple, a po balijsku Pura Taman Ayun. Polecił nam ją nasz kierowca, trochę poszperaliśmy w necie i zgodziliśmy skorzystać z jego rekomendacji ;) i... nie pożałowaliśmy :) Nazwa Taman Ayun odnosi się do pięknych ogrodów na wodzie i one właśnie stanowią dużą część terenu świątyni. Świątynia znajduje się na dużym, zadbanym obszarze otoczonym niedużą fosą i jest "przystrojona" piękną roślinnością oraz różnokolorowymi kwiatami.
Załącznik:
23.JPG
23.JPG [ 230.8 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
30.JPG
30.JPG [ 71.31 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
24.JPG
24.JPG [ 94.79 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Oprócz bujnych roślin, uwagę przyciągają też dość charakterystyczne dla balijskich świątyń "wieżyczki", podobne do pagód, a nazywane tutaj "meru". Ich dachy ładnie kontrastują z zielenią, a elementy kamienne są pięknie zdobione.
Załącznik:
26.JPG
26.JPG [ 144.36 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Im większą liczbę "daszków" ma dana meru, tym większe znaczenie ma dla Balijczyków świątynia.

Załącznik:
25.JPG
25.JPG [ 129.82 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
27.JPG
27.JPG [ 141.07 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
28.JPG
28.JPG [ 79.48 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Dodatkowym atutem świątyni w Mengwi jest jej mało turystyczny charakter - przy wejściu nikt nie namawia nas na zakup pamiątek, nikt nie wciska jedzenia/napojów czy "niezbędnych" sarongów. Świątynię i jej obszar można w spokoju i bez stresu zwiedzić w około 30-45 minut :)

Wejścia do balijskich świątyń strzegą takie oto tablice ;) Ale na szczęście nikt tego nie sprawdzał :P
Załącznik:
29.JPG
29.JPG [ 177.36 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


I jak wszędzie straszą kamienne bożki
Załącznik:
31.JPG
31.JPG [ 132.86 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Cena za wejście do Royal Mengwi Temple to jedyne 15tys. idr :)

Następnym punktem w planie była świątynia Pura Ulun Danu położona nad jeziorem Bratan. Myśląc o Bali wiele osób ma przed oczami właśnie tę świątynię, jest ona pewnego rodzaju wizytówką Bali i skutecznie przyciąga turystów. W sumie to trochę obawialiśmy się jej bardzo turystycznego charakteru i tłumu ludzi, ale jednak piękne zdjęcia z internetów kusiły :P Świątynia Ulun Danu Bratan znajduje się w centralnej części Bali (lekko na północ) na wysokości 1200 m nmp, dlatego też klimat w tym rejonie często płata figle, a piękne jezioro i świątynię spowijają chmury. Podobno najlepiej jechać tam rano, tak do południa, później nad jezioro schodzą chmury i mgły.. Taki też był nas zamysł, ale niestety nie tylko nasz :P Zbliżając się do świątyni staliśmy w ogromnym korku, który skutecznie opóźnił nasz dojazd.. Jakby tego było mało już po drodze zaczęło padać, a widoczność była niezbyt duża :( Dla przyszłych chętnych, którzy będą chcieli odwiedzić świątynię powiem krótko - jedźcie o 8:00 rano!! :)
Oczywiście nasze przypuszczenia o ilości turystów na miejscu się mocno sprawdziły, ponadto cały czas (z małymi przerwami) padał lekki deszcz i wiało, żeby nie powiedzieć - było zimno! Ale co innego nas bardziej zawiodło - świątynia była po prostu.. mała :D Nie oczekiwaliśmy monstrualnej konstrukcji do nieba, ale (nie wiem czy to tylko nasze odczucia) jednak myśleliśmy, że będzie większa ;) Z tego też powodu zrobiliśmy takie pamiątkowe zdjęcie :D
Załącznik:
IMG_2873.JPG
IMG_2873.JPG [ 28.61 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


I kilka "normalnych" zdjęć, żeby nie było, że świątynia taka zła ;) Ale na pewno przy ładnej pogodzie prezentuje się milion razy lepiej.. No cóż nie wszędzie i nie zawsze jest słońce ;)
Załącznik:
IMG_0116.JPG
IMG_0116.JPG [ 102.46 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
IMG_0102.JPG
IMG_0102.JPG [ 84.26 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
35.JPG
35.JPG [ 93.59 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Cena za wejście do Pura Ulun Danu Bratan to 30 tys. idr od osoby (w razie deszczu na miejscu kwitnie biznes wypożyczania parasolek także gdyby ktoś jechał w deszcz jak my to się nie martwcie ;) )

Kilka zdjęć z otoczenia świątyni
Załącznik:
36.JPG
36.JPG [ 113.61 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
37.JPG
37.JPG [ 73.82 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Nie wiem jak Wy, ale ja mam w domu fikusa beniaminka i jest trochę... mniejszy? :D
Załącznik:
38.JPG
38.JPG [ 256 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Czy żałujemy, że odwiedziliśmy świątynię Ulun Danu Bratan? Na pewno mogliśmy tam jechać wcześniej rano, ale żałować chyba nie żałujemy. Na pewno jest to miejsce do zobaczenia, tzw. odhaczenia raz i wystarczy, i na pewno nie polecam jej osobom, które stronią od tłumów.

Po drodze natomiast skosztowaliśmy dania, które na pewno polecamy na Bali, czyli Babi Guling = świnka pod różnymi postaciami :D Na sporym talerzu otrzymaliśmy świnkę w różnej postaci - od małego szaszłyczka, po świnkę w formie kiełbaski, kawałek świnki gotowanej i inne jej formy :D Całość z ryżem i pieczoną skórką dla fanów dużej ilości kalorii ;) Cena tej przyjemności to ok.20-25tys. IDR, więc warto spróbować :) Poza skórką, mi posmakowała :) Niestety z tego całego entuzjazmu nie zrobiłam zdjęcia, ale można podejrzeć w google ;)
Kolejnym naszym punktem był ogród motyli, czyli Bali Butterfly Park. Sam ogród jest nieco przygnębiający - nad niedużymi drzewami i krzewami jest rozłożona siatka, a większość motyli ma poszarpane końcówki skrzydeł od prób ucieczki :( Ogólnie ogród znajduje się na niewielkim obszarze, motyli jest sporo, niektóre są naprawdę piękne - turkusowe czy pomarańczowe, wyglądają jak z bajki. Turkusowego goniłam z 15minut, ale uciekał przed obiektywem :P
Załącznik:
IMG_0129.JPG
IMG_0129.JPG [ 65.62 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
IMG_0149.JPG
IMG_0149.JPG [ 103.65 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Możemy również zobaczyć różne odmiany żuczków, patyczaków i innych owadów, a także motyle w różnych stadiach rozwoju - w ogrodzie jest ich hodowla.
Załącznik:
IMG_0150.JPG
IMG_0150.JPG [ 98.95 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Największą atrakcją ogrodu są jego największe okazy - turkusowe i zielone motyle, z którymi można się poznać nieco bliżej :)
Załącznik:
Picture1.jpg
Picture1.jpg [ 207.64 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

ps. ogólnie mam robakofobię i wszelkie odnóża mnie obrzydzają, więc doceńcie moją odwagę :D

Cena za wejście do parku to 85tys. idr, polecam dla miłośników motyli i innych owadów ;) Przy parku jest również sklep, w którym można zakupić pięknego, ususzonego motyla w ramce :(

Nasz drugi dzień na Bali mieliśmy zakończyć podziwianiem kolejnego pięknego zachodu słońca na tle hinduistycznej świątyni, tym razem świątyni Tanah Lot położonej na południowo-zachodnim wybrzeżu Bali.
Załącznik:
IMG_0170.JPG
IMG_0170.JPG [ 144.77 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
IMG_0172.JPG
IMG_0172.JPG [ 168.11 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Niestety tego dnia pogoda nie była dla nas łaskawa i spektakularnego zachodu słońca nie mieliśmy okazji podziwiać.. :(
Załącznik:
IMG_0227.JPG
IMG_0227.JPG [ 136.27 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
IMG_0222.JPG
IMG_0222.JPG [ 113.02 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Tak czy inaczej, świątynia jest ładnie położona na wysuniętej w ocean skale i naprawdę jest na co popatrzeć, tym bardziej, że obok Pura Tanah Lot jest również druga świątynia Batu Bolong, która też przyciąga wzrok przez charakterystyczne okienko w skale :)
Załącznik:
IMG_0164.JPG
IMG_0164.JPG [ 93.79 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
IMG_0168.JPG
IMG_0168.JPG [ 93.34 KiB | Obejrzany 23656 razy ]

Załącznik:
IMG_0205.JPG
IMG_0205.JPG [ 142.78 KiB | Obejrzany 23656 razy ]


Mimo malowniczych widoków, niestety złe wrażenie pozostawiają tłumy turystów, a przede wszystkim tłumy sprzedawców, którzy wciskają wszystko od pamiątek po napoje i jedzenie..

Cena za wejście do świątyni Tanah Lot to 30 tys. idr/osoba + 5tys. idr za parking dla auta

A po powrocie do Ubud przepyszne Nasi Goreng i koktajl ze świeżych owoców :D
Załącznik:
WP_20150607_016.jpg
WP_20150607_016.jpg [ 110.87 KiB | Obejrzany 23656 razy ]
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/


Ostatnio edytowany przez olajaw 06 Lis 2015 11:34, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 14 Wrz 2015 12:47 

Rejestracja: 14 Wrz 2015
Posty: 10
olajaw, super relacja :) Masz może namiar (telefon i/lub email) na Waszego kierowcę? Ja się szykuję na za tydzień na Bali i chyba warto mieć już kogoś sprawdzonego ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 14 Wrz 2015 18:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Jasne nie ma sprawy :) mail: ketutkoyo@yahoo.com i tel: +6282146181366. Pamiętaj o negocjacjach :D
Postaram się dziś (najpóźniej jutro) wrzucić dalszą część relacji z Bali :)
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 14 Wrz 2015 23:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Kolejny dzień na Bali stał pod znakiem natury - żadnych świątyń tym razem ;) Tego dnia wybraliśmy się na pola ryżowe oraz do wodospadu Sekumpul. Uznaliśmy jednomyślnie,że to był nasz najlepszy dzień na Bali! Ponieważ wodospad znajduje się na północy wyspy, taka wycieczka zajęła nam cały dzień. Przy okazji mała uwaga - po Indonezji jeździ się: wolno, długo i niewygodnie :D Odległości, zwłaszcza na Bali, są nieduże (wyspa ma 140 x 80km), ale przejazdy zajmują bardzo dużo czasu - najszybszą rozwijaną prędkością jest ok.80-90 km/h, inaczej jest po prostu niebezpiecznie, drogi są w kiepskim stanie i co chwila coś lub ktoś na nich wyskakuje ;)

Najpierw odwiedziliśmy pola ryżowe o nazwie Jatiluwih znajdujące się prawie w centrum wyspy. Pogoda jakoś super nam nie sprzyjała, ale nie padało, a czasem wychyliło się słońce. Pola obsiewane są co około 3 miesiące, my trafiliśmy na dojrzały ryż, który w niektórych miejscach już zaczął być zbierany. W sumie ryż na Bali uprawiany jest niemal wszędzie, ale są miejsca, gdzie wygląda bardziej malowniczo niż na pozostałych terenach. Pola ryżowe Jatiluwih są jednym z takich miejsc :) Pomimo faktu, że również spotkamy tam turystów, jest spokojnie, cicho i można odpłynąć ;)
Załącznik:
IMG_0242.JPG
IMG_0242.JPG [ 170.88 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_2935.JPG
IMG_2935.JPG [ 164.52 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0263.JPG
IMG_0263.JPG [ 199.68 KiB | Obejrzany 23254 razy ]


Jedyną rzeczą, która tu nie pasuje jest ... opłata za wjazd, która wynosi co prawda niedużo, bo jedynie 20 tys. idr/osoba (+5 tys. idr za samochód). Przy drogach można zakupić torebki z różnymi odmianami ryżu, jak również ryżowe przysmaki o dziwnych smakach ;)
Załącznik:
IMG_0244.JPG
IMG_0244.JPG [ 118.74 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Ryż przed zbiorem..
Załącznik:
IMG_0373.JPG
IMG_0373.JPG [ 145.27 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

..i po
Załącznik:
IMG_0341.JPG
IMG_0341.JPG [ 205.49 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Na polach ryżowych spędziliśmy bardzo przyjemne 1,5h. Wystarczy skręcić w którąś z polnych dróg i znajdziemy się wśród obrośniętych ryżem wzgórz, będziemy mogli poobserwować pracujących tam Indonezyjczyków, a także bawiące się dzieci - ogólnie życie płynie :)
Załącznik:
IMG_0309.JPG
IMG_0309.JPG [ 135.47 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0359.JPG
IMG_0359.JPG [ 130.16 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_2999.JPG
IMG_2999.JPG [ 78.31 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Ryż zbierają głównie kobiety
Załącznik:
IMG_0360.JPG
IMG_0360.JPG [ 210.82 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0387.JPG
IMG_0387.JPG [ 203.69 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0365.JPG
IMG_0365.JPG [ 161.3 KiB | Obejrzany 23254 razy ]


Aż żal było stamtąd wyjeżdżać, taki spacer mógłby trwać godzinami.. Ale czekała na nas kolejna "atrakcja" i dawka wrażeń - wodospad Sekumpul :D

Chęć zobaczenia wodospadu Sekumpul wiązała się z przeprowadzeniem dużych negocjacji z naszym kierowcą, który usilnie chciał nas namówić na wodospad Git Git (może i git, ale opinie ma jednoznaczne - brzydki nie jest, ale komercha, sklepy, tłumy turystów itd.). Za każdym razem, gdy mówiliśmy, że chcemy jechać do wodospadu Sekumpul odpowiedź była: "yes yes, I will take you to beautiful Git Git waterfall" :D W końcu nadszedł czas na wyprowadzenie z błędu naszego kierowcy ;) Musiał skonsultować trasę ze swoim "bossem", który łaskawie się zgodził ;) Fakt, trasa do Sekumpul była dłuższa niż do Git Git, ale na pewno warta naszego uporu :) Droga prowadziła wśród niesamowitych, zalesionych wzgórz, wiła się serpentynami, od których czasem zaczynało się nam kręcić w głowach. W dodatku drogę i wzgórza spowijała gęsta mgła, czasami widoczność ograniczona była do kilku metrów, no i całą drogę padał deszcz. Ale nas to nie zraziło, mieliśmy ze sobą profesjonalne poncza przeciwdeszczowe (za 9,99zł w Intersporcie :D ).Po ok.1,5h jazdy dojechaliśmy na miejsce skąd miała zacząć się nasza wyprawa. Cała infrastruktura turystyczna składała się z jednego budynku z małym sklepikiem i drugiego z łazienką - wszystko jasne ;) Naszym przewodnikiem do wodospadu był ok.14letni chłopiec :D Zapowiadało się ciekawie ;)
Załącznik:
IMG_0404.jpg
IMG_0404.jpg [ 118.15 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0411.JPG
IMG_0411.JPG [ 142.55 KiB | Obejrzany 23254 razy ]


Droga trwała ok.1,5h, na początku było bardzo lekko - normalna płaska leśna ścieżka z pięknymi widokami wokół. Potem było coraz ciężej, różnego rodzaju kamienne schody prowadzące w dół wskazywały nam wprost, że dojdziemy do podnóża wodospadu, w dodatku to, co wdrapaliśmy się w górę samochodem, teraz musimy nogami pokonać w dół :P Trzeba było być bardzo ostrożnym, ponieważ schody były śliskie od deszczu, który padał cały czas.
Załącznik:
WP_20150608_007.jpg
WP_20150608_007.jpg [ 153.51 KiB | Obejrzany 23254 razy ]


W pierwszej części trasy usłyszeliśmy dziwne odgłosy, było to niedaleko od budynków, więc pomyśleliśmy, że to chyba odgłos pracującej maszyny itp. Po kilku razach w końcu spytaliśmy się naszego przewodnika, co to za odgłos - odpowiedź zwaliła nas z nóg - "it's a bug" i pokazał wielkość około kilku centymetrów :?: Ok - wiedziałam jedno - nie chce go spotkać zbyt blisko :D Zresztą posłuchajcie sami.. a może ktoś będzie wiedział cóż to mogło być takiego :)



Gdy już zeszliśmy wszystkimi możliwymi schodami i zejściami na sam "dół", kolejnym etapem było kilkukrotne pokonanie strumienia, co też nie było łatwym wyzwaniem. Niby deszcz przestał padać, ale kamienie w wodzie i tak były mokre i śliskie, więc łatwo było wywinąć przysłowiowego orła :P W tym miejscu dopiero spotkaliśmy większe grupy ludzi i znalazło się też miejsce do kupienia wody i czegoś do naładowania energii.
Załącznik:
IMG_0435.JPG
IMG_0435.JPG [ 125.28 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0434.JPG
IMG_0434.JPG [ 134.13 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Bez szwanku udało się nam jednak dotrzeć do wodospadu Sekumpul, na który składał się w sumie kilka wodospadów, gdyż jak się okazało "sekumpul" znaczy "grupa". To było coś pięknego - wodospad ma ok.80 m wysokości i jest niesamowicie ukryty wśród roślinności i wzgórz. Podeszliśmy pod sam wodospad, tym razem zmoczyła nas orzeźwiająca bryza, która dochodziła z wodospadu. Mój aparat niestety trochę zaparował, ale coś tam udało mi się z niego wyciągnąć :)
Załącznik:
IMG_0427.JPG
IMG_0427.JPG [ 128.59 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0428.JPG
IMG_0428.JPG [ 156.4 KiB | Obejrzany 23254 razy ]

Załącznik:
IMG_0433.JPG
IMG_0433.JPG [ 116.3 KiB | Obejrzany 23254 razy ]


Można było tam stać, gapić się godzinami i nigdy nie mieć dość, ale musieliśmy jeszcze jakoś wrócić, a droga powrotna z wchodzeniem pod te wszystkie możliwe schody zapowiadała się dość ciężko ;) Deszcz nie padał, ale i tak byliśmy cali mokrzy. Co chwilę musieliśmy łapać oddech - wilgoć i strome schody robiły swoje.. Rzutem na taśmę, czyli tuż przed totalnym ściemnieniem się wróciliśmy do samochodu - perspektywa spaceru po ciemku w takiej dżungli z jej osobliwymi mieszkańcami nie była zbyt pocieszająca :P

Chwila oddechu na parkingu, kilka wymienionych ochów i achów, uzupełnienie płynów, wpisanie się do księgi pamiątkowej szczęśliwców, którzy dotarli do wodospadu i trzeba się było zbierać ;) Droga powrotna do Ubud trwała ok.2,5h i znów jechaliśmy w gęstej mgle.

Wejście do wodospadu kosztowało nas po 15tys. idr plus "co łaska" dla przewodnika. Chłopiec zrobił na nas niemałe wrażenie, nie mówiąc o tym, że szedł całą drogę na boso to jeszcze bardzo mi pomagał przy cięższych zejściach i przy przechodzeniu przez strumień.

Przemoczeni, zmęczeni, ale mega zadowoleni dotarliśmy do Ubud :) To był zdecydowanie nasz no. 1 na Bali i polecamy wszystkim gorąco :)
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/


Ostatnio edytowany przez olajaw, 06 Lis 2015 11:37, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
3 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#9 PostWysłany: 15 Wrz 2015 05:59 

Rejestracja: 15 Wrz 2015
Posty: 3
I to już koniec? :-(
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 15 Wrz 2015 07:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Lut 2014
Posty: 2886
Loty: 417
Kilometry: 786 538
srebrny
Sporo odcinków przed tobą. Bierz się do roboty i pisz. My tu czekamy;-)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 15 Wrz 2015 08:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Nie nie, nie koniec, dopiero początek :D

@elwirka staram się staram, ale wolno mi idzie ze zdjęciami, ale obiecuję, że się zepnę :D
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/
Góra
 Profil Relacje PM off
elwirka lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 15 Wrz 2015 23:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Następny dzień był naszym ostatnim na Bali - chcieliśmy jeszcze co nieco zobaczyć, a później wykorzystać naszego kierowcę, żeby odwiózł nas do Padang Bai skąd płynie się na wyspy Gili. Tak też się stało - najpierw zwiedziliśmy Bat Cave Temple, potem ogrody Tirtagangga i zakończyliśmy w Padang Bai. Droga tym razem wiodła przez wschodnie wybrzeże i była bardzo malownicza, a w oddali wychylał się nieśmiało największy wulkan na Bali - Gunung Agung.
Załącznik:
IMG_3016.JPG
IMG_3016.JPG [ 125.64 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_3043.JPG
IMG_3043.JPG [ 80.72 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


Po drodze do Padang Bai kierowca namówił nas na odwiedzenie świątyni Bat Cave Temple, czyli Pura Goa Lawah. Nazwa świątyni wzięła się ze stanowiącej część świątyni jaskinii, na której suficie oraz ścianach zwisają tysiące nietoperzy. Ta część nie jest dostępna dla turystów i można ją podziwiać jedynie z oddali - wygląda całkiem nieźle :)
Załącznik:
IMG_0484.JPG
IMG_0484.JPG [ 178.73 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0491.JPG
IMG_0491.JPG [ 121.89 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0492.JPG
IMG_0492.JPG [ 125.15 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Ogólnie miejsce do obwiedzenia przy okazji, ogromnego wrażenia nie robi, kolejna balijska świątynia ;) Za to dużym jej minusem są czyhające na parkingu tłumy naciągaczek, które twierdzą, że kupienie sarongu u nich jest obowiązkowe i bez niego nie wejdziemy do świątyni. Otóż panie są w błędzie (zapewne nieświadomym), gdyż przy wejściu do świątyni każdy dostaje darmowy sarong ;)

Cena za wejście: 10tys. idr/osoba

Jeszcze kilka fot ze świątyni nietoperzy ;)
Załącznik:
IMG_0466.JPG
IMG_0466.JPG [ 105.84 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0537.JPG
IMG_0537.JPG [ 113.59 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0509.JPG
IMG_0509.JPG [ 86.08 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0542.JPG
IMG_0542.JPG [ 162.14 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


Następny punkt programu to Tirtagangga - królewski pałac wodny wraz z ogrodami, najbardziej znany ze swoich labiryntów oraz sporej liczby fontann i basenów. Najoryginalniejsza jego część to basen z figurkami i stopniami, po których można chodzić ;) Na terenie ogrodów są również baseny, w których można zaczerpnąć orzeźwiającej kąpieli (warto wziąć ze sobą stroje plażowe). Według mnie dość oryginalne miejsce, jednocześnie całkiem ciekawe :)

Cena za wejście: 20tys. idr/osoba

Przed wejściem do kompleksu, stoi pan ze swoim małym zoo, na które składa się:
luwak - to małe zwierzątko znane z trawienia kawowca i tym samym produkcji jednej z najlepszych kaw na świecie :D
Załącznik:
IMG_0588.JPG
IMG_0588.JPG [ 135.95 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


sówki na lekkim fochu ;)
Załącznik:
IMG_0592.JPG
IMG_0592.JPG [ 170.13 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


rudy gacek :D
Załącznik:
Picture1.jpg
Picture1.jpg [ 154.31 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


oraz pokaźnych rozmiarów wąż (niestety nie było wśród nas fanów tego gada i nikt nie chciał słit foci z wężem ;) )
Załącznik:
IMG_0590.JPG
IMG_0590.JPG [ 117.05 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


No i Tirtagangga
Załącznik:
IMG_0686.JPG
IMG_0686.JPG [ 177.53 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0643.JPG
IMG_0643.JPG [ 172.68 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0655.JPG
IMG_0655.JPG [ 196.87 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0664.JPG
IMG_0664.JPG [ 189.2 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


i jej piękne stawy/baseny/fontanny i inne zbiorniki wodne :)
Załącznik:
IMG_0648.JPG
IMG_0648.JPG [ 205.12 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_0666.JPG
IMG_0666.JPG [ 175.12 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_3048.JPG
IMG_3048.JPG [ 151.46 KiB | Obejrzany 22867 razy ]

Załącznik:
IMG_3049.JPG
IMG_3049.JPG [ 130.31 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


oraz roślinność
Załącznik:
IMG_0652.JPG
IMG_0652.JPG [ 170.85 KiB | Obejrzany 22867 razy ]


Ok. 17 dojechaliśmy do Padang Bai, gdzie nasz obrotny kierowca wykonał kilka telefonów i załatwił nam nocleg, a za noclegiem załatwił się również poranny transport na Gili :D Noclegi były mocno średnie, ale tak wyglądały wszystkie noclegi w okolicach portu, więc doszliśmy do wniosku,że nie ma co wybrzydzać. Nasze pokoje zwały się Made Homestay i kosztowały 15tys. idr/pokój z wiatrakiem (który cudem się nie urwał). Jedyna i to jedna jedyna zaleta tego homestayu to położenie praktycznie na przeciwko przystani. Gdyby ktoś potrzebował, w Padang Bai jest poczta, otwarta bodajże od 8:00 (kartki dochodzą z dużym poślizgiem ;) ).
Ogólnie Padang Bai to był nasz najgorszy nocleg i najgorszy punkt wyprawy - po ulicach biegały szczury i karaluchy, i panował wszechobecny syf :( Znaleźliśmy jedną porządną knajpę z wifi na przeciwko plaży, w której siedzieli wszyscy żądni internetu :D Jeśli macie taką możliwość omijajcie Padang Bai, my przyjechaliśmy tam zbyt późno,żeby płynąć dalej. Noc była tragiczna, w pokoju był zaduch, nie dało się spać.. na szczęście już następną noc mieliśmy spędzić w naszych bungalowach na Gili Air :D

Czego nie zobaczyliśmy na Bali, bo zabrakło czasu? Na pewno świątyni Pura Besakih, odrzuciliśmy ją z "must-see" ze względu na złe opinie o jej przewodnikach-naciągaczach, którzy podobno skutecznie psują wizytę w świątyni wyłudzając "haracz" za obowiązkowe oprowadzanie.Ale pewnie gdybyśmy mieli więcej czasu, sprawdzilibyśmy naszą asertywność w starciu z naciągaczami ;)
Na Bali staraliśmy się obejrzeć jak najwięcej zróżnicowanych miejsc, ale też nie gnać od jednego do drugiego miejsca na wariata, mieć czas na zatrzymanie się w fajnym miejscu po drodze i zjedzenie smacznego obiadu w przydrożnej knajpce. W końcu urlop to ma być przyjemność i odpoczynek :)

Na koniec relacji z Bali, kilka praktycznych rad z Ubud:
- bankomaty (ATM) i kantory znajdują się na każdym kroku (jest też w Ubud Western Union)
- na każdym kroku można złapać taksówkę, a dokładnie to taxi złapią Was ;) ale odległości w Ubudzie są nieduże i polecam spacery ;)
- pralnie są bardzo powszechne i bardzo tanie, więc nie targajcie proszku ze sobą, żeby prać w ręku, poza tym ubrania bardzo kiepsko schną przez dużą wilgotność (przykładowo: za całą reklamówkę prania ok.10-15 rzeczy płaciliśmy jakieś 20tys. idr, czyli 2dolce, pranie z dnia na dzień)
- pamiątki - nie wszędzie w Indonezji znajdziemy ładne i fajne upominki; w Ubud jest ich sporo, ale lepiej kupować w bocznych dalszych uliczkach - wiadomo ;)
- co do klimatyzacji i wiatraków w pokojach - my po 2 nocach przenieśliśmy się do pokoju z klimatyzacją, żeby odetchnąć, bo było nam zbyt gorąco w nocy, a powiew z wiatraka nie dochodził przez grubą moskitierę (która była raczej materiałem niż siatką);
- wydawało mi się, że pisałam,ale jednak nie - w Indonezji dzień jest krótki, słońce zachodzi ok. 18:30, zachód słońca jest szybki, między 18 a 18:30 zapada ciemność ;) więc wstawajcie szybko, żeby nie tracić dnia! :)

Na koniec relacji z Bali - mój ulubiony kwiat kojarzący się z wyspą - frangipani :)
Załącznik:
IMG_9904.JPG
IMG_9904.JPG [ 213.57 KiB | Obejrzany 22853 razy ]


Niebawem widzimy się na Gili Air - stay tuned! :D
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/


Ostatnio edytowany przez olajaw, 06 Lis 2015 11:44, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 16 Wrz 2015 22:36 

Rejestracja: 30 Sty 2013
Posty: 377
Loty: 46
Kilometry: 169 080
niebieski
Czekam na Gili

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 16 Wrz 2015 22:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Będzie jutro Gili! :D
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 18 Wrz 2015 00:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
No to Gili! :D

Wybierając się do Indonezji oczywiście mieliśmy w planach spędzić kilka dni na typowo rajskiej wyspie - kilka dni słodkiego nicnierobienia, tylko biała plaża, maska z fajką i woda pełna kolorowych żyjątek :D Moim małym marzeniem było zobaczenie na żywo żółwi (wiem, można je zobaczyć trochę bliżej Polski - nie aż w Indonezji :D ), ale przy okazji chciałam to marzenie spełnić. Wyspy Gili są znane właśnie z pięknej rafy i sporych szans na bliskie spotkanie z żółwiami :) Na Gilis składają się: Gili Trawangan - największa i najbardziej imprezowa i tłoczna wyspa, Gili Air i Gili Meno - te dwie wyspy dużo spokojniejsze i z mniejszym natężeniem hałasu :)

Wyspy Gili są - moim zdaniem - wspaniałym miejscem na odpoczynek, relaks i oderwanie się od czasem tłocznych i głośnych atrakcji turystycznych Indonezji. Ciągnące się całą plażą knajpki i bary, w których można się wygodnie ułożyć na bambusowych siedzeniach i oprzeć na miłych poduchach popijając pyszne owocowe koktajle i drinki są wręcz idealnym miejscem dla osób pragnących przysłowiowego "świętego spokoju" :D Na wysepkach nie istnieje transport zorganizowany, nie jeżdżą samochody - poruszać się można tylko za pomocą konnych bryczek (cidomo), rowerów lub czasem mieszkańcy używają cichych skuterów (na prąd?). Nie ma tam również policji, a wszystkie sprawy na wyspie załatwia "szef wioski". Nie mniej nie mamy się czego obawiać, znajdziemy tam zarówno kilka punktów medycznych (na szczęście nie musieliśmy korzystać), jak i sporą liczbę sklepików z wszystkim co przyjezdnym potrzebne, a także małych butików z pamiątkami, ubraniami, kapeluszami itd oraz centrów nurkowych i wypożyczalni rowerów. Na Gili Air niedaleko przystani znajduje się również biuro (chociaż to mocno przesadzone słowo :D ) firmy Perama, więc bez ruszania gdziekolwiek można kupić wycieczkę na dalszą eksplorację Indonezji (tak jak my zrobiliśmy).

mapka Gili Air
Załącznik:
WP_20150610_006.jpg
WP_20150610_006.jpg [ 150.32 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Płynąc na Gili obawiałam się, że te wszystkie zdjęcia, których naoglądaliśmy się przed wyborem Gili były mocno podkoloryzowane, bo odcień oceanu był niesamowicie turkusowy - ale na miejscu okazało się, że owszem taki on własnie jest :D Woda jest bardzo przezroczysta i czysta, czasem można uprawiać snorkling na stojąco nie wkładając nawet głowy pod powierzchnię wody ;) Może wyspa nie jest cała idealnie czysta, niestety Indonezyjczycy nie należą do najbardziej czystych nacji świata i znajdziemy gdzie nigdzie śmieci i popsute łajby, ale na mnie plaże Gili zrobiły ogólnie dobre wrażenie. Na Gili Air (podejrzewam,że na reszcie Gilis również) w głąb wyspy znajduje się niewielki meczet, ale jego obecność nie jest bardzo uciążliwa (bywało dużo gorzej w innych miejscach w Indonezji). Pamiętajmy, że nie jesteśmy już na hinduistycznej Bali, a reszta Indonezji jest islamska :) W każdym razie na Gilis islam nie przeszkadza.

Jak już pisałam, nasz wspaniałomyślny kierowca załatwił nam w Padang Bai również transport na Gili - w Indonezji wygląda to mniej więcej tak:
- macie transport/nocleg/wycieczkę .. gdzieś tam/skądś tam?
- odp: nie
- ok.. po czym bez pytania czy chcemy/mamy ochotę i bez proszenia Indonezyjczycy wykonują parę telefonów i po chwili wszystko załatwione - oczywiście z dodaniem kilku niezbędnych stwierdzeń takich jak GOOD PRICE!, VERY CHEAP itd :)
Tym sposobem nabyliśmy transport szybką łodzią na Gili Air - koszt to 250tys. idr za osobę - z tego co pamiętam po jakichś negocjacjach, ponadto proponowali nam zakup biletu od razu w obie strony za 480tys. idr/os. - i znów użycie wiadomych epitetów plus dodany został dodatkowy argument, iż na wyspie wszystko jest droższe i zapłacimy kilka razy drożej - aha :D Na szczęście nie wykupiliśmy biletu na powrót, bo udało się nam go załatwić w Peramie jako wliczony w koszt wycieczki na Komodo. Nie sposób pominąć w relacji atmosfery panującej w przystani na Padang Bai - to był jeden ze szczytów natręctwa handlarzy w Indonezji - po tysiąc razy odpowiadaliśmy, że nie chcemy okularów/napojów/piwa/chipsów/słodyczy/itd a godzinne oczekiwanie (wypłynęliśmy o 10:00) też zrobiło swoje.. W tym momencie znaleźliśmy idealne słowo na to w jaki sposób handlują Indonezyjczycy - MOSQUITO MERCHANDISING :D i odtąd te słowo wyrażało więcej niż tysiąc innych :D

droga na Gilis
Załącznik:
IMG_0693.JPG
IMG_0693.JPG [ 109.26 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_0737.JPG
IMG_0737.JPG [ 99.14 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

przystań w Padang Bai
Załącznik:
WP_20150610_002.jpg
WP_20150610_002.jpg [ 115.32 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

przystanek w Senggigi na Lomboku
Załącznik:
IMG_0723.JPG
IMG_0723.JPG [ 97 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
WP_20150610_003.jpg
WP_20150610_003.jpg [ 103.23 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Transport na G. Air to najpierw ok.1,5h do Senggigi na Lomboku, a następnie ok.30-45minut do przystani na Gili Air. W sumie słowo "przystań" jest trochę przesadzone :D bo z łodzi wysiadaliśmy prosto do wody uznając wyższość japonek i klapek nad innymi rodzajami obuwia ;) Podróż nie była męcząca, środek łodzi to rzędy siedzeń, można było rozsiąść się również w górnej części, ale my nie chcieliśmy zostać na dzień dobry poparzeni słońcem ;)

Po dopłynięciu musieliśmy poszukać noclegu - mieliśmy na oku polecane bungalowy i w końcu do nich trafiliśmy. Ale zanim do tego doszło, odwiedziliśmy kilka miejscówek bezpośrednio na przeciwko plaży, ceny tam wahały się od ok.500tys. idr do 1mln200tys. idr za pokój/bungalow, ale wolne noclegi były, tylko kwestia ceny. My postanowiliśmy poszukać naszego upatrzonego bungalowu, który miał się znajdować lekko w głąb wysepki. Nie wiem jak to zrobiliśmy, ale po pierwszym skręceniu w najbliższą uliczkę od razu wpadliśmy na nasze Toro Toro Bungalows :D Cena wyjściowa to 250 tys. idr/bungalow z klimą ze śniadaniem, my zbiliśmy do 200tys.idr :) https://torotorogiliair.wordpress.com/ ładne, nowe i przyjemne bungalowy, w pokoju minimalne wyposażenie, w sumie nic więcej nie trzeba, łóżko, szafa, stolik, moskitiera; fajna kamienna łazienka pod chmurką z widokiem na palmy :) No i cudowny hamak na werandzie, o który się czasem kłóciliśmy :D Śniadania standardowe, czyli do wyboru nalesniki, jajka w różnej postaci, tosty, zawsze pyszne i świeże owoce :) W Toro Toro można również skorzystać z pralni.

bungalowy
Załącznik:
WP_20150611_001.jpg
WP_20150611_001.jpg [ 171.85 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
WP_20150611_002.jpg
WP_20150611_002.jpg [ 135.33 KiB | Obejrzany 22670 razy ]


O Gili nie będę się zbyt dużo rozpisywać :D Nie zwiedzaliśmy świątyń ani innych przybytków :P Głównie snorklowaliśmy, trochę plażowania, wieczornego próbowania pysznych świeżych ryb i owoców morza i szeroko pojętego leniuchowania :) Jednego dnia wybraliśmy się na snorklingową wycieczkę - koszt to 80tys. idr/osoba (sprzęt w cenie, łącznie z płetwami). Była to wycieczka w cztery najlepsze punkty snorklingowe wokół Gilis, a następnie dopłynięcie na Gili Meno celem spożycia obiadu. Gili Meno zrobiła na nas super wrażenie, jeszcze spokojniejsza niż Air, plaże i woda czystsze, a rafa bogatsza i mniej zniszczona. Oczywiście podczas snorklingu kilka razy spotkaliśmy żółwie, dla mnie niesamowite wrażenia :)

Niech zdjęcia mówią same za siebie :)

Pierwszego dnia wieczorem zebrało się trochę chmur..
Załącznik:
IMG_0930.JPG
IMG_0930.JPG [ 81.41 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Ale już następnego pogoda była idealna :D
Załącznik:
IMG_0970.JPG
IMG_0970.JPG [ 191.61 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_0975.JPG
IMG_0975.JPG [ 93.44 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
P6100011.JPG
P6100011.JPG [ 125.94 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_3065.JPG
IMG_3065.JPG [ 187.69 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
P6100028.JPG
P6100028.JPG [ 122.66 KiB | Obejrzany 22670 razy ]


cidomo
Załącznik:
IMG_0776.JPG
IMG_0776.JPG [ 164.81 KiB | Obejrzany 22670 razy ]


Zachody słońca na Gili uważane są za jedne z najpiękniejszych a w Indonezji - w tle można podziwiać wulkany (Agung z Bali lub Rinjani z Lomboku), na zdjęciu także widać na horyzoncie wulkan
Załącznik:
IMG_0888.JPG
IMG_0888.JPG [ 80.56 KiB | Obejrzany 22670 razy ]


Trochę wnętrza wyspy
Załącznik:
IMG_0748.JPG
IMG_0748.JPG [ 180.07 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_0765.JPG
IMG_0765.JPG [ 132.57 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Wygodne siedziska zachęcają do leniuchowania :D
Załącznik:
IMG_0784.JPG
IMG_0784.JPG [ 134.88 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_0775.JPG
IMG_0775.JPG [ 162.12 KiB | Obejrzany 22670 razy ]


Droga na Gili Meno
Załącznik:
IMG_0981.JPG
IMG_0981.JPG [ 101.79 KiB | Obejrzany 22670 razy ]


I kilka zdjęć z Gili Meno :)
Załącznik:
IMG_1000.JPG
IMG_1000.JPG [ 79.07 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

bungalowy przy plaży
Załącznik:
IMG_1009.JPG
IMG_1009.JPG [ 170.48 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_1013.JPG
IMG_1013.JPG [ 145.22 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_1015.JPG
IMG_1015.JPG [ 111.03 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_1017.JPG
IMG_1017.JPG [ 148.46 KiB | Obejrzany 22670 razy ]

Załącznik:
IMG_1048.JPG
IMG_1048.JPG [ 136.56 KiB | Obejrzany 22670 razy ]


I pyszna rybka na kolację, jak dobrze pamiętam barakuda :)
Załącznik:
20150611_204430.jpg
20150611_204430.jpg [ 73.73 KiB | Obejrzany 22253 razy ]


Kilka rad/uwag z Gili Air
- na wyspie są bankomaty, czasem szwankują, ale jest ich kilka (aha! pamiętajcie o zabraniu karty :) najpierw wychodzi kasa :P )
- kantoru nie zanotowałam..
- wieczorem w knajpkach na plaży najlepiej skusić się na świeże pyszne ryby i owoce morza
- kelnerzy w knajpkach są bardzo życzliwi :D pytają się czy dobrze się bawicie, czy CZEGOŚ Wam nie potrzeba :D i czy na pewno WSZYSTKO w porządku :D
- do pływania i snorklingu koniecznie zabierzcie ze sobą buty do wody
- jeśli zamierzacie sporo snorklować pomyślcie o swojej masce i rurce, jeśli macie miejsce w bagażu, ale nie zajmują dużo, a lepiej mieć swoje niż wypożyczać (chociaż o to martwić się nie trzeba, wszędzie można je wypożyczyć)
- z wifi na Gili jest.. różnie :D niby jest, ale czasem nie ma, czy to w pokojach czy w knajpach, których właściciele próbują jednak usilnie przekonać ludzi,że wifi do szczęścia nie jest potrzebne :D
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/


Ostatnio edytowany przez olajaw 06 Lis 2015 11:47, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#16 PostWysłany: 18 Wrz 2015 08:48 

Rejestracja: 30 Sty 2013
Posty: 377
Loty: 46
Kilometry: 169 080
niebieski
Super :D, nie mogę się już doczekać jak tam będę, odliczam dni.
Czekam na więcej ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#17 PostWysłany: 29 Wrz 2015 23:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Ten post będzie trochę bardziej organizacyjny - postaram się w miarę opisać warunki rejsu, może komuś w przyszłości się przydadzą i będzie mógł się dobrze przygotować :) Ale nie zabraknie zdjęć ;)

Tak jak wspomniałam jeszcze będąc na Gili Air wykupiliśmy wycieczkę, która miała być kolejnym punktem naszego programu - rejs na wyspę Komodo. Przed wyjazdem szukaliśmy różnych opcji wycieczek, różnych firm, które je organizują i postawiliśmy na sprawdzoną i znaną Peramę:
http://www.peramatour.com/46-Sea%20Adve ... 2N-3D.html
była również opcja zawierająca powrót drogą wodną
http://www.peramatour.com/48-Sea%20Adve ... 4N-5D.html

My wybraliśmy opcję I - czyli rejs 2noce/3dni, z czego pierwszy dzień (od rana do ok.18:00) był przejazdem przez Lombok ze zwiedzaniem po drodze trzech miejsc (Narmada - pałac królewski na wodzie, Lendang Nandka - "typowa" wioska na Lomboku i Lemor (teoretycznie ogród botaniczny).

Cena rejsu to 2.000.000 idr od osoby przy zakwaterowaniu na pokładzie i 3.000.000 idr w kabinie (warunki opiszę poniżej).
W cenę było wliczone:
-całodobowe (3x dziennie) wyżywienie (+powitalna i pożegnalna kolacja)
-opłata portowa
-sprzęt snorklingowy (maski i fajki), korzystanie z łódki (przy dopływaniu do plaż etc.)

Dodatkowo w cenie rejsu wynegocjowaliśmy transport łódką z Gili Air do Senggigi + transport autem z kierowcą do Mataram.

Warunki rejsu (wybaczcie mało profesjonalne słownictwo żeglarsko-wodne, nie jestem żeglarzem w najmniejszym stopniu :D ):
1. LUDZIE
- płynęliśmy w ok.25 osób (nie dało się odczuć jakiegokolwiek "tłoku", no może co najwyżej przy posiłkach nie wszyscy mieścili się na niższym pokładzie, ale zawsze można było wyjść z talerzem np. na górny pokład;
2. "ZAKWATEROWANIE"
- kabina czy raczej kajuta - znajdowało się w niej tak naprawdę tylko łóżko zajmujące całą jej przestrzeń, był również koc i ręcznik; dla osób z kajut były również przewidziane po: 1 coli, 1 butelce wody, 1 piwie i 1 przekąsce/dziennie;
- II opcja to górny lub dolny pokład (na górny się nie załapaliśmy, w sumie kupowaliśmy wycieczkę 2dni przed, więc został tylko dolny w teorii, ale w praktyce okazało się inaczej ;) o tym później) - załoga rozkładała na noc na pokładach materace, do tego dostawaliśmy poduszki i prześcieradła i można było spać :) Na górnym pokładzie spało się pod chmurką, a przede wszystkim pod milionami gwiazd :D natomiast na dolnym pokładzie znajdował się w dzień barek, z którego wydawano posiłki, wokół ławki (pod którymi można było schować plecaki/bagaże - dla tych co tam spali), a w nocy rozkładano na podłodze wspomniane materace. Minusem dolnego pokładu było to, że od ok.5 rano załoga zaczynała się krzątać w kuchni i przygotowywać śniadanie, ale można było załapać się na wschód słońca :)
3. POSIŁKI
- wszyscy byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni jedzeniem podczas rejsu :) człowiek nie zdaje sobie sprawy, jakie pyszności można stworzyć w miniaturowej kuchni na pokładzie niedużego statku :D śniadaniami były: tosty, naleśniki, na obiad m.in.: ryż, szpinak, jajka, a na kolację serwowano ryby z bbq z różnymi dodatkami. Zawsze do posiłków były dostępne napoje - soki, kawa, herbata. Posiłki były w formie bufetu i widać nie tylko nam smakowały - wszystko znikało dość szybko :D Na dolnym pokładzie na stałe były lodówki z colą/spritem, wodą niegazowaną i piwo (płatne, ale ceny groszowe), a w kuchni różne przekąski, typu chipsy, ciastka - również do kupienia. Każdorazowo przy braniu napoju/przekąski trzeba się było wpisać na listę, ale widzieliśmy, że nie każdy tego przestrzegał.
4. ŁAZIENKA
- tu sprawa przedstawiała się dość średnio, chociaż do użytku były dwie łazienki, to ich "wyposażenie" było bardzo ubogie, a wymiary małe. Znajdował się tam kibelek i prysznic w dość często spotykanym indonezyjskim rozwiązaniu czyli tuż nad kibelkiem (no przecież jak się zamoczy to wyschnie :D ). W związku z tym "kąpiele" były bardzo niewygodne i ograniczone, ale dla chcącego nic trudnego! Dodatkowo na dolnym pokładzie w kącie była umywalka z lustrem używana głównie do porannej lub wieczornej toalety ;)
5. ATMOSFERA
- ogólnie było bardzo sympatycznie, międzynarodowe towarzystwo (m.in. Holandia, Francja, Australia), głównie studenci, którzy się mniej lub bardziej integrowali ;) poza tym kilka par, nasza trójka no i załoga. Raczej ludzie młodzi, ale nie sposób nie wspomnieć o naszych ulubionych współtowarzyszach rejsu, czyli dwóch Czeszkach ok. 60lat (24h z Bintangiem w ręku :D ) - fajne babeczki :D i para Holendrów ok.65-70lat - też przesympatyczni i pomocni (spotkaliśmy ich też na lotnisku w Labuan Bajo i okazało się, że lecimy tym samym samolotem :D ). Generalnie - atmosfera w trakcie rejsu super, żadnych spięć, kłótni; załoga również pomocna i miła.
6. ORGANIZACJA
- raczej nie ma się do czego przyczepić, wszystko szło zgodnie z planem, według kolejnych punktów rejsu. Ekipa była zdyscyplinowana, nikt nie zaginął w dżungli, pod wodą ani nie został z waranami na kolację :D Ważna sprawa - nasz statek był wyposażony w łódź, którą dopływaliśmy w ok.8 osób do plaż - podobno nie wszystkie rejsy to zapewniają, więc dopytajcie się.
7. MINUSY??
- rejs był jednak trochę męczący, zwłaszcza w nocy, gdy mocno bujało i ciężko było spać. Nie jestem typem osoby, która musi mieć pięknie pościelone, śpię w każdym miejscu i w każdej pozycji :D ale tutaj warunki czasem były ciężkie (o tym poniżej w opisie kolejnych dni). Wersja 5 dniowa rejsu była fajna (więcej wysp do zwiedzenia, np. Rinca), ale chyba bym kolejnych dwóch nocy na statku nie wytrzymała, więc te 3 dni były akurat i na pewno nie żałuję :)

Kilka zdjęć naszego "statku", czy tam jachtu, łajby itp :D

Tak ładnie prezentowała się na tle zachodu słońca na plaży Kilo
Załącznik:
IMG_1341.JPG
IMG_1341.JPG [ 95.76 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1331.JPG
IMG_1331.JPG [ 134.86 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Tu jeszcze w porcie
Załącznik:
IMG_1231.JPG
IMG_1231.JPG [ 131.36 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Dolny pokład z kuchnią i mapą :)
Załącznik:
IMG_1301.JPG
IMG_1301.JPG [ 130.85 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1755.JPG
IMG_1755.JPG [ 126.84 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1802.JPG
IMG_1802.JPG [ 140.57 KiB | Obejrzany 22254 razy ]


Ok po tych "paru" słowach wstępu (mam nadzieję, że komuś się przydadzą), zacznę od opisu pierwszego dnia wycieczki, czyli przejazdu przez Lombok, który w tak krótkim czasie zrobił na nas niesamowite wrażenie. Przy okazji mała uwaga - była wśród uczestników rejsu para, która dołaczyła do niego na samą część wodną, lądową ominęli i przyjechali prosto do portu, skąd wypływaliśmy. I to było bardzo dobre rozwiązanie - dlaczego o tym również niżej.

Lombok (podobno po indonezyjsku słowo to oznacza papryczkę) spodobał nam się od razu :) Odkąd postawiliśmy stopy w Senggigi co chwila urzekały nas piękne krajobrazy - najpierw zachwycaliśmy się widokiem wysp Gili na horyzoncie, a następnie pięknych długich plaż z lasem palm i soczyście zielonych wzgórz. Kierowca, który wiózł naszą trójkę z chęcią zatrzymywał się, abyśmy mogli zrobić parę zdjęć. Żeby nie być gołosłownym: :D
Załącznik:
IMG_1053.JPG
IMG_1053.JPG [ 216.41 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Na horyzoncie wyspy Gili (kolejno: Trawangan, Meno i Air)
Załącznik:
IMG_1056.JPG
IMG_1056.JPG [ 120.06 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1080.JPG
IMG_1080.JPG [ 168.54 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
WP_20150614_003.jpg
WP_20150614_003.jpg [ 119.72 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1084.JPG
IMG_1084.JPG [ 148.18 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1086.JPG
IMG_1086.JPG [ 126.33 KiB | Obejrzany 22254 razy ]


Od razu żałowaliśmy, że nie zawarliśmy Lomboku w naszych planach, chociaż byłoby ciężko gdzieś go wcisnąć - w każdym razie jest plan na przyszłość ;)

Z Mataram wyruszyliśmy ok.10:30 autokarem i jak wspomniałam po drodze mieliśmy do odwiedzenia 3 miejsca, które pokrótce opiszę:
1. Narmada - królewski pałac na wodzie; po kilku odwiedzonych świątyniach i pałacu na wodzie na Bali, ten obiekt specjalnego wrażenia nie robi, ładne baseny, atrakcje dla najmłodszych i dużo bawiących się dzieci, które chętnie pozowały do zdjęć i mocno nam się przyglądały, ot tyle.
Załącznik:
IMG_1106.JPG
IMG_1106.JPG [ 213.04 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1102.JPG
IMG_1102.JPG [ 231.24 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1099.JPG
IMG_1099.JPG [ 162 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1108.JPG
IMG_1108.JPG [ 240.64 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1095.JPG
IMG_1095.JPG [ 154.69 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1124.JPG
IMG_1124.JPG [ 105.98 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1133.JPG
IMG_1133.JPG [ 188.11 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

2. Lendan Nandka - z tych trzech miejsc to chyba zyskało miano najlepszego (wśród najgorszych). Zawitaliśmy do gospodarstwa pewnej rodziny, zobaczyliśmy jak mieszkają, uprawiają warzywa oraz mogliśmy podejrzeć ich pracę (na pewno trochę "na pokaz"), czyli wyplatanie różnych rzeczy (koszyczki, torebki, kuferki) z bambusa, lepienie naczyń z gliny (miski, dzbanki, popielniczki) oraz tkanie materiału na szale - oczywiście wszystkie te "produkty" można było nabyć - inaczej byśmy ich nie odwiedzali :D
Załącznik:
IMG_1149.JPG
IMG_1149.JPG [ 194.63 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1151.JPG
IMG_1151.JPG [ 186.87 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1152.JPG
IMG_1152.JPG [ 97.68 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1153.JPG
IMG_1153.JPG [ 149.31 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Po iście pouczających lekcjach przyszedł czas na obiad, którym zostaliśmy poczęstowani w ogródku przy gospodarstwie. Był bardzo smaczny - jedzenie indonezyjskie najlepiej opisują według mnie trzy słowa: ostro, orzechowo i egzotycznie (trzecie trochę banalne, ale jednak ;) ). Indonezyjczycy bardzo często przygotowują pyszne orzechowe sosy, głównie do mięs, które z tymi sosami smakują obłędnie. Na obiedzie u odwiedzanej rodziny spróbowaliśmy też potrawki z chlebowca (jackfruit), przygotowanej na ostro (nie zostałam jej fanką). Przy okazji jeszcze taka uwaga - Indonezyjczycy mają fioła na punkcie przekąsek w formie chipsów i wszelkich ich form, robią je ze wszystkiego. Bardzo często można również spotkać przekąski w formie naszych białych prażynek w różnych smakach i kolorach (różowe, zielone). Tutaj robiły za deser ;)
Załącznik:
IMG_1154.JPG
IMG_1154.JPG [ 130.96 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

3. Ogród botaniczny Lemor - ok, o ile punkty 1 i 2. nic złego nam nie zrobiły i można było je ze spokojem "zaliczyć" to już pkt 3 to była jakaś pomyłka. Wyglądało to tak: przyjeżdżamy w środek lasu, na polance spora grupa lokalnych, jedni sprzedają napoje, inni lody; duże wejście niby do parku, tam znowu kilka stoisk z piciem/żarciem i .. napierdziela muzyka typu chamskie techno :shock: Idealnie dopasowana do atmosfery lasu i ogrodu botanicznego :? Po prostu pewnych rzeczy chyba nie da się zrozumieć.. tak jak tej muzyki w środku lasu, nie wiem co chcieli nam zgotować głośne przywitanie czy jakieś disko-błysko była w planie? No nic, idziemy dalej.. Przeszliśmy z 15-20min przez las, w którym - nie ukrywam, nie było nic nadzwyczajnego i nawet ładnego, no nic po prostu nic, nawet roślinność specjalnie nie przyciągała wzroku.. Po czym wyszliśmy na taki placyk/polanę w środku lasu, a tam syf, małpy, śmieci, i jak to się mówi - brakuje, żeby ktoś się na środku zes*ał :/ Nie ogarnęliśmy co autor miał na myśli - zresztą nie tylko my, byli tacy, co biegali i robili zdjęcia małpom, ale większość patrzyła z dziwną miną po sobie.. Postaliśmy tam z 15minut i wróciliśmy do autokarów mocno zniesmaczeni.. Na szczęście później było tylko lepiej.
Załącznik:
IMG_1194.JPG
IMG_1194.JPG [ 221.64 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1205.JPG
IMG_1205.JPG [ 120.45 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

syf syf syf
Załącznik:
IMG_1207.JPG
IMG_1207.JPG [ 246.05 KiB | Obejrzany 22254 razy ]


Dlatego też, jeśli będziecie chcieli skorzystać z wycieczki Peramy (którą tak czy inaczej polecam) na pewno spokojnie można sobie darować I dzień "lądowy" i wskoczyć od razu do statku wieczorem. Dużo lepszych wrażeń dostarczyłby zwykły dzień na jednej z plaż Lomboku niż te pseudo-atrakcje. Na szczęście w głowach mieliśmy przede wszystkim niesamowite krajobrazy, którymi Lombok nas przywitał i mimo tych wpadek dobrze go wspominamy ;)
Na Lomboku jest islam i tutaj nie da się go nie zauważyć - na wyspie jest sporo meczetów, zarówno wybudowanych, jak i tych w budowie.
Załącznik:
WP_20150614_007.jpg
WP_20150614_007.jpg [ 116.27 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

A na koniec w porcie miły widok na wulkan Rinjani (który nie odstępował nas ani na krok podczas naszej przeprawy przez Lombok, wychylał się z różnych miejsc) :)
Załącznik:
WP_20150614_014.jpg
WP_20150614_014.jpg [ 156.27 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Widoki z portu
Załącznik:
IMG_1225.JPG
IMG_1225.JPG [ 75.99 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1229.JPG
IMG_1229.JPG [ 54.06 KiB | Obejrzany 22254 razy ]

Załącznik:
IMG_1242.JPG
IMG_1242.JPG [ 60.88 KiB | Obejrzany 22254 razy ]
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/


Ostatnio edytowany przez olajaw, 06 Lis 2015 11:49, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#18 PostWysłany: 06 Paź 2015 15:06 

Rejestracja: 31 Paź 2014
Posty: 0
Loty: 41
Kilometry: 125 270
Dopiero dziś znalazłam czas na przeczytanie. Ciekawa relacja. Będzie ciąg dalszy?
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#19 PostWysłany: 06 Paź 2015 15:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Dzięki :) Tak jasne, będzie ciąg dalszy. Możliwe, że nawet dziś wrzucę cd. rejsu, bo fotki gotowe, treść prawie też :)
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#20 PostWysłany: 06 Paź 2015 22:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2014
Posty: 1040
srebrny
Dziś najbardziej mrożąca krew w żyłach część relacji, gdyż wystąpią w niej smoki, czyli warany z Komodo - największe obecnie żyjące jaszczury na świecie :D

Ok. 19:00 czekała na nas miła powitalna kolacja w porcie przygotowana przez załogę statku, a ok.21:00 wypływaliśmy z portu. Wieczór był bardzo przyjemny, wiał delikatny wiatr, siedzieliśmy z piwkiem na dziobie, a nad nami było milion gwiazd - żyć, nie umierać :D Jakoś po 22:00 załoga zaczęła rozkładać na dolnym pokładzie materace, zobaczyliśmy, że górny pokład jest w sumie wolny, więc poprosiliśmy o rozłożenie materacy właśnie tam. Na początku było super, nie mogliśmy oderwać oczu od nieba, które było idealnie bezchmurne i świeciło się przepięknie. Udało nam się przy okazji wypatrzeć krzyż południa i zauważyć, że w nocy nie ma księżyca :D Po beztroskim wpatrywaniu się w gwiazdy przyszedł czas na sen.. i było z nim trochę ciężko, statek zaczął się bujać dość mocno, a nas oblewał po twarzy co i rusz prysznic z fal. W międzyczasie "okna" dolnego pokładu zostały przez załogę zasłonięte, więc postanowiłam zejść na dół. Z zejściem było też niełatwo, trzeba było się mocno trzymać, bo inaczej wywrotka ze schodów gotowa. Na dolnym pokładzie urzędowali nasi znajomi Holendrzy (a byłam pewna, że wybiorą kajutę :D ), więc i ja gdzieś się ułożyłam. Wiatr nadal hulał, statek bujał się mocno w przód i tył, ale skoro załoga smacznie spała uznałam, że nic złego się nie dzieje i też przysnęłam na kilka godzin ;)

Rano po śniadaniu (m.in. tosty, owoce, dżem, masło orzechowe) dopłynęliśmy do wyspy o nazwie Satonda.
Załącznik:
5454.JPG
5454.JPG [ 95.27 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1248.JPG
IMG_1248.JPG [ 94.59 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: dopływamy łódką na brzeg wyspy
IMG_1250.JPG
IMG_1250.JPG [ 136.48 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Jest to niesamowite miejsce - wyspa jest niezamieszkała, ma pochodzenie wulkaniczne. W środku wyspy znajduje się jezioro - kiedyś był to krater powstały w wyniku erupcji wulkanu na Sumbawie, który następnie, prawdopodobnie w wyniku tsunami napełnił się wodą i tak powstało jezioro o niezwykle wysokim zasoleniu.
Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na jezioro ze wzgórza wyspy
IMG_1260.JPG
IMG_1260.JPG [ 221.97 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

W jeziorze nie ma warunków do snorklingu i nurkowania, ale za to można bardzo przyjemnie poleżeć na wodzie, która dzięki wysokiemu zasoleniu bez problemu uniesie każdego ;) To był bardzo przyjemny poranek - woda miała idealną temperaturę, a my - po lekkim trekkingu na wzgórze górujące nad jeziorem, z chęcia wskoczyliśmy, aby się schłodzić :)
Załącznik:
IMG_1261.JPG
IMG_1261.JPG [ 134.63 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1269.JPG
IMG_1269.JPG [ 146.59 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Po tej kąpieli wróciliśmy nad brzeg wyspy i mieliśmy czas na snorkling (całkiem fajny), można było też poleżeć na plaży na leżakach. Blisko plaży był mały bar i prysznic, z którego można było skorzystać (za niedużą opłatą), zwłaszcza po kąpieli w mocno słonej wodzie.
Na wyspie zabawiliśmy dobrych kilka godzin, a po powrocie na pokład czekał na nas smaczny obiad. Statek kierował się na plażę Kilo, a my z pełnymi brzuchami korzystaliśmy z górnego pokładu, przyjemnego wiatru i gorącego słońca :D
Pod wieczór dopłynęliśmy do plaży Kilo, która jednak zbyt wiele do zaoferowania nie miała. Oprócz całkiem ładnego zachodu słońca naszą uwagę przyciągnęło drzewo, które w trakcie przypływu stoi w wodzie, natomiast przy odpływie widać jego korzenie, które rosną trochę inaczej niż zazwyczaj ;)
Załącznik:
IMG_1321.JPG
IMG_1321.JPG [ 190.35 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1344.JPG
IMG_1344.JPG [ 206.09 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1327.JPG
IMG_1327.JPG [ 104.73 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Zrobiliśmy spacer wzdłuż plaży i po zachodzie słońca wróciliśmy na statek, gdzie załoga przygotowała pyszną kolację z rybami w roli głównej :) Zachód słońca brzydki nie był:
Załącznik:
IMG_1355.JPG
IMG_1355.JPG [ 128.23 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1362.JPG
IMG_1362.JPG [ 117.85 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1373.JPG
IMG_1373.JPG [ 89.73 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Całą drugą noc spaliśmy już na dolnym pokładzie - powiedzmy, że udało się złapać trochę więcej snu. Około 5 nad ranem załoga obudziła nas przygotowując śniadanie (naleśniki), dzięki czemu mogliśmy podziwiać różnokolorowy wschód słońca. Niebo mieniło się wszystkimi odcieniami różu, pomarańczu i żółtego, a wokół nas pojawiły się setki niedużych wysepek - niektóre wyglądały jak poduszki, niektóre spowijały chmury, a wszystkie - niezamieszkałe, dzikie i piękne.
Załącznik:
IMG_1420.JPG
IMG_1420.JPG [ 70.34 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1424.JPG
IMG_1424.JPG [ 66.65 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1436.JPG
IMG_1436.JPG [ 69.75 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1441.JPG
IMG_1441.JPG [ 86.83 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Statek płynął dużo wolniej, wysepek była niezliczona liczba, a my powoli zbliżaliśmy się do naszego celu - Komodo. Widoki po drodze były niesamowite:
Załącznik:
IMG_1488.JPG
IMG_1488.JPG [ 90.22 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1497.JPG
IMG_1497.JPG [ 77.3 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1500.JPG
IMG_1500.JPG [ 60.92 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1503.JPG
IMG_1503.JPG [ 82.33 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1513.JPG
IMG_1513.JPG [ 74.37 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Plaża na Komodo była bardziej cywilizowana, miała spore molo i miejsca do cumowania statków, ale jak się okazało nie naszego :/
Załącznik:
IMG_1525.JPG
IMG_1525.JPG [ 130.22 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1521.JPG
IMG_1521.JPG [ 86.24 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Zatrzymaliśmy się kawałek od mola i łódka zrobiła kilka kursów dopóki wszyscy nie dostali się na brzeg.
Załącznik:
IMG_1533.JPG
IMG_1533.JPG [ 114.65 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1542.JPG
IMG_1542.JPG [ 143.06 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Wchodząc do Parku Narodowego Komodo - nie wiem czemu - ale mieliśmy skojarzenie z Parkiem Jurajskim :D Tylko czekaliśmy aż gdzieś zza krzaków wyskoczy jakiś dinozaur :D A tam tylko jelenie, dziki i inne pożywienie dla smoków z Komodo ;)
Załącznik:
IMG_1538.JPG
IMG_1538.JPG [ 173.11 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1543.JPG
IMG_1543.JPG [ 202.06 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Nasz trekking po wyspie zaczęliśmy od krótkiej pogawędki ze strażnikami Parku. Każda grupa, która wybiera się na poszukiwanie waranów jest prowadzona przez strażników uzbrojonych w pokaźnych rozmiarów kije ;) Od razu człowiek czuje się super bezpiecznie :D
Załącznik:
IMG_1547.JPG
IMG_1547.JPG [ 93.79 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1667.JPG
IMG_1667.JPG [ 76.67 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Strażnicy przekazali nam plan wycieczki, podali kilka zasad (nie odłączamy się od grupy, nie stajemy do warana tyłem, nie uciekamy przed nim tylko powoli usuwamy się na bok :D ) i ruszyliśmy. Komodo jest w większości zalesioną i lekko górzystą wyspą - w czasie trekkingu przydały się na pewno wygodne buty, krem z filtrem, woda, coś chroniącego głowę i spray z deet na komary. Z ciekawostek, które opowiedzieli nam strażnicy w trakcie wycieczki dowiedzieliśmy się, że warany:
- to największe obecnie żyjące jaszczury na świecie, zamieszkują jedynie kilka wysp Indonezji (w tym Komodo, Rincę i Flores), poza tym można je podziwiać w ogrodach zoologicznych (najbliżej dla nas sprawdziłam - m.in. w Poznaniu i Wrocławiu).
- ich pożywienie to głównie zwierzęta (m.in. te, które czekają na plaży na pożarcie ;) ) - warany zjadają również siebie nawzajem! Małe warany na okres pierwszych kilku lat wchodzą na drzewa i tam spędzają "młodość", gdyż inaczej mogłyby być zjedzone przez swoich ziomków.
- potrafią biegać ok.20 km/h, a także pływać (podobno przemieszczają się z wyspy na wyspę)
- na Komodo był jeden odnotowany przypadek ataku na człowieka, który zakończył się tragicznie (w latach 70.) - po turyście z Holandii pozostał jedynie aparat fotograficzny ;) Strażnicy potwierdzali, że była to jego wina, gdyż oddalił się od grupy i chciał waranowi zrobić zbyt długą sesję foto ;)
- aktualnie (w czerwcu i 3mce na przód) trwa ich okres godowy, więc jest to czas, kiedy trudniej na nie trafić - samice chowają się, a samce ich szukają;
- zrzucają skórę, ale robią to "częściami", można czasem trafić na kawałki skóry warana :)
- w ich ślinie jest jad, który zabija ofiarę - często wystarczy, że waran złapie ofiarę i lekko nawet ugryzie - co nie byłoby śmiertelne, ale zdobycz w ciągu kilku godzin umiera od zatrucia jadem, a wtedy waran ma gotowy obiad
- ich język jest narządem węchu i wyciągając go łapią zapachy.
Załącznik:
IMG_1550.JPG
IMG_1550.JPG [ 212.44 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Trekking trwał ok. 1,5-2h, był raczej lekki, głównie przez las, ale zdarzało się, że wychodziliśmy na polanę i tam słońce mocno prażyło. Robiliśmy główną trasę - jeśli podczas niej nie spotkalibyśmy warana, była kolejna trasa alternatywna, gdyby jednak znów nie udało się nam żadnego spotkać, warany zostałyby zwabione mięsem, żebyśmy mogli je podziwiać. Na szczęście udało nam się spotkać warany przy I podejściu.
Załącznik:
IMG_1624.JPG
IMG_1624.JPG [ 100.37 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Pierwszy leżał leniwie na wzgórzu - wyglądał dość niemrawo, nawet mieliśmy wątpliwości co do jego prawdziwości :P ale za chwilę poruszył się, podniósł głowę itd - jednak żyje ;)
Załącznik:
IMG_1566.JPG
IMG_1566.JPG [ 198.19 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1570.JPG
IMG_1570.JPG [ 159.86 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Po chwili na to samo miejsce przyczłapała samica (a za nią grupka innych turystów) i ułożyła się niedaleko swojego kolegi - czekała na jego ruch? :D udawała niedostępną? :D
Załącznik:
IMG_1582.JPG
IMG_1582.JPG [ 155.62 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1617.JPG
IMG_1617.JPG [ 161.04 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1615.JPG
IMG_1615.JPG [ 158.19 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Niestety nie było żadnego lovestory, więc po milionie zdjęć waranów - z prawej, z lewej, z boku, z góry, z dołu itd. poszliśmy dalej ;) Zeszliśmy ze wzgórza i niedaleko plaży spotkaliśmy kolejną samicę, tym razem w ciąży, miała całkiem spory brzuch. Wyglądała leniwie, ale gdy wstała i zaczęła iść w moją stronę to poczułam się trochę nieswojo :D
Załącznik:
IMG_1631.JPG
IMG_1631.JPG [ 143.4 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1644.JPG
IMG_1644.JPG [ 151.97 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Po powrocie z trekkingu mieliśmy trochę czasu "wolnego" - przy plaży był nieduży barek i bazarek z pamiątkami - do kupienia wszystko z waranem a jakżeby inaczej ;) Tutaj po raz drugi mieliśmy bliski kontakt ze wspomnianym indonezyjskim mosquito merchandising - dzieci sprzedające małe figurki waranów i bransoletki odprowadzały nas do samej łódki - przez plażę i całe molo, a powtarzane tysiąc razy "no, thanks" nic nie dawało. Pod względem upierdliwości te dzieciaki przebiły chyba wszystkich w całej Indonezji.. no cóż ktoś musiał.

Ogólne wrażenia po waranach z Komodo - było warto! Są to potężne stworzenia i robią niesamowite wrażenie. Forma wycieczki jest ciekawa - "poszukiwania" smoków są prawdziwymi poszukiwaniami waranów w ich naturalnym środowisku, nie są zamknięte w jakiejś zagrodzie czy na wybiegu jak w zoo. Przy okazji strażnicy sporo opowiadają o waranach i można ich później dopytywać o różne szczegóły. Wiadomo, że optymalnie by było pójść samemu, a nie w grupie, ale wycieczki są tylko grupowo (w rejsie, pewnie samemu można ponegocjować). Poza tym niezwykle urokliwa jest również sama wyspa, trekking byśmy z chęcią wydłużyli :)
Załącznik:
IMG_1560.JPG
IMG_1560.JPG [ 96.76 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1663.JPG
IMG_1663.JPG [ 107.39 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1668.JPG
IMG_1668.JPG [ 98.77 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1673.JPG
IMG_1673.JPG [ 127.27 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Cena wstępu do Parku Narodowego Komodo wynosi 260 tys. idr/osobę (uiszczaliśmy ją w Senggigi przed rozpoczęciem wycieczki, wliczona również opłata za robienie zdjęć)

Po powrocie na statek kierowaliśmy się na Pink Beach - położona na wyspie Komodo plaża znana z piasku, który, dzięki koralowym drobinkom, ma różowy odcień - stąd jej nazwa. Sama plaża jest niezwykle malownicza i oferuje bardzo dobre warunki do snorklingu - wystarczyło oddalić się kilka metrów i mogliśmy podziwiać różnokolorowy podwodny świat :)
Załącznik:
IMG_1688.JPG
IMG_1688.JPG [ 97.05 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1694.JPG
IMG_1694.JPG [ 120.64 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1695.JPG
IMG_1695.JPG [ 119.73 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1717.JPG
IMG_1717.JPG [ 163.47 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1727.JPG
IMG_1727.JPG [ 122.12 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Przy okazji mała dygresja - to, co było na plus podczas całej wycieczki to na pewno to, że załoga nigdzie nas nie popędzała, nie rzucali tekstów typu "teraz macie 15minut na snorkling", zbieraliśmy się jak już wszyscy się wypływali i każdemu było dość :)
Po snorklingu wróciliśmy na statek, gdzie standardowo czekał na nas obiad. Następnie kierowaliśmy się już w stronę portu w Labuan Bajo, gdzie dopłynęliśmy ok.16:30.
Załącznik:
IMG_1752.JPG
IMG_1752.JPG [ 101.13 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1784.JPG
IMG_1784.JPG [ 77.99 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1787.JPG
IMG_1787.JPG [ 74.67 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Osoby, które tutaj kończyły rejs, żegnały się z załogą, a reszta miała "czas wolny". Wieczorem na statku była pożegnalna kolacja, ale my nie mieliśmy już siły "tarabanić" się na statek. Jedyne o czym marzyliśmy po dopłynięciu do Labuan Bajo to pokój z normalnym prysznicem i klimą - czasem można zaszaleć ;) Trochę nam zeszło, żeby znaleźć normalny nocleg - w porcie (dalej się nie zapuszczaliśmy) było ciężko, pokoje były mocno średnie. W końcu wybraliśmy http://gardena-floreskomodo.com/ miejsce, do którego weszliśmy jako pierwsze i jak się okazało, najlepsze. Pokój z klimą kosztował nas 420tys. idr - był to nasz najdroższy nocleg podczas całego pobytu w Indonezji i wcale nie najlepszy jeśli chodzi o warunki, ale w porównaniu z portowymi propozycjami był exclusive ;) W hostelu były głównie niskobudżetowe bungalowy, nasze pokoje znajdowały się na samym wzgórzu, na które prowadziła niezliczona liczba schodów (myśleliśmy, że nigdy się nie skończą). Ale perspektywa normalnego prysznica była cudowna :D Widoki z naszego balkonu też wynagradzały wszystkie pokonane stopnie :)

Tak było wieczorem:
Załącznik:
IMG_1814.JPG
IMG_1814.JPG [ 72.74 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1823.JPG
IMG_1823.JPG [ 65.07 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

A tak rano:
Załącznik:
IMG_1821.JPG
IMG_1821.JPG [ 78.8 KiB | Obejrzany 21948 razy ]

Załącznik:
IMG_1822.JPG
IMG_1822.JPG [ 75.26 KiB | Obejrzany 21948 razy ]


Na koniec nieduża mapka całego rejsu:
Załącznik:
mapa.png
mapa.png [ 244.82 KiB | Obejrzany 21948 razy ]


ps. wybaczcie za rozwlekłość w pisaniu, ja chyba po prostu nie umiem pisać krótko i zwięźle, ale z drugiej strony chciałam opisać rejs ze szczegółami, bo chyba nigdzie na forum nie ma ;) cdn.
_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/


Ostatnio edytowany przez olajaw, 06 Lis 2015 11:59, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
asiasz uważa post za pomocny.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 76 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group