O zmianie firmy ochroniarskiej na lotnisku było wiadomo od połowy grudnia, gdy Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” (zarządzające m.in. lotniskiem Chopina) zerwały umowę z Konsalnetem. Decyzja ta zbiegła się w czasie z wyjściem na światło dzienne informacji o kontroli zleconej przez Urząd Lotnictwa Cywilnego – według doniesień mediów kontrolerom udało się przemycić na teren lotniska niebezpieczne przedmioty, w tym atrapy broni.
Kwestia bezpieczeństwa miała być priorytetem dla nowego szefa PPL Mariusza Szpikowskiego, który objął stanowisko w połowie stycznia. Przedstawił wówczas swoją koncepcję na zabezpieczenie lotniska.
– Byłem przeciwny wprowadzaniu firm zewnętrznych do ochrony lotnisk. Dlatego wracamy do pomysłu stworzenia własnych formacji, które będą chroniły lotnisko i będą w pełni kompatybilne z naszymi wymogami, a także zapewnią odpowiedni standard ochrony – mówił Szpikowski tuż po objęciu stanowiska.
Dziś wiemy już, że ochronę na lotnisku przejmie należąca do PPL spółka ACS, znana wcześniej pod nazwą Airport Cleaning Services. Jak doszło do tego, że firma odpowiadająca za sprzątanie i czystość na lotnisku będzie ochraniać największy port w Polsce?
Zaczęło się od Babimostu
Przygotowania do przejęcia ochrony przez firmę sprzątającą zaczęły się 1 lutego, gdy ACS przejął wrocławską firmę ochroniarską Mar-Old, która czuwała nad bezpieczeństwem na lotnisku w zielonogórskim Babimoście. Dla lotniska zmieniła się jedynie nazwa – od 12 lutego ochraniają je ci sami pracownicy, tyle że pod szyldem ACS.
Czemu to przejęcie? W PPL słyszymy, że chodziło o uzyskanie licencji SUFO (Specjalistycznej Uzbrojone Formacje Ochronne), bez której ACS nie mógłby ochraniać lotniska Chopina.
– Do niedawna ACS była rzeczywiście jedynie firmą sprzątającą, jednak po dokonanym rozszerzeniu i przekształceniu jej działalności w oparciu o koncesje SUFO, czść sprzątająca będzie jedynie działalnością uzupełniającą, a głównym zakresem w oparciu o wszystkie wymagane przez prawo kryteria będzie ochrona na rzecz lotniska Chopina. Pracownicy zatrudnieni w ACS będą posiadać wszystkie niezbędne kwalifikacje i uprawnienia związane z wykonywaniem powierzonych zadań – wyjaśnia Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy lotniska Chopina.
Nowa firma – ci sami pracownicy
Ale to nie koniec zaskoczeń, bo jak udało nam się dowiedzieć, PPL przejął też część firmy Konsalnet, a ściślej – wszystkich etatowych pracowników Konsalnetu ochraniających lotnisko Chopina.
– Aktualnie trwają rozmowy PPL i spółki ACS z pracownikami Konsalnetu, dotyczące ustalania warunków pracy oraz wynagrodzenia. Konsalnet od stycznia aktywnie wspiera wszelkie działania mające na celu sprawne przejęcie przez PPL i/lub ACS wszystkich pracowników. Priorytetem jest zapewnienie ciągłości zabezpieczenia największego lotniska w kraju – mówi Bartosz Pawłowski, rzecznik prasowy Konsalnetu.
Nieoficjalnie wiemy, że rozmowy z pracownikami są trudne, bo lotniskowa spółka proponuje ludziom niższe pensje niż mieli w firmie ochroniarskiej. Dlatego ACS równolegle prowadzi zewnętrzny nabór na pracowników ochrony lotniska.
– Firma ACS będzie zatrudniać pracowników z odpowiednimi uprawnieniami – chodzi przede wszystkim o osoby z certyfikatem Operatora Kontroli Bezpieczeństwa wydanym przez Urząd Lotnictwa Cywilnego – mówi Przybylski.
Czy to dobra zmiana?
Skąd właściwie taka decyzja? PPL nie pozostawia wątpliwości – chodzi o to, by spółka miała pełną kontrolę nad służbami odpowiedzialnymi za ochronę lotniska.
– Firma ACS należy do grupy kapitałowej PPL. Dzięki temu zarządzający lotniskiem Chopina ma pełną kontrolę nad sposobem organizacji wykonywania powierzonych jej zadań i jakością wykonywanej usługi. Nowo organizowana część spółki, będzie budowana na bazie doświadczonej kadry zarządzającej. Gwarancję realizacji powierzonych zadań na wysokim poziomie daje nam również nadzór Straży Granicznej nad tą działalnością oraz kontrola i merytoryczne wsparcie Urzędu Lotnictwa Cywilnego – tłumaczy Przybylski.
Od 15 czerwca oprócz ACS ochroną na Chopinie w dalszym ciągu będzie się też zajmowała Straż Ochrony Lotniska. Podział zadań jest następujący:
– pracownicy ACS będą odpowiedzialni kontrolę bezpieczeństwa pasażerów, bagażu kabinowego, rejestrowanego oraz kontrolę bezpieczeństwa członków załóg statków powietrznych,
– SOL będzie zaś odpowiedzialna za kontrolę bezpieczeństwa osób niebędących pasażerami, kontrolę dostępu do strefy zastrzeżonej lotniska oraz sprawdzanie pojazdów do niej wjeżdżających. SOL zajmie się też „bezpośrednią ochroną fizyczną terenu lotniska”.
Czy taka zmiana rzeczywiście gwarantuje lepszą ochronę lotniska? Tym bardziej zakładając, że port ochraniać będą te same osoby, które kilka miesięcy wcześniej nie sprawdziły się przy okazji kontroli ULC?
– Trochę dziwi nas ta sytuacja, zwłaszcza w kontekście uzasadnienia wypowiedzenia umowy. PPL nie zarzucał nam niedopilnowania obowiązków, stwierdzono jedynie, że prywatny podmiot nie może ochraniać państwowego lotniska. A potem do ochrony bierze się firmę sprzątającą – mówi nam osoba z Konsalnetu, chcąca zachować anonimowość.
Od zawsze podlegaliśmy szeregowi kontroli, ze strony ULC, PPL, straży granicznej i te kontrole zawsze wypadały dobrze. W moim przekonaniu lotnisko Chopina jest jednym z lepiej zabezpieczonych lotnisk w Europie. Naszą przewagą nad ACS jest większa elastyczność – mamy więcej wyszkolonych pracowników, których możemy przenosić na lotnisko w zależności np. od natężenia ruchu – dodaje nasz rozmówca.
PPL podpisze z ACS umowę na czas nieokreślony.