Bydgoszcz (na razie) wygrywa absurdalną wojnę o nazwę lotniska. Są oskarżenia i wielkie emocje
Stary toruńsko-bydgoski konflikt rozgorzał na nowo kilka dni temu, gdy lokalne media podały, że Toruń chce wyłożyć 5 mln zł na dokapitalizowanie lotniska w Bydgoszczy, ale w zamian chce zmiany nazwy lotniska na „Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń”.
Sprawa wywołała ogromne oburzenie w Bydgoszczy – prezydent miasta Rafał Bruski w emocjonalnym wystąpieniu przekonywał, że to absurdalna decyzja i zrobi wszystko, by do zmiany nie doszło.
Sprawa poszła dalej: specjalny apel do marszałka województwa kujawsko-pomorskiego (jest większościowym właścicielem lotniska, ma w nim ponad 70 proc. udziałów) wysłali lokalni politycy z Bydgoszczy, a podpisali się pod nim m.in. związani z miastem posłowie.
I prezydent Bydgoszczy wygrał pierwsze starcie – podczas poniedziałkowego posiedzenia rada nadzorcza negatywnie zaopiniowała projekt uchwały zmieniającej nazwę portu. Do pozytywnej opinii potrzebne było 5 z 6 głosów członków rady, tymczasem przeciwko uchwale opowiedziało się dwóch reprezentantów miasta Bydgoszcz.
Opinia rady nie jest jednak wiążąca, bo decydujący głos i tak będzie miało Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, które zaplanowano na 13 lipca. Aby uchwała (zaopiniowana negatywnie przez radę) przeszła, potrzeba zgody 3/4 akcjonariuszy. I w tym momencie sprawa robi się bardzo ciekawa.
Gdyby bowiem zachowano status quo z głosowania w radzie nadzorczej, lotnisko z pewnością zmieniłoby nazwę. Zdecydowałyby o tym głosy marszałka (70,49 proc. udziałów) oraz Państwowych Portów Lotniczych, które są trzecim największym udziałowcem (mają 5,91 proc. udziałów). Przedstawiciel PPL w radzie głosował za przyjęciem uchwały, jednak z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Porty Lotnicze… zmieniły zdanie i w czasie walnego opowiedzą się przeciwko dodaniu Torunia do nazwy portu.
Toruń zdziwiony zamieszaniem
W grodzie Kopernika podchodzą do całej sprawy spokojnie.
– Zaskakuje nas burza, jaka rozpętała się wokół tego tematu, na pewno nie było to naszym celem. Dziwią nas trochę argumenty ze strony Bydgoszczy, bo nie wyobrażamy sobie jak dodanie Torunia do nazwy portu miałoby przynieść komukolwiek straty – komentuje w rozmowie z Fly4Free.pl Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prasowy prezydenta Torunia.
– Propozycja dokapitalizowania portu ze względu na jego trudną sytuację padła do wszystkich akcjonariuszy, także do Bydgoszczy. Odpowiedział tylko Toruń – jesteśmy gotowi wesprzeć port lotniczy w zamian za dodanie nazwy, co naszym zdaniem przyniesie obopólne korzyści obu miastom i całemu regionowi – dodaje.
…a w Bydgoszczy wrze!
Chyba mało kto się spodziewał, że pomysł zmiany nazwy spotka się z tak dużą krytyką w Bydgoszczy. Świadczą o tym choćby zajadłe listy otwarte publikowane w mediach, których sygnatariusze przerzucają się w apokaliptycznych wizjach takiej zmiany. Najmocniej dostaje się pochodzącemu z Torunia Piotrowi Całbeckiemu, marszałkowi woj. kujawsko-pomorskiego.
Poniżej cytujemy kilka fragmentów.
„Mieszkańcy Regionu, czas otworzyć oczy i przestać chować głowę w piasek, czas nazwać to co się dzieje w regionie zgodnie z językiem naszych przodków – jest to jedna wielka hucpa, która rozsadza to województwo od środka. Można by było ten apel wystosować do marszałka Całbeckiego ale on już dawno przestał słuchać mieszkańców zachodniej części województwa, permanentnie ignorując głos przeszło pół miliona mieszkańców bydgoskiego obszaru funkcjonalnego z premedytacją wycinając działania i inwestycje, które mogły by wzmocnić rozwój tego obszaru.(…)
Panie Całbecki bydgoszczanie uodpornili się już na kłamstwa ale na poniżanie i okradanie nas naszej zgody nie ma i nie będzie. To pod zarządem mianowanego przez Pana prezesa Port Lotniczy Bydgoszcz przynosi straty i nie może nabrać impetu rozwojowego, który jeszcze kilka lat temu posiadał” – czytamy w liście Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska.„(…) Pomysł bulwersuje bydgoszczan i potęguje wyniszczającą konfrontację obydwu miast, zamiast ich współpracy. Nasze lotnisko jest dorobkiem kilku pokoleń bydgoszczan. Dlaczego mamy tracić promocję wynikającą z posiadania własnego lotniska i dzielić się nią z innym podmiotem? Poza tym, niewątpliwie dwuczłonowa nazwa będzie bardzo myląca dla turystów i gości, poszukujących Torunia… w Bydgoszczy. (…)” – to z kolei fragment z listu otwartego Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy.
Osobne pismo przygotował prezydent Bydgoszczy – jego adresatem jest dyrektor PPL Mariusz Szpikowski (i przy okazji – wszystkie media w regionie). Prezydent Rafał Bruski apeluje w nim, aby przedstawiciele PPL na walnym wstrzymali się od głosu w sprawie dodania Torunia do nazwy lotniska.
Do 13 lipca emocje zapewne nie opadną.