Aż 4 polskie lotniska rywalizują o bazę Ryanaira. Będzie wysyp nowych tras z regionów!
Otwarcie jednej lub dwóch nowych baz operacyjnych w Polsce w przyszłym roku zapowiedział dwa tygodnie temu w Warszawie Michael O’Leary. Powód jest jasny: Ryanair widzi potencjał polskiego rynku, a do tego w przyszłym roku odbierze ponad 50 nowych Boeingów. I jak zapowiada szef Ryanaira, w związku z Brexitem żadna nowa maszyna nie trafi do Wielkiej Brytanii. To jeszcze mocniej zwiększa szansę polskich portów, które zabijają się o to, by tani przewoźnicy lokowali tam swoje bazy. I nie mają wyjścia, bo zbudowane za miliony z unijnych funduszy lotniska mają założenia dotyczące wielkości ruchu, które muszą spełnić. W przeciwnym razie mogą czekać je poważne konsekwencje, ze zwrotem dotacji włącznie.
Lublin działa na wyobraźnię
Zalety zbazowania samolotu? Dużo więcej tras i gigantyczny przypływ pasażerów. Wystarczy spojrzeć na przykład Lublina, gdzie we wrześniu 2015 r. swoją bazę otworzył Wizz Air. Efekt? Żadne inne lotnisko w Polsce nie rośnie tak szybko – w zeszłym roku port obsłużył 265 tys. pasażerów (wzrost o 41 proc.), w tym chce obsłużyć aż 440 tys. podróżnych!
O uzyskanie bazy Lublin też musiał się napocić, bo o względy Węgrów ostro rywalizowały lotniska w Szczecinie i Rzeszowie.
4 graczy. Kto faworytem?
Tym razem będzie podobnie, bo zaawansowane negocjacje w sprawie zbazowania samolotu Ryanaira prowadzą lotniska w Rzeszowie, Szczecinie, Poznaniu i Łodzi.
– Od samego początku, gdy Ryanair zaczął otwierać bazy w Polsce, jesteśmy na krótkiej liście faworytów. I uważam, że teraz w końcu się tej bazy doczekamy, bo Poznań to atrakcyjny kierunek dla irlandzkiej linii – mówi Mariusz Wiatrowski, prezes lotniska Poznań-Ławica.
Pewni swego są też w Rzeszowie.
– W połowie lipca odwiedziłem siedzibę Ryanaira w Dublinie i rozmawialiśmy m.in. o możliwości utworzenia bazy tego przewoźnika w Jasionce. Nasz port lotniczy jest do tego w pełni przygotowany od strony organizacyjnej i logistycznej, co potwierdził audyt przeprowadzony przez Ryanaira – mówi w rozmowie z podkarapackim dziennikiem „Nowiny” Michał Tabisz, nowy prezes lotniska w Rzeszowie.
Będą nowe trasy ze Szczecina…
Irlandzka linia chce też rozwijać lotnisko w Szczecinie.
– Port w Goleniowie ma o wiele mniej połączeń niż te w Poznaniu czy Wrocławiu, ale to musi się zmienić – mówi w rozmowie z Radiem Szczecin Juliusz Komorek, członek zarządu Ryanaira.
Przekonuje, że ze względu na położenie, Szczecin zawsze będzie miał nieco niższe ceny biletów do Europy Zachodniej niż Lublin czy Warszawa.
Co ciekawe, Irlandczycy, którzy obecnie latają z Pomorza Zachodniego do Liverpoolu, Londynu i Dublina (od marca dojdą codzienne loty krajowe do Warszawy) chcą otworzyć w Szczecinie trasy na południe Europy. Wśród potencjalnych destynacji Komorek wymienia m.in. Grecję, włoskie wyspy i Chorwację. Byłyby to najpewniej trasy sezonowe, kursujące maksymalnie razy w tygodniu.
…i z Łodzi
Największym zaskoczeniem jest obecność lotniska w Łodzi, które nie radzi sobie najlepiej – ubiegły rok zamknęło stratą w wysokości ponad 55 mln PLN. Z naszych informacji wynika, że przedstawiciele portu w tym tygodniu lecą do Dublina, by negocjować otwarcie bazy.
Prezes lotniska Tomasz Szymczak wierzy, że przy okazji z Łodzi będzie kilka nowych tras.
– Ryanair obsługuje z Łodzi tylko 3 połączenia, ale na każdym z nich samoloty latają praktycznie wypełnione. Ryanair widzi potencjał lotniska, bo zamierza zwiększyć częstotliwość lotów na tych trasach, linia jest też wstępnie zainteresowana nowymi kierunkami – mówi Szymczak.
Kto dostanie bazę? Według prezesa Łodzi, pytanie nie powinno brzmieć „kto” tylko „kiedy”?
– Patrząc na ambitne plany Ryanaira wydaje mi się, że wkrótce otworzy bazy na każdym większym polskim lotnisku. Pytanie, gdzie stanie się to za rok, a gdzie trochę później – mówi.
