więcej okazji z Fly4free.pl

Aerosvit: nie taki diabeł straszny (relacja)

Ukraińska linia lotnicza jest warta zainteresowania zasadniczo tylko z jednego powodu. Oferuje wyjątkowo tanie bilety na loty do Bangkoku, Delhi czy Pekinu. Z komentarzy pod newsami o ich niskich cenach wyłania się obraz, jaki Aerosvit ma w waszych oczach: "latają tupolewami, zamiast foteli w samolotach są krzesła, a stewardessy mówią tylko po ukraińsku". Dziś nasza relacja z pokładów samolotów Aerosvitu, z której przekonacie się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.Tym razem nasza trasa wiodła z Rygi przez Kijów do Bangkoku i z powrotem przez Kijów do Warszawy (II/III 2011). Za całą podróż zapłaciliśmy 320$ (~1000 zł) za osobę, korzystając z okazji opisanej na łamach Fly4free.pl.

Był to nasz drugi rejs interkontynentalny na pokładzie Aerosvitu. Poprzednio, również do Bangkoku, lecieliśmy ukraińską linią półtora roku temu.

Podróż na bilecie sprzedanym nam przez Aerosvit rozpoczynamy ze skutej lodem i przysypanej śniegiem Rygi (-22 st. C). O ile terminal przylotów w Rydze nie robi na nas żadnego wrażenia, o tyle terminal odlotów jest bardzo sympatyczny, nowoczesny i przyjazny podróżnemu, acz dość kameralny. Nasze bagaże zostają nadane do Bangkoku, a my otrzymujemy dwie karty pokładowe na dwa pierwsze odcinki podróży.

Tu uwaga odnośnie bagażu. Przy dalszych trasach mamy w zwyczaju swoje bagaże zafoliować metodą „partyzancką”. Służą do tego plastikowe, grube, czarne worki na śmieci o pojemności 100+ litrów. W nich lądują plecaki, a tak powstały pakunek oklejamy szeroką taśmą klejącą. Po zakończeniu pracy nasze plecaki wyglądają jak worki ze zwłokami.

Dlaczego stosujemy tę metodę? Bo jest sporo tańsza od foliowania lotniskowego, a pozwala zabezpieczyć bagaż przed ciekawskimi tego co jest w środku, przed wodą (deszcz na lotniskach), a także przed niechcianymi dodatkami.

Do samolotu jedziemy lotniskowym autobusem i tu nasze pierwsze, bardzo duże zdziwienie. Otóż trasę z Rygi do Kijowa pokonamy samolotem Dniproavia. Okazuje się, że ta nieznana nam ukraińska linia od września 2010 roku dołączyła do sojuszu z Aerosvitem i Donbassaero. Na pokładzie małego Embraera 145 witają nas pogodne stewardessy.

Samolot po odlodzeniu startuje punktualnie. W trakcie krótkiego przelotu otrzymujemy smaczny poczęstunek śniadaniowy (sok, herbarta, kanapka). Lecimy na wysokości około 6000 metrów przy doskonałej widoczności nad zimową Ukrainą.

Humorystycznym akcentem z podróży jest karta z instrukcją bezpieczeństwa, gdzie odnajdujemy napis po polsku. Miły akcent. Jeszcze milsza jego treść: „Prosimy o pozostawienie instrukcji w samolocie”.

Do Kijowa docieramy o czasie. To dla nas ważne, bo stosunkowo mało mamy czasu na przesiadkę. Kilka miesięcy po zakupie biletów dostaliśmy maila od Aerosvitu z informacją o zmianie godziny lotu z Kijowa do Bangkoku. Po kolejnych kilku tygodniach dostaliśmy kolejnego maila (w języku ukraińskim), z kolejną zmianą godziny, tym razem lotu z Rygi do Kijowa. Suma tych zmian zredukował czas naszej przesiadki do niespełna godziny.

Z jednej strony to dobra wiadomość, terminal wylotów na lotnisku Kijów Borispol jest jednym z najbardziej niesympatycznych (nowy w budowie). Jest mały, zatłoczony i ciągle trwa w nim remont. W wyznaczonych miejscach można palić papierosy, a dym roznosi się wszędzie. Kartą można zapłacić tylko w jednej kawiarence, a uzyskanie informacji o locie graniczy tu z cudem. Czuć ducha ZSRR.

Przy poprzednim locie Aerosvitem do Bangkoku przez opóźnienia w obie strony (remont pasa) spędziliśmy tu ładnych kilka godzin i gdyby nie sympatyczna i towarzyska grupa podróżników w wieku naszych rodziców z Bielska Białej, pewnie byśmy się zanudzili.

Przy krótkim czasie przesiadki wąskim gardłem, w którym można utknąć na Borispolu, jest ścieżka dla pasażerów tranzytowych. Co prawda jest to droga bardzo krótka, ale ślamazary z ukraińskiej obsługi kontroli bezpieczeństwa potrafią skutecznie ją utrudnić. Kontrola nie jest drobiazgowa lecz powolna. Tym razem jednak wyrobiliśmy się bez problemu, a jak się okazało w Bangkoku, przesiąść się zdążyły również nasze bagaże.

Do samolotu tu również dowozi nas lotniskowy autobus. Na płycie czeka na nas Boeing 767-300. Pierwsze wrażenie po wejściu do samolotu – jest lepiej niż półtora roku temu. Aerosvit do niedawna miał w swojej flocie trzy Boeingi 767, prawdziwych emerytów, gdzie fotele oklejone były „ceratą” a w poręczach znajdowały się popielniczki. Teraz do służby w tej linii wkracza sześć boeingów odkupionych od Royal Brunei. To też nie młodzieniaszki (w większości z 1993 roku), ale różnicę widać gołym okiem.

Na fotelach pasażerów witają zestawy mające uprzyjemnić podróż. Polarowe kocyki z logo Aerosvit i jednorazowe poduszki. Niestety nie wszystkich pasażerów. Brak zgłaszam stewardowi. Okazuje się, że niestety co mieli to rozłożyli, jak potrzebuję, to mogę sobie wziąć z innego fotela, bo nie wszyscy pasażerowie jeszcze dotarli na swoje miejsca. Potrzebować nie potrzebuję, pytałem z ciekawości ;).

Przymierzamy się do foteli, w których spędzimy następne 9 godzin. Są wygodne, miejsca na nogi nie brakuje. Miłą (pozornie) niespodzianką jest system rozrywki pokładowej w postaci małego telewizorka w oparciach foteli przed nami. Samolot Aerosvitu, którym na tej trasie podróżowaliśmy poprzednio, nie był weń wyposażony. Jednak na ekranie widnieje informacja „Proszę czekać, system nie jest jeszcze dostępny”. Dziewięć godzin oczekiwania okazało się zbyt krótkim czasem, by system osiągnął gotowość i pokazał na swoim ekranie coś innego niż powyższy komunikat.

Więcej szczęścia mieliśmy w czasie rejsu w drugą stronę. System działał! Załoga pokładowa po starcie rozdała pasażerom słuchawki i można było uprzyjemniać sobie podróż grając w gry z lat 90. albo oglądając filmy (względnie świeże) i na szczęście po angielsku. Mnie jednak najbardziej i tak cieszyła mapa a w szczególności kompas wskazujący… Mekkę!

Samolot odkupiony został jak wspomnieliśmy wcześniej od narodowego przewoźnika z sułtanatu Brunei, państwa muzułmańskiego. Nic więc dziwnego, że na pokładzie takie udogodnienie dla wiernych. Zaskaujące jednak, że pod ukraińską banderą nadal kompas był uznawany za atrakcję wartą prezentowania. Równie zaskakujące jak napisy w samolocie w języku bahasa. Może na zmianę nie starczyło czasu, a może nie ma jej w planach. Stawiam na to drugie.

Niestety położenie Mekki względem samolotu, którym podróżowaliśmy mogło sprawdzać tylko jedno z nas, bowiem drugi ekran miał chwilowo wolne. Od stewarda dowiedzieliśmy się, że niestety, ale… Cóż, strawę dla ducha można odpuścić, byle by strawy dla ciała nie brakowało. A tu w Aerosvicie nie ma na co narzekać.

W trakcie lotu są serwowane dwa poczęstunki: śniadaniowy i obiadowy, oba w towrzystwie ciepłych i zimnych napojów. Posiłki był obfite, zjadliwe, stojące półkę wyżej niż jedzenie dla kosmonautów. Gorzej jeśli ktoś miał zachcianki. Cytryna do herbaty? Niestety, skończyła się. Może wino? Niestety… Może po posiłku do toalety? Niestety te z tyłu zepsuły się, ale w połowie samolotu działają bez zarzutu.

Dzięki takim to atrakcjom podróż w obie strony nie dłużyła nam się. Jak w każdy dobrym scenariuszu najlepsze powinno nadejść na koniec i tak też było tym razem, a końcem było podejście do lądowania w Bangkoku. Gdy samolot zmienił kąt nachylenia z luków bagażowych nad głowami pasażerów w kilku miejscach zaczęła się… lać strumieniami woda. Nie mam pojęcia skąd pochodziła, ale widać to nie pierwszy już raz, bowiem personel pokładowy sprawnie ruszył do pasażerów, którzy nie mogli już przecież opuszczać foteli, z chusteczkami jednorazowymi. Tu jednak bardziej na miejscu byłby parsol.

Zamoczeni pasażerowie nie wykazywali jednak oznak istotnego zdenerowania, w końcu przed chwilą kapitan informował, że w stolicy Tajlandii mimo wczesnej godziny (5 rano) temperatura powietrza zbliża się już do 30 stopni celsjusza. Lądowanie przebiegło bez najmniejszych zakłóceń, a przejście z samolotu do terminala odbywało się przez „rękaw”. Lotnisko w Bangkoku to już zupełnie inny świat, prawdziwy XXI wiek.

Aerosvit wybraliśmy tylko z jednego powodu – dla ceny. Loty odbyły się punktualnie i bez najmniejszych zakłóceń, nasze bagaże dotarły razem z nami do celu w stanie nienaruszonym. Na pokładzie nie byliśmy głodni, komfort podróży był odpowiedni do oczekiwań. Nie mieliśmy okazji sprawdzić jak wypada Aerosvit przy kłopotach: opóźnieniach, odwołaniach, czy wykazuje odpowiednią troskę o pasażera. Jeśli macie doświadczenia z takich sytuacji, podzielcie się relacjami z nami w komentarzach.

Mankamentem Aerosvitu jest obsługa pokładowa. Realizuje swoje obowiązki ale czyni to w sposób znany nam z okienka pocztowego. Minuesem są też wszelkiego rodzaju drobne fuszerki/braki opisane wyżej, co prawda nieszkodliwe, ale wpływają na wizerunek linii jako takiej.

Orgaznizacja Skytrax klasie ekonomicznej Aerosvitu na długich trasach daje 3 gwiazdki. W pełni się z tą oceną zgadzamy przy cenie biletu do Bangkoku poniżej 2000 zł. Jeśli mielibyśmy jednak zapłacić więcej, zdecydowanie szukalibyśmy alternatywy.

PS. Obecnie za 612$ można kupić na stronie aerosvit.com bilety do Tajlandii z Polski na końcówkę stycznia, cały luty i początek marca 2012 roku. To dobra cena, jeśli ktoś planuje podróż w tym okresie.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
lecialam tez z nimi do BKK i wino bylo caly lot. i poczekali na nas gdy pierwszy lot opoznil sie o ponad 2 godziny (a niecale 2 mielismy miec w kijowie) wiec jest na plus.
gosia, 20 marca 2011, 20:23 | odpowiedz
Witam. Niestety ostatnio nie lecialem tak nowoczesnym samolotem jaki tu prezentujecie (kineskopowy niedzialajacy telewizor, przerywajace sluchawki itd. ). Przezylem opoznienia ok 6 godzin. Niestety nic sie dalo dowiedzec a o posilkach mozna zapomniec. Najwazniejszy plus to cena oraz to ze dolecialem :)
kozi, 20 marca 2011, 21:02 | odpowiedz
Bardzo obiektywny,interesująco napisany artykuł !.Pozdrawiam.
TadeuszM, 20 marca 2011, 21:07 | odpowiedz
No woda lejąca się na głowy pasazerów to dość niepokojący objaw. Jk wnioskuje z relacji, jednak 3 * Skytraxa za eco na long haulach to ocena raczej mocno zawyżona... zważywszy, że taką samą ma w tej klasie serwisowej ... np. Lufthansa
marek2010, 20 marca 2011, 21:24 | odpowiedz
a ja za każdym razem gdy myślę o rosyjskich albo ukraińskich liniach myślę sobie, że przy pewnym locie w końcu ta wyciekająca woda czy zepsuty kibel zamieni się w jakiś głębsze niedopatrzenie... dlatego ciężko mi się przełamać.
Krzychu Dopierała, 20 marca 2011, 21:25 | odpowiedz
Wodę kapiącą z klimatyzacji w ATR 72, można spotkać nawet w polskich liniach lotniczych LOT :)
Hubert Olender, 20 marca 2011, 21:29 | odpowiedz
Ja w październiku leciałam z nimi do Pekinu i również nie narzekałam. Samoloty były w porządku, jedzenia na pokładzie nie brakowało i było smaczne, choć przyznam, że miałam ze sobą kanapki, bo wiele osób dziwiło się, jak mówiłam im, że wybrałam Aerosvit ;). Dodatkowym plusem jest to, że za pośrednictwem przeznaczonego dla pasażerów czata można bez problemu porozumieć się po angielsku i uzyskać odpowiedź na dręczące pytania (pytałam o możliwość przesunięcia lotu powrotnego i wysokość dopłaty).
aka, 20 marca 2011, 21:34 | odpowiedz
@Krzychu: serwis w Aerofłocie niczym nie odbiega od średniej europejskiej, a nawet dłuższe loty z nimi milej wspominam niż innymi przewoźnikami . Aerosvit (jak wnoszę z tej relacji, bo sam nie mam doświadczenia z nimi na razie) jest jednak wyraźnie w tyle do Aerofłotu.
marek2010, 20 marca 2011, 23:11 | odpowiedz
Mieliśmy wątpliwą przyjemność lecieć w lutym do BKK. Powiem szczerze że tak starym samolotem to nie pamiętam bym kiedyś leciał- uszkodzone fotele, powycierana/prująca wykładzina itp, a nie wspomnę o tych kocykach wielorazowego użytku- pomimo zapakowania w folię po wyciągnięciu oblepione były czyimiś włosami , beee.. Wracaliśmy już tym opisywanym w artykule, było lepiej. Jak za tę kwotę , czyli 1700 zł , może być. Choć jeśli będę miał do wyboru dopłacenie 300- 400 zł za „lepszą” linie , to tak zrobię.
Jbond, 21 marca 2011, 8:50 | odpowiedz
a ja dołaczam do grona zadowolonych pasażerów. Lecieliśmy do Azji (nie pamiętam, czy Indie czy Tajlandia). Mieliśmy mało czasu na przesiadkę mimo to przejście na tranzycie poszło sprawnie. A i wysiadaliśmy w Kijowie z klasy business, bo już nie było miejsc w eko i dali nam lepsze (i nawet dostaliśmy metalowe sztućce do serwowanej kanapki) po cichu liczyliśmy że może cudem w tej klasie polecimy dalej ale niestety ;). Telewizorki chodziły, wsszystko było jak trzeba i nawet jak chciałam położyć córke na podłodze (prawie 2 lata, wiec na koszyk za duża) to nikt scen nie robił (siedzieliśmy za przepierzeniem). Za to lot z AirFrance do Azji to był dramat. Samolot leciał z Wietnamu, my lecieliśmy z BKK i jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się że nasze wcześniej zarezerwowane miejsca są zajęte. Starsza pani z córką. Nie było mowy, zeby wróciły na swoje. Obsługa była zła na nas, ze chcemy właśnie te fotele bo przecież w samolocie są jeszcze dwa wolne i co z tego, ze ja z dzieckiem i chciałam mieć męża obok, zeby w razie potrzeby pomógł z czymś. Koniec końców ja dostałam swoje miejsce za przepierzenim od jakiegoś Włocha, któremu już chyba głupio było odmówić. Do tego miałam stewarda na wyłączność bo co chwila przychodził sprawdzić czy aby nie położyłam dziecka na podłodze, bo to zabronione. Przyznaję ze kładłam ją ze 3 razy (jak nigdy darła sie w niebogłosy, bo była nieprzytomna a na kolanach spać nie mogła) aż w końcu steward wykrzyczał pytanie o nazwisko i powiedział, ze na lotnisku odda mnie w ręce policji, bo nie słucham jego poleceń. Dodam jeszcze że przez cały lot nie musieliśmy zapinać pasów, bo nie było (!) turbulencji. I młoda na początku nie dostała jedzenia i picia, bo jej się nie należało (?)a na koniec lotu (od kogoś innego z obsługi) dostała śniadanie. Nigdy nie zapomnę jak nieprzyjemnie traktowano mnie w AirFrance i na tym tle wschodnie linie wypadają rewelacyjnie!
Agnieszka, 21 marca 2011, 10:06 | odpowiedz
Latam z nimi co roku do Gruzji i jak na razie jestem zadowolony. Artkuł bardzo ciekawy i obiektywny.
Chicken, 21 marca 2011, 10:43 | odpowiedz
Leciałem tymi liniami w lutym na trasie WARSZAWA-KIJÓW-BKK I POWRÓT, naczytałem sie o tych liniach troche przed wylotem i bylem przerazony, no i niepotrzebnie. wszystko było ok. samoloty na trasie waw-kijow i kijów-bkk spoko, bez rewelacji ale woda nie leciala;) jedzonko super, obsługa tutaj sie zgodze olewcza. Wracajac z bkk osoboy ktore odprawialy sie ostatnie byly w business class bo nie bylo juz miejsc w klasie ekonomicznej;) a wiec kilka osob mialo szczescie;) wiem ze jakies dwie babki caly lot spedzily na miejscach dla stewardess bo juz nigdzie nie bylo wolnych siedzec a wiec przehclapane. ogolnie wszystko na dobrym poziomie, zreszta za taka cene nie ma co wymagac.
ogonek, 21 marca 2011, 11:35 | odpowiedz
zapomnaiłem dodac- 5 h opoznienia w Kijowie;) lotnisko straszne tam jest ale stowrzyla sie grupka polaków i wodeczka poszla w ruch. a wiec nie odczulo sie az tak tego opoznienia no i lot szybko minal do bkk;)
ogonek, 21 marca 2011, 11:37 | odpowiedz
Bardzo fajny artykuł, dzięki! :)
Jacek Spendel, 21 marca 2011, 14:06 | odpowiedz
Nigdy więcej Aerosvitu! Okradzione torby w Kijowie, Opóznienie 8h, brak rzeczowej informacji na lotnisku, stare zniszczone samoloty, brak profesjonalizmu w obsłudze, nie odpowiadają na reklamacje. Wolę dopłacic kilka setek i leciec ,,po ludzku normalnymi liniami''.
piotr72, 21 marca 2011, 14:51 | odpowiedz
Dla bardziej wybrednych proponuje Emirates w promocji za 489 euro z Niemiec.Oczywiście w cenie bilet kolejowy DB.
mecenat0, 21 marca 2011, 17:45 | odpowiedz
Ale to BKK z niemiec za 489? ;]
PS, 22 marca 2011, 2:16 | odpowiedz
Przy moim locie do Nowego Jorku oczywiście obawy o tranzyt (malo czasu, kolejka jak 150 i opieszalosc nie znajaca granic). Co dziwne, mojej rezerwacji nie odnaleziono w bazie(!) juz w Kijowie;). Sytuacja zostala na szczescie szybko rozwiazana, a jako rekompensata miejsce w biznes klasie:)
Stefyn, 22 marca 2011, 10:13 | odpowiedz
Witam Serdecznie! Chciałbym złożyć podziękowania Waszemu Portalowi. Dzięki zaglądaniu na tą stronkę przeżyłem kolejną fascynującą podróż:) Tym razem po Malezji i Tajlandii. Jestem jednym ze szczęśliwców sławnej nocy „pendingowania” w AirAsia:) Lot z Paryża do KL z opóźnieniem 1h. Ogólnie OK! Oczywiście wszelkie posiłki za opłatą. Co mnie trochę zadziwiło to, że samolot kursuje chyba non stop, tzn. gdy przyleci po prawie 14h lotu, wtedy odbywa się sprzątanie i wymiana załogi. Cała operacja łącznie z boardingiem trwała około 30 do 40 minut i znowu lot 13h do Kuala Lumpur :)
Robi, 22 marca 2011, 13:28 | odpowiedz
Korzystałem tam na miejscu z wielu połączeń AirAsia. Azjaci mają to wszystko świetnie zorganizowane. Gdbybym zsumował wszystkie opóźnienia AirAsia z wykorzystanych 11 lotów podczas mojej podróży, wtedy nie przekroczyłyby 30 minut.
Robi, 22 marca 2011, 13:34 | odpowiedz
Witam, My tydzień temu wrócilismy z podróży do Azji. Lecieliśmy Aerosvit na linii RIX-KBP-BKK-KBP-WAW. Oprocz spóźnionego lotu do BKK (3 godziny, ledwo zdązylismy na airasie do KL, na szczęsccie przezornie zabukowaliśmy lot 4,5h po planowanym lądowaniu w BKK) i niemiłych, zmęczonych stewardess oraz benzadziejnego terminala w Kijowie, reszta była ok (zamykalismy bagaże na kłódkę i pakowalismy w folie) - zarówno komfort lotu (nieodbiegający od innych przewoźników w klasie economy), jak i jedzenie. Powrót był cięzki, bo dłuższy, a byliśmy dopiero co po przebytej dendze (którą złapaliśmy w KL). Jesli w/w niedogodności zaczęły dawac się nam we znaki, po prostu myslelismy o cenie i zdenerwowanie od razu przechodziło (zaplacilismy 50% ceny biletów w KLMie i Finnair). Jeśli nie skorzystamy znów z Aeroświt, to raczej tylko przez beznadziejny i niewygodny terminal w Kijowie i ew. spóźnienia, ktore im się zdarzają i sabotują kolejne loty. Pozdr,
Matollie, 23 marca 2011, 14:06 | odpowiedz
hej czy ktos z Was lecial z Kijowa do Delhi Aerosvitem?? cena jest ok 251$ one way, na wiele terminow, ciekawi mnie czy to jest stala ich cena na to polaczenie? nie wiem czy kupowac teraz, czy sie wstrzymac (bo nie wiem jeszcze czy bede mogl leciec w pazdierniku, czy listopadnie) pozdrawiam
pawel, 24 marca 2011, 20:55 | odpowiedz
Ja mam takie pytanie, czy ktos z Was mial problem z nadbagazem w Aerosvit? i pytanie, czy linie zarzadaly doplaty? W sumie na stronie przewoznika ustalona jest kwota 28 USD/kg na trasie z Bangkoku, jednak czesto sie zdarza w wielu liniach, ze przymykaja oko, jesli jest to 2-3 kg roznicy. Jak to jest w tym przypadku? Macie jakies doswiadczenia? Pozdrawiam
Andrew, 26 marca 2011, 13:59 | odpowiedz
Leciałem 28 lutego tegoż roku po raz wtóry Aerosvitem. Powód dobra cena (1620 zł W-wa -Bkk -W-wa). Minus to poważne opóznienie odlotu z Kijowa i utrata biletów na następny odlot z Bkk. Reklamacja napisana ,ale złożyć należy ją na Ukrainie. Pseudo przedtawicielstwo (?) Aerosvitu na lotnisku Okęcie nie jest władne w przyjmowaniu reklamacji.
Jac_sek, 27 marca 2011, 0:13 | odpowiedz
Na lato połączenie WAW BKK wymaga pozostania na noc w Kijowie. Czy AS zapewniają hotel? Wszak przerwa w podróży jedną linią przekracza 8 (20) godzin
mataveri, 2 kwietnia 2011, 20:07 | odpowiedz
Nie zapewnia.
Kamil, 3 kwietnia 2011, 8:35 | odpowiedz
Mam poważny problem z Areosvitem. Wykupiłem lot z Krakowa do Bangkoku 12 VII do 12 VIII. Najpierw zmienili mi datę powrotu z 12 VIII na 14 a teraz proponują mi przerwę 24h na lotnisku w Kijowie bo lot 12 został odwołany lub mają jak podejrzewam "overbooking"! Hotelu oczywiście nie gwarantują. Odradzam wszystkim którzy jadą na konkretny termin i mają zarezerwowane kolejne bilety w dalszej części podróży.
Radeczko, 21 kwietnia 2011, 14:26 | odpowiedz
Przestudiowałem artykuł ponieważ też chcę lecieć Aerosvitem. Uwagi: 1. nikt nie zwraca uwagi na długość lotu; 2. autor wspomina, ze fotele były wygodne. Niestety ja ma 190 cm wzrostu i dość długie nogi co powoduje, że jazda w B767 jest bardzo męcząca. Minął tydzień od mojego lotu LOTem na trasie Hanoi-Warszawa (11 godzin 40 minut) i w dalszym ciągu czuję ból w nogach. W stronę do Hanoi samolot nie był pełny i rozłożyłem się pod ekranem (dostałem bilet w rzędzie D - w środkowym rzędzie - kompletnie nie ma miejsca na nogi). Z powrotem miejsc wolnych nie było. Tyle czasu w jednej pozycji nie służy. Może ktoś ma pomysł jak przeżyć lot w B767 (no oprócz klasy business). A może inne linie lotnicze. Pozdrawiam.
grzes1000, 26 kwietnia 2011, 21:27 | odpowiedz
dobra relacja lubie to
foto, 6 września 2011, 22:25 | odpowiedz
Ja kupiłam bilety na lot Aerosvitem do Bangkoku z Krakowa i teraz dostałam info że lot Kraków - Kijów został anulowany i mogę lecieć z Warszawy. Czy mogę mieć jakieś roszczenia do linii lub pośrednika u którego kupiłam bilet? Będę musiała dostać się z KRK do WAW i jeszcze przenocować w Warszawie
joan, 30 listopada 2011, 8:59 | odpowiedz
nie taki straszy ten aersvit jak sie wydaje .... na lotach SVO-KBR-SVO miejsca malo na nogi, posilek malo apetyczny obsluga parszywa :, business to juz tragedia siedzenie praktycznie nie roznia sie od ekonoma jedzenie taksamo tragiczne i pani parszywa z pretesjami ze zyj, i mimo ze lot trwa 1 h to staram sie latac SU wygodniej i nowsze A 321. Jedne plus cena :)
olorz, 30 listopada 2011, 11:50 | odpowiedz
Witam, Na początku lutego mam wykupiony lot z Warszawy do BKK. W Kijowie spędzimy ponad 10 h, stąd moje pytanie. Jakie temperatury panują na lotnisku. Najchętniej zostawilibyśmy kurtki w Polsce, ale mam pewne obawy dotyczące ogrzewania na w/w lotnisku. Z góry dziękuję z pomoc !!!
cabb, 30 stycznia 2012, 16:06 | odpowiedz
Do cabb: Spokojnie bez kurtki dasz rade. Spędziłam na tym lotnisku jakies 8 godz w listopadzie i było ok, pomimo mrozu na zewnatrz. Wystarczy jakas bluza. Chociaz widziałam nawet ludzi w japonkach, którzy się jakoś z zimna nie trzęśli. Lecialam Aeroflotem i Aerosvitem i jakoś żyję. Poza niemiłymi stewardessami wszystko ok. pozdrawiam
Ewela, 22 lutego 2012, 13:54 | odpowiedz
ooo, nie spojrzałam na date:-( Cabb Ty juz dawno w drodze, ale chęci pomocy miałam szczere...
Ewela, 22 lutego 2012, 13:55 | odpowiedz
Leciałem AeroSvitem dwukrotnie. Raz z własnej woli z Warszawy do Kijowa i postanowiłem nigdy więcej z niimi nie latać poniewaz lądowanie w Kijowie bardziej przypominało pikowanie niz lądowanie (wymiotowało kilkanaście osób). Drugi raz w listopadzie zeszłego roku, nie z własnej woli. Miałem lecieć LOTem z Hanoi do Warszawy, jednak po uziemieniu Boeinga po lądowaniu bez podwozia LOT wyczarterował samolot wraz z załogą od AeroSvitu. W zasadzie moge powtórzyć wszystko co negatywne z poprzednich komentarzy: 4 godziny opóźnienia bez powodu. Samolot brudny i nie posprzatany po poprzednim locie. Więcej pasażerów niż miejsc, kilka osób nie wsiadło, a i na pokładzie były dwie regularne walki o miejsce bo ktoś kogo podsiadł inny pasażer zajął miejsce pasażerowi, który miał na to miejsce bilet itp. W czasie lotu komunikaty po ukraińsku i po ukraińsko-angielsku od pilota. Nie działa klimatyzacja ani żaden nawiew. Siedzenia stare i fotele nie rozkładają się na 12 godzinny lot. Brak rozrywki pokładowej, ekrany "wysiadły" Jedzenie smętne jak załoga...Próba uzyskania czegoś do picia w czasie lotu - udałem się do kuchni z tyłu i poprosiłem o sok - nie ma, jest tylko woda. Gdy zapytałem po rosyjsku dlaczego załoga pije soki odpowiedział mi tylko gromki wybuch śmiechu. Zapłaciłem za podróż LOTem, w standardzie jakim takim, ale w miarę spełniającym normy, to co LOT mi zapewnił było tragifarsą.
costa, 12 kwietnia 2012, 11:14 | odpowiedz
Pytanie: w jakich terminach autor kupowal te bilety za 1000PLN? Z duzym wyprzedzeniem czy last minute? Planuje podroz do Tajlandii pomiedzy styczniem a marcem 2013. Najprawdopodobniej polece AS ze wzgledu na cene. Zeby tylko nie spadl, reszte przezyje :) Jakby ktos chcial sie podzielic jakimis wskazowkami z Tajlandii lub tez ma ochote na miesieczna wyprawe w ww. datach, prosze o kontakt na aga.ines@yahoo.es. Pozdrawiam
Aga, 3 czerwca 2012, 16:26 | odpowiedz
Autor miał najwyraźniej szczęście, wśród opinii, które słyszę o aerosvicie, zdecydowanie przeważają te negatywne. Ja z nimi i z innymi ukraińskimi liniami mam jak najgorsze doświadczenia. Na krótko przed wylotem przełożyli jego datę 3razy z "powodów technicznych", na dodatek już ten ostateczny był opóźniony 18godzin. Zero kontaktu z obsługą klienta, o zapewnieniu hotelu czy jedzenia na czas oczekiwania nawet nie wspominając. Więcej do poczytania tu: http://emiwdrodze.wordpress.com/2011/11/22/emi-w-powietrzu/ http://emiwdrodze.wordpress.com/2012/06/11/szanowni-pasazeri/ http://emiwdrodze.wordpress.com/2012/06/23/3-stolice-w-3-dni/
Emiwdrodze, 30 czerwca 2012, 1:30 | odpowiedz
leciałem w sierpniu 2012 z Lwowa do Almaty (Kazachstan) i ogólnie na duży "+" szczególnie w tej cenie ok 1600zł. Miałem przesiadkę w Kijowie ok. 3-4h i obawiałem się, czy oby na pewno zdążę.. zarówno do jak i z powrotem loty bez żadnych opóźnień, że wręcz nudziłem się w tym czasie na przesiadkę:P.. samoloty może nie jakieś nówki ale wszystko ok, pilot miękko wylądował, jedzenie ok, że się nawet najadłem.. poza tym na stronce jest online chat, i za 3 próbą trafiłem nawet na osobę, która znała odpowiedź na moje trudne pytanie:P.. jest też biuro w Warszawie i miła pani w telefonie też była pomocna..jednym słowem rzeczywiście nie taki diabł straszny!:)
eclecte, 27 sierpnia 2012, 14:39 | odpowiedz
Osobiście, szczerze odradzam - no chyba, że ktoś chce przypomnieć sobie jak to w PRL`u było. Ja co prawda tego nie pamiętam, ale client service zrobił mi przyspieszony kurs historii. Polecam jednak osobom, które chcą iść śladami Barei lub są chociaż fanami jego filmów - tutaj znajdziecie to wszystko w wersji real i doświadczycie na sobie. Ale po kolei. Zabookowałem bilet przez stronę www. Wybrałem nawet miejsca - do tej pory wszystko ok. Serwis działa jak należy, nawet dostałem maila z potwierdzeniem, że mój booking będzie ważny jeszcze przez 3 dni. Bareja obudził się dnia następnego, gdy zapragnąłem zapłacić im za bilet. Z początku wszystko śmiga, że hej - wpisuję numer booking, nazwisko - serwis to ładnie odnajduje - potem numer karty etc, no i w przedostatnim kroku serwis www chce aby podać nr. tek.kom, na który na przyjść magiczny kod, za pomocą którego będę mógł zakończyć transakcję. Kod nie przychodzi. Szukam w googlach - być może nie obsługują mojej sieci (PLUS). Po obdzwonieniu znajomych (teraz już wiem, kto z moich znajomych ma telefon w której sieci) i zebraniu listy numerów z różnych sieci, powpisywałem je (np.: udało mi się zdobyć numery do znajomych, znajomych, którzy są Ukraińcami i mają ukraińskie komórki - tak swoją drogą, ciekawe ile Wam by zajęło zdobycie 2 ukraińskich numerów komórek znajomych ?). Sms do nikogo nie przyszedł. Nawiązałem kontakt z help deskiem na czacie Aerosvitu. Tam uprzejma osoba powiedziała, że doda mój numer do ich bazy, na potwierdzenie czego dostałem sms`a "kod 2". Mimo tego cały czas nie dawało rady otrzymać sms ze strony z potwierdzeniem płatności. Po kilku godzinach takich przepychanek uprzejma osoba na czacie poinformowała mnie, że odwołała mój booking i mogę jeszcze raz wykupić bilet. Oczywiście bilet był dostępny, tyle że 200 USD droższy. Na moje kolejne zapytania, dlaczego mój booking został odwołany, najpierw mniej uprzejma osoba odpowiedziała - due to lack of ticket, a na moje uwagi, że przecież mam ważną rezerwację (jeszcze przez 2 dni) usłyszałem, że to z powodu zablokowanie mojej karty. Więc piszę mniej uprzejmej osobie, że już 6-tą godzinę próbuję wesprzeć ich finansowo ale ich system nie generuje sms`a więc w jaki sposób mam zapłacić za bilet ? Mniej uprzejma osoba chyba doszła do wniosku, że nie Aerosvit potrzebuje sprzedawać biletów i rozłączył rozmowę. Także reklamacja listowna nic nie dała. Dowiedziałem się, że to moja wina, że nie mogę zapłacić za bilet. Aerosvit chyba najchętniej nie sprzedawałby biletów, a jeśli już musi, to jako deputat swoim pracownikom. Mam nadzieję, że samoloty mają lepsze niż system informatyczny i obsługę klienta. W ciągu mniej więcej 5 minut zakupiłem i zapłaciłem przez stronę www za bilet lotniczy w tym samym kierunku i tą samą kartą w innej linii lotniczej. Na Aerosvit straciłem 8 godzin.
Fryderykkompot, 10 września 2012, 23:27 | odpowiedz
Niewątpliwie ciekawy wpis ale chyba już powinien się znajdować w dziale pod tytułem "wspomnienia o liniach, których nie ma"
mareck, 16 grudnia 2013, 16:11 | odpowiedz
Leciałam Aerosvitem z Warszawy przez Kijów do Bangkoku bilet 1600 zł. W pierwszą stronę było ok samoloty nawet ok. Koszmar to ich lotnisko 2 toalety na cały terminal i podejście do pasażera.Powrót już z duszą na ramieniu strasznie stary samolot i potworne opóźnienia dotarcie do Warszawy zajęło ponad 23 h. Zero informacji. Warto dopłacić i lecieć Qatar Airways lub bezpośrednio bez międzylądowania
Magda, 18 lutego 2014, 11:57 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »