A miało być tak pięknie… Ryanair zapowiadał loty za darmo i bilety przesiadkowe. Kiedy się ich doczekamy?
Szef Ryanaira Michael O’Leary jest medialną gwiazdą. Oznacza to, że zrobi wszystko, byle o jego linii lotniczej było głośno. Często rzuca więc rewolucyjne pomysły, które media podłapują (to on chciał wprowadzić płatne toalety w samolocie czy miejsca stojące), a następnie Ryanair wycofuje się z nich „rakiem”. Nie inaczej było w mijającym roku, choć akurat w tym przypadku można żałować, że nowe funkcjonalności nie weszły w życie, bo z pewnością mocno ułatwiłyby one życie pasażerów.
Co z przesiadkami?
Największą innowacją, na którą wszyscy ostrzyli sobie zęby były zapowiedziane w kwietniu bilety łączone. Przewoźnik zapowiadał, że dzięki tej możliwości pasażerowie będą mogli podróżować na jednym bilecie w ramach całej siatki Ryanaira z ewentualnymi przesiadkami. Jak miałoby to działać? Załóżmy, że chcemy lecieć do Marakeszu z Modlina. Bezpośredniego połączenia nie ma, ale – według zapowiedzi Ryanaira – serwis miał nam zasugerować, że najlepszym sposobem dostania się do Maroka jest przesiadka w Barcelonie.
Latem Ryanair miał rozpocząć testy systemu na lotniskach Stansted i Barcelona El Prat, a następnie stopniowo wdrażać nowe rozwiązania na resztę siatki. Niestety, nie wiemy jak wypadły testy ani kiedy bilety łączone wejdą w życie.
Irlandzka linia zapowiadała, że łączone bilety będą wstępem przed kolejnym ważnym etapem rozwoju linii, czyli dowożeniem pasażerów transferowych na dalekie trasy dla innych linii. W tym roku nie udało się jeszcze wystartować z tą usługą, ale Ryanair jest przekonany, że być może pierwszą umowę podpisze w ciągu najbliższego kwartału. Najbliżej porozumienia Ryanair jest z linią Aer Lingus, ale wciąż prowadzi rozmowy m.in. z Norwegianem i Lufthansą.
Bilety za darmo? Za darmo to można…
Największe zmiany dotyczą odnowionego programu lojalnościowego dla pasażerów „My Ryanair”. Irlandzka linia pierwotnie zapowiedziała, że członkowie klubu będą się cieszyli różnymi profitami, m.in. będą mieli 24 godziny przewagi na zakup biletów we wszystkich promocjach organizowanych przez linię. Michael O’Leary zapowiadał też darmowe loty dla często korzystających z usług linii. Według zapowiedzi, każdy kto latał linią 11-12 razy w roku, kolejną podróż miał mieć za darmo.
Zmiany miały wejść w życie w październiku, tak się jednak nie stało. Zamiast tego Ryanair zapowiedział, że członkostwo w „My Ryanair” będzie obowiązkowe dla wszystkich pasażerów, którzy chcą kupić bilet na lot irlandzką linią. Tu jednak też nie dotrzymał „obietnicy” – „My Ryanair” miało być obowiązkowe do końca roku, jednak jak dotąd tak się nie stało.
Zamiast tego Ryanair wprowadził niezbyt korzystne zmiany dla pasażerów, m.in. opłaty za wybór miejsca w samolocie i skrócenie czasu na darmową odprawę on-line z 7 do 4 dni przed wylotem.
Czy któraś z wymienionych funkcjonalności wejdzie w życie w najbliższym czasie? Wysłaliśmy pytania do linii Ryanair, czekamy na odpowiedź.