Fly4free.pl

Piwo i inne lokalne przysmaki. Historie z pianką w tle

Niemieckie piwo
Foto: Tourismus NRW e.V.

To nie będzie artykuł tylko o piwie. Ale bez wątpienia złocisty trunek zajmie w nim eksponowane miejsce. Trudno, aby było inaczej – wszak w Nadrenii Północnej-Westfalii można napotkać więcej gatunków piwa niż w jakimkolwiek innym kraju związkowym w Niemczech. Na czym polega fenomen regionalnych piw?

Moda na piwa regionalne i rzemieślnicze nie przemija. Podróżując po Europie, na każdym kroku możemy natknąć się na pub lub bar, w którym napijemy się dobrego piwa, niekoniecznie uwarzonego przez wielki koncern. Nuty pszeniczne, cytrusowe, a może mocno chmielone – każdy może znaleźć coś dla siebie.

Kultura picia piwa i spotkań przy napoju z pianką niekiedy jest ściśle powiązana z dziejami danego miasta lub regionu. Nadrenia Północna-Westfalia nie jest pod tym względem wyjątkiem. Spróbujmy zanurzyć się w kilka historii, które rzucą nieco światła na przemysł piwowarski w tym regionie Niemiec.

Wnętrze baru
Foto: Tourismus NRW e.V.

Kolonia czyli Kölsch

W Kolonii mieszkańcy lubią stwierdzenie, że „Kölsch to więcej niż piwo”. I patrząc na mocne związki browarów Kölsch z miastem – wzmianki sięgają XIII wieku! – można zaryzykować stwierdzenie, że piwo jest symbolem Kolonii na równi ze słynną katedrą.

Czym jest Kölsch? To jasne piwo górnej fermentacji, warzone ze słodu jęczmiennego. Aktualnie możemy doliczyć się przynajmniej 25 różnych marek Kölsch, a prawo do używania tej nazwy reguluje specjalna konwencja. Piwo produkowane jest zarówno w dużych browarach, jak i w mniejszych obiektach (minibrowarach).

Piwo w barze
Foto: Tourismus NRW e.V.

Z piciem tego gatunku piwa wiąże się także specjalny rodzaj szklanek („stange”), które mają cienkie ścianki i pojemność zaledwie 0,2 litra. Napotkacie je w każdym pubie, który serwuje Kölsch.

A jak już o pubach i karczmach mowa – atmosfera w tych lokalach jest jednym z nierozłącznych elementów składających się na tradycję. Wesoły gwar rozmów przeplatany jest nawoływaniami kelnerów, zwanych Köbes i szybko napełnianymi kolejnymi partiami kieliszków.

Co ciekawe, tego typu puby w Kolonii i okolicy nie są nakierowane na turystów, ale na… lokalnych mieszkańców, dla których wizyta w ogródku piwnym to po prostu rytuał, z którego nie mogą i nie chcą zrezygnować.

Uwaga: jeżeli podczas swojej podróży zawitacie do Bonn i dopadnie was tęsknota za piwem Kölsch, bez większego problemu zamówicie je w jednym z licznych pubów czy barów. Jedyne, co się zmienia, to nazwa – w tych rejonach musicie poprosić o Bönnsch 🙂

Bar w Dusseldorfie
Foto: Tourismus NRW e.V.

Altbier

Przenieśmy się nieco dalej, do Düsseldorfu. Nie kupicie tu raczej piwa Kölsch, za to na każdym kroku natkniecie się na Altbier. To zupełnie inne (w charakterze) piwo: półciemne, słodowe, o wyczuwalnej goryczce.

Mieszkańcy stolicy Nadrenii Północnej-Westfalii są dumni z tego trunku i niechętnie spożywają go w warunkach domowych, preferując wizyty w lokalach. O skali ich uwielbienia do takich marek jak Uerige, Schlüssel czy Schumacher świadczy fakt, że mniej więcej 50 proc. całkowitej sprzedaży Altbier przypada na browary, które rozmieszczone są w obrębie starówki w Düsseldorfie.

Skąd nazwa tego gatunku piwa? „Altus” po łacinie oznacza „wysoki” – i to właśnie tego typu rodzaj drożdży, które używane są do produkcji piwa górnej fermentacji, dał początek nazwie Altbier.

Widok baru
Foto: Jürgen Brinkmann

Pilsner niejedno ma imię

Czas na piwa dolnej fermentacji, z których Nadrenia Północna-Westfalia słynie na całym świecie. Litania marek jest długa: Veltins, DAB, Warsteiner, Krombacher… każda z nich to klasyczny pilsner, który najlepiej smakuje w jednym z tysięcy ogródków piwnych, na przykład w Dortmundzie.

Nie musicie się jednak koncentrować na znanych markach – swoje własne pilsnery warzy wiele minibrowarów. Najczęściej stoi za tym pasja właściciela danego minibrowaru, który jest zakochany w tradycyjnych recepturach warzenia piwa i nie ulega chwilowym modom, którym rynek piw podlega w równym stopniu, co branża odzieżowa.

Piwo w barze
Foto: Tourismus NRW e.V.

Magia piw lokalnych i rzemieślniczych

Świat niemieckiego piwa jest różnorodny: podane wyżej przykłady to tylko czubek góry lodowej. Kölsch, Altbier czy Pilsner to słowa-klucze, które mogą otworzyć drzwi do wielu chmielowych przygód.

Przebywając w okolicach Dolnego Renu, koniecznie spróbujcie piw wiejskich („Landbier”), które różni się smakiem od wyżej wymienionych. Zagłębie Ruhry? Regionalni producenci są dumni ze swoich wyrobów, a takie marki jak Fiege (w Bochum) lub Mölmsch (w Mülheim) mają swoich zagorzałych zwolenników.

Warto również rozważyć odbycie przyjemnej wycieczki szlakiem małych browarów, łącząc przyjemne (kosztowanie złocistego trunku) z pożytecznym, czyli z nabywaniem wiedzy na temat sposobów warzenia, przechowywania i zmiany smaku piwa w zależności od odmiany użytego chmielu.

Niemieckie jedzenie
Foto: Tourismus NRW e.V._Miss Gliss

Czas na jedzenie

Obiecaliśmy, że nie będziemy opowiadać tylko o piwie – dotrzymujemy więc słowa, chcąc podzielić się informacjami na temat regionalnej kuchni, którą możecie spróbować w Nadrenii Północnej-Westfalii.

Najbardziej tradycyjne potrawy? Placek ziemniaczany (Westfälischer Pickert), marynowana pieczeń z regionalnym sosem (Rheinischer Sauerbraten) czy po prostu pumpernikiel, czyli chleb z grubo zmielonego żyta.

Nie możemy zapominać o ziemniakach, które są głównym składnikiem wielu dań. Piękną nazwą może pochwalić się Himmel un Ęäd, poetycko tłumaczone jako „niebo i ziemia” (puree z ziemniaków i przecieru jabłkowego). Będąc w gościnie u mieszkańców tego regionu, możecie poprosić o podanie pfefferpotthast – to ostry gulasz, który przygotowuje się z mięsa wołowego, gotując całość w garnku z dodatkiem smalcu i cebuli.

Całość brzmi jak poważne i kaloryczne wyzwanie? Cóż, nikt nie mówił, że będzie to jedzenie w wersji fit 😉

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »